Rozdział 24

354 14 10
                                    

Rozpoczyna się mecz z Wielkimi Falami. Podeszłam do kapitana ich drużyny

-Powodzenia Nick, niech wygra lepsza drużyna

-No, w to nie wątpię. Dobrze Cię widzieć po kilku latach. Szkoda, że w innej drużynie. Zawsze wam kibicowałem w meczach. Właściwie nie grają tak źle po stracie kilku zawodników

-Tak, oglądałam ich mecze po moim odejściu. Widzę, że wy też się podnieśliście. Gratuluję

-To dzięki tobie. Po porażkach z Ognistym Smokiem zaczęliśmy więcej ćwiczyć i teraz widzimy różnicę

-Więc do zobaczenia na murawie- powiedziałam i wróciłam do swojej drużyny

Byłam pod wrażeniem gry Wielkich Fal. Są jeszcze silniejsi niż kiedyś. Tak skracając to jest 1:0 a Jude został sfaulowany i nie może grać. Wejdzie za niego ten Austin. Ciekawe jak on gra. Widać, że jeszcze nie grał w żadnym tego typu turnieju. Wszyscy są ciekawi jego umiejętności


Hurley przebił się przez obronę i było 1:1. Po chwili dostałam piłkę od Austina

-Mroczna Otchłań- na boisku pojawiła się gęsta, czarna mgła. Stanęłam na rękach i obróciłam się. Mocno kopnęłam piłkę a ta, lecąc do bramki otoczyła się czarną energią. Bramkarz próbował obronić ale nie wyszło mu. Wygraliśmy

-To było genialne!- krzyknęła Fushi, która podczas meczu siedziała na ławce. Wskoczyła mi na plecy i gdybym nie zachowała równowagi to obie byśmy były na trawie

-Ta, dzięki. A teraz możesz łaskawie zejść ze mnie?- spytałam- Dzięki dodałam jak zeszła

-To było świetne. Kiedy się tego nauczyłaś?- podszedł do mnie Xavier

-Nudziło mi się jak stałam na rękach więc myślałam nad jakąś techniką- wzruszyłam ramionami


Następny mecz zagramy z Lwami Pustyni... Zach Abdullah i Lisa Park - moi przyjaciele z Ognistego Smoka. Wyjechali do Kataru i teraz będę z nimi grać... Na treningu biegaliśmy w wielkim słońcu. Chłopaki bardzo się zmęczyli. Jak oni chcą wygrać z Lwami Pustyni?!


Obudziły mnie promienie słońca. Otwarłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to Xaviera leżącego zaraz obok mnie. Jego ręka oplatała mnie w talii. Nie widziałam większego sensu w budzenia jego i Jordana, toteż wstałam i poszłam się ogarnąć. Gdy się przebrałam

wróciłam do pokoju i położyłam się z powrotem w moim łóżku kładąc głowę na ramieniu Xaviera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

wróciłam do pokoju i położyłam się z powrotem w moim łóżku kładąc głowę na ramieniu Xaviera. Wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać wiadomości od fanów. Dużo tego było. Ktoś nawet spytał czy wiem czemu Fushi wczoraj dodała zdjęcie w lekkim makijażu a nie z toną tapety jak zazwyczaj. Po kilkunastu minutach obudził się Xavier. Popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami i spytał zaspanym głosem

-Która godzina?

-Szósta siedemnaście

-To idę spać dalej- rzucił i wtulił się we mnie a ja tylko cicho westchnęłam


Przed rozpoczęciem meczu podeszłam do ławki rezerwowych Lwów Pustyni

-Miło znów Panią widzieć- przywitałam się z Elizą Manon

-Ciebie również Ariano. Niesamowite, że za każdym razem trafiam na Ciebie. Myślę, że wiele nauczyliśmy się po meczach z Ognistym Smokiem

-Ten mecz będzie ciekawy

Zach i Lisa nic się nie zmienili przez te kilka lat. Dobrze było ich spotkać

Mecz ogółem był fajny ale pytam się - Czemu tylko ja się nie zmęczyłam?! Udało mi się strzelić bramkę. Na początku drugiej połowy kilka osób - w tym Xavier zeszli z boiska. Za Shawna wszedł Austin. Chłopak radził sobie świetnie ale przy każdej szansie na strzał podawał do Axela, czasem do mnie


Wygraliśmy 3:2. Gdy przyjechał po nas autokar usiadłam koło okna. Po chwili zauważyłam, że obok mnie usiadł Xavier

-Dobra, teraz powiedz jak ty to wytrzymałaś

-Treningi taneczne- odpowiedziałam szybko- Zawsze trwały kilka godzin. Później doszła piłka nożna więc musiałam to jakoś pogodzić a jeszcze później dołączyłam do Ognistego Smoka więc prawie ciągle ćwiczyłam i przyzwyczaiłam się do dużego wysiłku


Rano obudziłam się w dość dobrym humorze. Szybko się przebrałam i uczesałam włosy

Gdy wróciłam z łazienki zobaczyłam, że Xavier i Jordan już nie śpią

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wróciłam z łazienki zobaczyłam, że Xavier i Jordan już nie śpią. Z tego co wiem Jordan zabrał wczoraj Xavierowi telefon i się pokłócili. Teraz nie odzywali się do siebie

-No ej... Jesteś nadal zły za wczoraj?- zagadnął zielonowłosy

-Nie, nie jestem- odpowiedział Xavier

-Wyczułem sarkazm

-A ja spalone naleśniki- wtrąciłam się

-Czyja to sprawka?- spytał nieco rozbawiony Xavier

-Lepiej sprawdźmy- zaproponował Jordan


-Mark, coś ty najlepszego zrobił?- spytałam

-Olej się rozlał- tłumaczył chłopak

-I?- spytał Jordan

-I patelnia się zapaliła, więc musiałem ją zgasić!

-To coś Ci nie wyszło- udzielił się Xavier

Zajrzeć w głąb serca- Inazuma eleven [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz