»12

492 44 3
                                    

19. 07. 1993

Przeżyliśmy odwiedziny ciotki Clemence. Carol powiedziała, że to wielki wyczyn, i chyba jestem zmuszona się z nią zgodzić. Tata nie zamienił z ciotką ani słowa, zresztą ona sama nie dała mu do tego okazji, nawet się z nim nie witając, a potem zamykając go zaklęciem w kuchni.

Chciałabym wiedzieć co Carol jej powiedziała, żeby w ogóle się z nami spotkała. Ale raczej nie ma to już znaczenia, skoro opuszczając mieszkanie o mało nie przeklęła nam klamki od drzwi.

Ogólnie w k̶l̶ò̶t̶n̶i̶ rozmowie zdecydowanie zbyt wiele razy przewijało się imię Zachariasza, którego Clemence chce chyba otoczyć szklaną bańką i ochronić przed jakimkolwiek kontaktem z tak zdegenerowaną osobą jak ja.

Powiedziała nawet, że zadba aby ślizgoni nie mieli już żadnej lekcji z puchonami, ale nie wiem jak chce niby tego dokonać. Pójdzie do McGonagall i powie, że ma pilnować, abyśmy nie byli nawet razem w sali? Przecież to absurdalne. Ciotka Clem jest wariatką i to chyba tyle.

Wysłałam już (kolejną) sowę do Zachariasza, może w końcu odpowie. Obiecał, że będziemy do siebie pisać w wakacje.

serce z marmuru • teodor nottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz