Rozdział 4 „Dziękuję Ci"

30 3 0
                                    

Eren POV:

Zatapiałem wzrok w znikającym przede mną chłopaku i zastanawiałem się dlaczego pomógł mi w takim drobiazgu. Z natłoku myśli mocniej ścisnąłem butelkę, na co lekko zaskrzypiała, a stojący obok mnie Armin skierował wzrok w moją stronę.
Ten głos, mam wrażenie, że już go gdzieś słyszałem. Do tego te czarne włosy obcięte na pieczarkę i nie duży wzrost. W zasadzie, to był wyższy o kilka centymetrów ode mnie, ale jest niewielki mimo wszystko. Tylko skąd ja go kojarzę?

Armin: Znasz go?

Odwróciłem głowę w kierunku mojego przyjaciela.

-Raczej nie. - odpowiedziałem zamyślony.

Armin: Raczej? - po jego minie widziałem zmartwienie.

-No nie wiem. Coś się stało? Znowu zbladłeś.

Blond włosy westchnął głęboko i spojrzał na mnie.

Armin: On jest straszny i niebezpieczny. - przełknął ślinę - Wczoraj widziałem go jak skopał prawie do nieprzytomności jednego z przewodniczących. Miał takie mordercze spojrzenie gdy mnie zobaczył, bałem się jak nigdy. Myślałem, że coś mi zrobi, ale na szczęście dyrektor zabrał go do swojego gabinetu.

Zdziwiony uchyliłem swoje wargi i wytrzeszczyłem oczy. Nie znałem go, ale mimo wszystko nie mogłem w to uwierzyć. Owszem wygląda na chama, ale nie sądzę, żeby był do tego zdolny.

Armin: Uważaj na niego. - spojrzał na mnie z troską w oczach.

-Chodźmy na lekcję.

Levi POV:

Cholera, co to kurwa miało być.. Dziwnie się czuję, tak jakby ściskało mnie w brzuchu. Nie jestem w stanie opisać tego uczucia, mam nadzieję, że zaraz mi przejdzie. Nigdy tak nie miałem, co to w ogóle jest?
Dlaczego ja temu małemu szczylowi w ogóle oddałem swoją wodę bez niczego w zamian?! Co się dzieje kurwa?

Nauczyciel: Levi, zadałem ci pytanie.

Podniosłem swój wzrok i popatrzyłem znudzony na nauczyciela.

-Już Pan zapomniał odpowiedzi?

Zauważyłem poddenerwowanie na jego twarzy, co mnie jeszcze bardziej nakręcało na uprzykrzenie mu tej lekcji.

Nauczyciel: Który to już raz w tym tygodniu odnosisz się do mnie takim tonem? - zaczął otwierać dziennik.

~ Co ja kurwa liczydło jakieś jestem?! ~

-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.

Poprawiłem się na krześle czekając na rozwój sytuacji.

Nauczyciel: Nie mam zamiaru z tobą teraz dyskutować, mamy temat do omówienia. Zostajesz po lekcji.

Tsa, chyba w jego snach. Myśląc lekko się uśmiechnąłem. Nikt, ale to NIKT nie będzie mi mówić, co mam robić.
Postanowiłem siedzieć i czekać do dzwonka, a potem spierdolić z klasy.

*Trzydzieści minut później*

Szybko zarzuciłem plecak na ramię i wyszedłem z klasy, postanowiłem, że skieruję się w stronę kibla, żeby zapalić fajkę, bo nieźle się wkurwiłem na tego gościa. Miałem już wejść do środka, ale z łazienki zaczął wychodzić Erwin. Zmierzył mnie tylko wzrokiem i mnie minął. Jaki spokój jak już nie prawi mi tych swoich morałów, jednak wpierdol mu się przydał.
Rzuciłem plecakiem o drzwi jednej z kabin skąd wydobył się krzyk: „co to za idiota tym rzuca?!"
Już szykowałem się do otworzenia drzwi tej kabiny i pokazania mu z kim ma do czynienia, kiedy drzwi od kabiny się otworzyły, a z nich wyszedł Eren.
Cicha woda brzegi rwie, co?
Chłopak stanął jak wmurowany, lekko otworzył buzię i zawiesił na mnie wzrok. Jakby nie patrzeć jest uroczy, aż mam ochotę coś zrobić.. zaraz CO?! Nie Levi, ogarnij się, to tylko zwykły dzieciak jakich pełno w tej szkole.

Don't Hurt Me ||ERERIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz