°•Eren•°
Jestem tu dopiero jeden dzień, a już zdążyłem znaleźć paru kumpli. W poprzedniej szkole byłem królem. Tak, królem. Wszyscy mi się podporządkowywali. Nikt nie śmiał mi się sprzeciwić. A dziewczyny? Wszystkie były moje. Bywało tak, że wyrywałem laskę, która miała chłopaka. No, nie powiem ciekawe były te bójki. Przeważnie to ja wychodziłem z nich zwycięsko, ale czasami obrywało mi się dość mocno. No cóż, nic nie poradzę na to, że każda na mnie leci. A żeby zachęcić dziewczyny jeszcze bardziej, wiąże włosy w niezgrabny kok.
Szczerze za dobrze się nie uczę. Tróje, dwóje. Rodzice pokładali we mnie wielkie nadzieje, a ja ich zawiodłem. I teraz przez swoją własną głupotę muszę gnić w prywatnej szkole. Wywalone mam na nich. Nadal będę zarywał do dziewczyn. Może którąś mi się uda wyruchać. Zobaczy się.
Wkroczyłem razem z Arminem do pokoju do którego mnie przypisano. Co prawda dyrektor nie powiedział mi z kim go dzielę. Omiatając wzrokiem pokój, padł on na niskiego chłopaka w czarnych włosach. To on.
- O. To ty... Levi, tak? Armin mi o tobie opowiadał. Nie wiedziałem, że to z tobą będę dzielić pokój - zagadnąłem.
- Nie tylko ze mną. Erwin też istnieje - odparł.
- Miło mi cię poznać Erwin, aaaa ty to...? - spojrzałem w stronę chłopaka z dziwnie przydługawym ryjem.
- Jean. Miło mi. Ty to pewnie Eren? - powiedział chłopak.
- Tak, to ja.
Spojrzałem w stronę Erwina. Moją uwagę w jego wyglądzie przykuły nadnaturalnie przerośnięte brwi. Wow. Chłop sobie wyhodował prawdziwą dżunglę.
- Hejka chłopaki - usłyszałem miły głos za swoimi plecami.
Do pokoju wkroczyła czarnowłosa dziewczyna o błyszczących oczach z zawiniętym pod szyją czerwonym szalikiem.
- Heja Mika - odpowiedzieli.
- Ciebie... Nie kojarzę - spojrzała w moją stronę.
- Jestem nowy. Mam na imię Eren - przedstawiłem się.
- Miło mi ciebie poznać Eren. Jestem Mikasa - uśmiechnęła się.
Jej uśmiech był przepiękny. Coś czuję, że niedługo będzie moja. Jeśli ma chłopaka - trudno. Zdobędę ją.
- Idę do automatu - powiedział Levi i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
- Do cholery ile razy mam powtarzać żebyś nie trzaskał tymi jebanymi drzwiami?! - wydarł się za nim Erwin.
- Spokojnie Erwinku, nie denerwuj się. Dzięki Levi'owi wypadną drzwi, ale to przez ciebie zawalą się wszystkie ściany - zaśmiał się Jean.
- Heh. No, ale wiesz jak to z nim jest. Nie da się przy nim być spokojnym - odpowiedział Erwin.
Po dość długiej niezręcznej ciszy odchrząknąłem.
-Armin... - wykrztusiłem
- Ah, tak! Miałem cię oprowadzić po szkole - przypomniał sobie blondynek. - Wybacz, zapominalski jestem.
- Nic nie szkodzi - zaśmiałem się.
- To najpierw zaprowadzę cię na salę gimnastyczną.
- Okej- do zobaczenia Erwin. Pa Mika. Nara Jean - powiedziałem.
- Na razie - odpowiedzieli.
Podążałem korytarzem za blondynkiem. Gdy dotarliśmy na salę gimnastyczną ujrzałem coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewał. Levi'a. Grającego w siatkówkę. A mówił, że idzie do automatu. Zatkało mnie. Niby grał jako Libero, ale jednak.
CZYTASZ
✧ Dzieli nas tak niewiele ✧ (Ereri/Riren) ~w trakcie~
FanficMałe prywatne liceum. Levi Ackerman. Eren Jaeger. Nastolatkowie mający po 17 lat. Jeden niski w okularach niezbyt lubiący ludzi. Drugi w miarę wysoki i niezwykle przystojny. Czy po ich pierwszym spotkaniu coś zaiskrzyło? Czy to uczucie się rozwinie...