Eren POV:
Zatapiałem wzrok w znikającym przede mną chłopaku i zastanawiałem się dlaczego pomógł mi w takim drobiazgu. Z natłoku myśli mocniej ścisnąłem butelkę, na co lekko zaskrzypiała, a stojący obok mnie Armin skierował wzrok w moją stronę.
Ten głos, mam wrażenie, że już go gdzieś słyszałem. Do tego te czarne włosy obcięte na pieczarkę i nie duży wzrost. W zasadzie, to był wyższy o kilka centymetrów ode mnie, ale jest niewielki mimo wszystko. Tylko skąd ja go kojarzę?Armin: Znasz go?
Odwróciłem głowę w kierunku mojego przyjaciela.
-Raczej nie. - odpowiedziałem zamyślony.
Armin: Raczej? - po jego minie widziałem zmartwienie.
-No nie wiem. Coś się stało? Znowu zbladłeś.
Blond włosy westchnął głęboko i spojrzał na mnie.
Armin: On jest straszny i niebezpieczny. - przełknął ślinę - Wczoraj widziałem go jak skopał prawie do nieprzytomności jednego z przewodniczących. Miał takie mordercze spojrzenie gdy mnie zobaczył, bałem się jak nigdy. Myślałem, że coś mi zrobi, ale na szczęście dyrektor zabrał go do swojego gabinetu.
Zdziwiony uchyliłem swoje wargi i wytrzeszczyłem oczy. Nie znałem go, ale mimo wszystko nie mogłem w to uwierzyć. Owszem wygląda na chama, ale nie sądzę, żeby był do tego zdolny.
Armin: Uważaj na niego. - spojrzał na mnie z troską w oczach.
-Chodźmy na lekcję.
Levi POV:
Cholera, co to kurwa miało być.. Dziwnie się czuję, tak jakby ściskało mnie w brzuchu. Nie jestem w stanie opisać tego uczucia, mam nadzieję, że zaraz mi przejdzie. Nigdy tak nie miałem, co to w ogóle jest?
Dlaczego ja temu małemu szczylowi w ogóle oddałem swoją wodę bez niczego w zamian?! Co się dzieje kurwa?Nauczyciel: Levi, zadałem ci pytanie.
Podniosłem swój wzrok i popatrzyłem znudzony na nauczyciela.
-Już Pan zapomniał odpowiedzi?
Zauważyłem poddenerwowanie na jego twarzy, co mnie jeszcze bardziej nakręcało na uprzykrzenie mu tej lekcji.
Nauczyciel: Który to już raz w tym tygodniu odnosisz się do mnie takim tonem? - zaczął otwierać dziennik.
~ Co ja kurwa liczydło jakieś jestem?! ~
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
Poprawiłem się na krześle czekając na rozwój sytuacji.
Nauczyciel: Nie mam zamiaru z tobą teraz dyskutować, mamy temat do omówienia. Zostajesz po lekcji.
Tsa, chyba w jego snach. Myśląc lekko się uśmiechnąłem. Nikt, ale to NIKT nie będzie mi mówić, co mam robić.
Postanowiłem siedzieć i czekać do dzwonka, a potem spierdolić z klasy.*Trzydzieści minut później*
Szybko zarzuciłem plecak na ramię i wyszedłem z klasy, postanowiłem, że skieruję się w stronę kibla, żeby zapalić fajkę, bo nieźle się wkurwiłem na tego gościa. Miałem już wejść do środka, ale z łazienki zaczął wychodzić Erwin. Zmierzył mnie tylko wzrokiem i mnie minął. Jaki spokój jak już nie prawi mi tych swoich morałów, jednak wpierdol mu się przydał.
Rzuciłem plecakiem o drzwi jednej z kabin skąd wydobył się krzyk: „co to za idiota tym rzuca?!"
Już szykowałem się do otworzenia drzwi tej kabiny i pokazania mu z kim ma do czynienia, kiedy drzwi od kabiny się otworzyły, a z nich wyszedł Eren.
Cicha woda brzegi rwie, co?
Chłopak stanął jak wmurowany, lekko otworzył buzię i zawiesił na mnie wzrok. Jakby nie patrzeć jest uroczy, aż mam ochotę coś zrobić.. zaraz CO?! Nie Levi, ogarnij się, to tylko zwykły dzieciak jakich pełno w tej szkole.
CZYTASZ
Don't Hurt Me ||ERERI
FanfictionDwoje chłopaków prowadzących normalne nastoletnie życie. Jednak jeden z nich zaczyna mieć od dłuższego czasu problemy. Eren W gruncie rzeczy spokojny chłopak, ale potrafi nieźle pyskować. Niezdarny i często pakuje się w kłopoty. Nie wie, że dla Mika...