Dzień drugi

657 27 10
                                    

Obudził mnie potworny dźwięk rozsuwających się ścian. Wątpiłam czy kiedykolwiek przyzwyczaję się do tego hałasu. Próbowałam kilka razy usnąć na nowo jednak wydawałam się jedyną osobą która miała jeszcze ochotę na odpoczynek. Zrezygnowana wstałam i najwolniej jak umiałam dowlokłam się do Patelniaka na jedzenie. Gdy otworzyłam drzwi i wzięłam swoją porcję posiłku zaczęłam szukać wolnego miejsca. Widziałam że jedno koło Newta jest wolne ale chyba nie byłam na tyle wysoko uznawana w społeczności żeby móc tam usiąść. Wypatrzyłam w końcu jedno miejsce obok chłopca imieniem Jeff. Jego pracą było z tego co pamiętam pomoc Plastrowi - naszemu lekarzowi. Dzisiaj chyba nie mieli żadnych poważnych zgłoszeń o wszelakich uszkodzeniach zdrowia, ponieważ Jeffowi najwyraźniej nie spieszyło się do zakończenia posiłku. W spokoju przeżuwał swoją kanapkę robiąc przerwę co jeden gryz tak długą, że zanim wziął kolejny wydawała się upłynąć wieczność. Zaczęłam iść w jego stronę najżywiej jak tylko umiałam jednak zdałam sobie sprawę z tego jak ogromny ból ogarnia moje ciało. Udało mi się jakimś cudem doczłapać do wcześniej obranego celu. Gdy usiadłam Jeff spojrzał na mnie i zaczął rozmowę. Najwyraźniej chciał z kimś pogadać jednak większość streferów była zbyt zajęta sobą.

 - Hej jestem Jeff. Nie wiem czy pamiętasz. Poznaliśmy się wczoraj. - W porównaniu do tego jak wcześniej zdawał się nie mieć chęci do życia to teraz tryskał energią.

 -Cześć. Tak pamiętam cię. Jestem Maria. - Odpowiedziałam i uśmiechnęłam się łagodnie. Nie mogę zyć w strefie bez przyjaciół, a sądząc po wczorajszej wycieczce Newt chociaż był miły to jednak byłam prawie pewna że nie ma czasu na przyjaźnie inne niż pośród swoich kolegów - przywódców. Jeff nadawał się idealnie na mojego przyjaciela. Więc postanowiłam spróbować.

 - Tak, wiem. Każdy o tobie gada. Podobno wczoraj cały dzień spędziłaś z Newtem. Wiesz, zwykle to Alby oprowadza Njubich, ale wczoraj Newt poprosił żeby to on mógł ciebie oprowadzić. - Te słowa mnie zaciekawiły. Postanowiłam podtrzymać ten temat.

 -  Ach tak? Wiesz chyba raczej nie mam szansy żeby utrzymywać z nim przyjacielskie stosunki więc dam sobie spokój. On raczej jest zajęty dowodzeniem i innym tego typu rzeczami. - Spojrzałam w jego stronę  i ze zdziwieniem zauważyłam, że Newt mi się przygląda. Odwróciłam wzrok.

 - Daj sobie spokój. On jest dowódcą, a ty nie masz nawet jeszcze przydziału - Pomyślałam.  Najmądrzejszą opcją teraz była rozmowa z Jeffem, który właśnie patrzył się na Newta z uśmiechem na twarzy.

 - Jasne. Wiesz gdy tak nie niego patrzę to raczej teraz nie ma innych spraw na głowie niż przyglądanie się tobie. Powinnaś coś z tym zrobić. Według mnie jest spora szansa na przyjaźń a może nawet coś więcej.  - Szturchnął mnie łokciem w bok. Udałam urażenie po czym dźgnęłam go palcem w brzuch. Zaśmiał się.

 - Dobrze, to ja muszę już spadać ale spotkamy się na obiedzie. Co ty na to?

 - Ogay. Brzmi spoko.  - Jeff wstając nachylił się w moją stronę i szepnął mi do ucha.

 - Jesteś tutaj jedyną dziewczyną. Daje ci to jakieś plus tysiąc do lepszości. Uwierz w siebie. - Mrugnął do mnie odchodząc po czym machnął głową w stronę Newta. Spojrzałam na niego. Jego oczy wciąż skierowane były na mnie. Wbiłam wzrok w kanapkę i zaczęłam jeść moje śniadanie. Wzięłam pierwszy kęs i zaczęłam myśleć o tym co powiedział Jeff. Czy naprawdę mam szansę na przyjaźń czy Jeff powiedział tak tylko żeby podbudować moje samopoczucie? Z rozmyślania wybiło mnie lekkie uderzenie w ramię. Byłam tak zamyślona, że aż podskoczyłam. Jak mogłam zamyślić się tak bardzo z takiego powodu. Zachowywałam się jak jakaś typowa nastolatka, której największym życiowym problemem jest to że nie wie jakiego koloru bluzkę wybrać, a nie jak dziewczyna, która została zamknięta w jakimś labiryncie z którego nie miała pojęcia czy z niego wyjdzie i nie pamiętała nawet swoich rodziców. Zrobiło mi się strasznie głupio z powodów moich rozmyślań i wtedy przypomniałam sobie co mnie z nich wybiło. Spojrzałam w stronę z której dobiegło szturchnięcie. Zobaczyłam że za mną stał Newt. Podniosłam wzrok, ale nic nie powiedziałam. Usiadł  koło mnie bez pytania i nie odzywał się przez dłuższą chwilę.

Love is stronger than memory...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz