Życie było dla mnie pewnym ekperymentem. Nie przywiązywałam wagi do swoich czynów. Miałam gdzieś zasady i przywoitość. Teraz, gdy stałam w tłumie piszczących ludzi pijących drinki w plastikowych kubeczkach czułam, że żyję. Nie bałam się śmierci ani konsekwencji jakie mnie po niej spotkają. Nielegalne wyścigi to było coś co po klubach sprawiało mi taką radość.
Sportowe samochody ustawiły się na lini startu. Czułam zapach palonej gumy i byłam w siódmym niebie. Na środek wyszła kobieta w czerwonym topie i krótkich spodenkach z dwiema flagami w rękach. Szybkim ruchem ogłosiła start, a sportowe cacka zaczęły jechać. Miały do pokonania wyznaczoną trasę. Kto był pierwszy był po prostu podziwiany. Uśmiechnęłam się do Samanty, która najwyraźniej była już na grubej fazie. Alice wtulała się w swojego chłopaka. Było już ciemno, pogoda nie była idealna.
Wyścigi odbywały się raz w miesiącu, każdy był w innym miejscu. Termin i miejsce roznosiły się po ludziach w szybkim tempie, więc widownia z każdym wyścigiem była coraz większa. Najwięcej było napalonych dziewczyn, które kąbinowały jak zakręcić się przy wygranym. Każdy i tak wiedział kto wygra. James Cameron Tylor.- Chodź, pójdziemy za ten stary garaż pewnie obstawiają wygraną za kasę - Samanta złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę opuszczonego garażu. Miała rację obstawiali wyniki. Znała tu każdego kto jakkolwiek się liczył w tym towarzystwie. To przecież właśnie jej braciszek był słynnym Tylorem, który przeciwników zgniatał jednym palcem.
Zatrzymałyśmy się za tłumem ludzi. Miejsce wyścigu było doskonale oświetlone. Słychać było ryk silników. Niemal słyszałam adrenalinę płynącą w moich żyłach. Przy małym stoliku, ustawionym nierówno na trawie siedziało trzech chłopaków może dwa lata starszych od nas. Prowadzili rozmowę mocno się przy tym ekscytując. Uniosłam brew.
- Co my tu robimy? - zapytałam cicho Samanty. Dziewczyna nigdy nie zabierała mnie na obstawianie wyników. Zresztą nigdy mnie to nie interesowało. Było to dla mnie stratą czasu.
- Z moim bratem dziś ściga się brat Harper. Z tego co wiem masz z nią na pieńku. Pomyślałam, że mogłabyś być ciekawa tego jak jej kuzyn, który stawia na niego kase ją traci - uśmiecham się. Miły widok. Wart czekania w niebotycznie wysokich szpilkach, które uwielbiałam, ale nie były zbyt wygodne.
- Masz rację.
Niedaleko nas jakiś chłopak rozpalił ognisko. Poustawiał wokół niego ławki, które prawie od razu zostały zajęte.
- Odwiozę cię koło pierwszej, bo moja matka wróci wtedy z randki z jakimś fagasem i muszę być w domu - spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Jeszcze pół godziny.
- Kolejny amant? - zapytałam. Mama Samanty naciągała bogatych facetów na kasę. W sumie żyła z tego bardzo dobrze. Nie brakowało jej niczego. Miała na operacje plastyczne, drogie ciuchy i zegarki.
- Chyba tak. Zresztą w dupie to mam. Jej sprawa - wyjęła paczkę papierosów i poczęstowała mnie szlugiem. Bez wachania go wzięłam. Choć nie lubiłam fajek to poczułam nagłą potrzebę zapalenia. Wolałam drogie trunki i futra. Podała mi zieloną zapalniczkę z jakimś wzrokiem.
Wsadziłam papierosa do ust i zapaliłam. Zaciągnęłam się.Nagle po tłumie ludzi rozległy się gwizdy. Odwróciłyśmy się w tamtą stronę. Brat Samanty zwycięskim krokiem wychodził z samochodu z uwieszoną na jego ramieniu tlenioną blondynką.
- Kurwa! - kuzyn Harper przeklinał, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Ruszyłyśmy w stronę Alice i Jacka. Spaliłam fajkę do końca a niedopałek zdeptałam szpilką. W czwórkę wpakowaliśmy się do samochodu.
Samanta załączyła płytę Metallica. Podrzuciła mnie pod dom. Po cichu weszłam przez bramkę, która o dziwo była otwarta. Jakby ochroniarz spodziewał się, że znowu się wymknęłam. Niezdarnie wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi. W korytarzu zdjęłam szpilki i już miałam wchodzić po schodach na górę, gdy wszędzie rozpaliło się światło, a ja automatycznie zamknęłam oczy na chwilę.
CZYTASZ
PROTEKTOR
Lãng mạnMia żywy wulkan energii, nieokiełznana dusza towarzystwa. Imprezowiczka bez skrupułów. W głowie jej alkohol, imprezy i seks. W końcu jak sama mówi korzysta z życia jak to na osiemnastolatkę przystało. Jedna noc zmienia wszystko. Mia lubi mężczyzn do...