[Tom I] 3.URATUJE WAS!!!!

91 15 17
                                    

16 Marca 2021

Kolejne dwa dni minęły w miarę spokojnie i o dziwo bezkonfliktowo, o ile nie wliczyć dzisiejszego dnia, w którym Mabel dostała nagłego kobiecego olśnienia i z zachwytem postanowiła ubrać demony w coś bardziej odpowiedniego. Pyronica była zachwycona pomysłem dziewczyny, Lauilly cicho odmówiła wyjaśniając, że musi pomóc panu Stanford'owi w laboratorium, zaś chłopcy nie mieli nic do gadania. A, żeby dorzucić coś do paleniska, Dipper również z nimi poszedł. Bill czuł na sobie ukradkowe spojrzenie chłopaka, ale próbował je za wszelką cenę ignorować, tak jak robił to przeszło do dwóch dni. Co prawda wówczas chłopak sam uciekał z jego pola rażenia i udawał, że go nie widzi. Miał również niesamowicie czysty, niechaotyczny umysł, co zaczęło z czasem zastanawiać Bill'a, ale szybko zniknęło.


- Ohhh, w tej koszuli będziesz wyglądać obłędnie, Andy! - Mabel zakrzyknęła, wciskając kolejne ubranie w dłonie biednego szarowłosego demona. - Oh i te rurki!


- ShootingStar w swoim babskim żywiole. - Bill westchnął z nutą rozbawienia. - Strzeżcie się wrogowie jednorożców, brokatu i słodyczy. Chyba nie przeżyjemy...


Usłyszał parsknięcie i spojrzał kątem oka w kierunku Dipper'a, który zażenowany odwrócił wzrok. Na wargi Bill'a wdarł się niepewny uśmiech. Może Icebag miała rację i jednak da radę jakoś się dogadać z Pinetree i jego siostrą? Zaraz jego dobry humor zniknął, gdy przypomniał sobie, że nie jest tu dla zabawy, a za karę. Byli ludźmi, nie miał prawa czuć do nich cokolwiek z sympatii. Oni go nienawidzili, pragnęli jego śmierci, a on chciał ich wymordować lata wstecz. Nie miał prawa na szczęście. Był sam. Nagle dostrzegł błękitny płomień, który zapłonął od jego dłoni. Z cieniem przerażenia odskoczył o krok w tył, łapiąc się za rękę, umknął do pustej przebieralni. Słyszał jak ktoś za nim woła, ale zignorował ich. Z całych sił próbował ugasić ogień, który zaczął przesuwać się powoli w górę wzdłuż jego ramienia. Czuł jak pali go lewe oko, więc musiało się aktywować.


- Nie... nie chcę... - Wydusił cicho. - Wynocha... przestańcie...


- ...ll?


- Wynocha... - Skulił się, próbując unormować ciężki oddech. - Wynocha... nie chcę... nie... stop...


- ...j, co ci je...t?


Zacisnął mocno powieki, chcąc uspokoić szalejącą moc, która niczym krwiożercza bestia próbowała się wydostać na świat wbrew jego woli. Potrzebował Lauilly. Tylko ona mogła to uspokoić. Tylko ona może mu pomóc. Nikt nie może. Był...


- ...całkiem sam.


- Bill!?


- ...wońcie po Lau!


- Dipper, co się...?


Czuł jak ogień otulił powoli jego plecy. Ktoś chwycił go za twarz. Uchylił przerażone spojrzenie na nieproszonego gościa. Jego oczy znów miały barwę błękitno złotą, a w lewa źrenica zmieniła kształt na trójkąt. Ktoś coś do niego mówił, ale nic nie rozumiał. Brzmiało jak za grubą szybą, a błękitny ogień rozprzestrzeniał się po jego ciele bez jakiejkolwiek kontroli. Dłonie z jego twarzy zniknęły, ale zaraz został chwycony za ramiona. Widział kasztanową barwę, w której mógłby zatonąć równie mocno jak w oczach swojej siostrzyczki. Opuścił głowę, czując powoli rozsadzający ból w klatce piersiowej.

Nauka CierpieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz