Rozdział 4

8 1 0
                                    

Liam pov:

Siedziałem w pokoju, aż w pewnym momencie wpadła do niego moja była dziewczyna, Cheryl. Pewnie chce do mnie wrócić, bo ten jej fagas ją rzucił. Gdy jej oznajmiłem, że nie zamierzam z nią być wpadła w szał. Zaczęła się na mnie drzeć i rzucać wszystkim czym mogła. W pewnym momencie do mojego pokoju weszła Amelie.

Amy: Hej kochanie. - puściła do mnie oczko, a Cheryl odwróciła się do niej ze zdziwieniem na twarzy.

Ja: Hej kotku. -postanowiłem zagrać w jej grę

Amy: A ty jesteś kim?

Cheryl: Mogłabym zapytać o to samo.

Amy: Ale to ty jesteś w pokoju mojego chłopaka i go rozwalasz, więc mogłabyś mi chociaż powiedzieć kim jesteś.

Cheryl: Czyjego chłopaka? Liam jest moim chłopakiem.

Ja: Byłem rok temu, a teraz sobie o mnie przypomniałaś jak rzucił cię ten fagas.

Cheryl: Ale ja cię kocham Li.

Ja: Kochasz moją sławę i kasę nie mnie. A nawet gdyby to ty mnie rzuciłaś. Ja mam dziewczynę, więc proszę cię wyjdź.

Cheryl: Dziewczynę? Ona jest nikim w porównaniu ze mną.

Ja: Nie. To ty jesteś nikim w porównaniu z nią.

Cheryl: Odwal się od niego.

Amy: Mam się odwalić od własnego chłopaka? Śmieszna jesteś. To ty się od niego odwal i zostaw go w spokoju. A teraz wyjdź.

Cheryl: Jak Li powie mi prosto w oczy, że mam wyjść i nigdy nie wracać.

Ja: Wyjdź i nigdy nie wracaj. - powiedziałem patrząc jej prosto w oczy.

Amy: A teraz wyjdź.

Cheryl odwróciła się na pięcie i wyszła.

Ja: Dziękuję. - powiedziałem przytulając ją od tyłu.

Amy: Podziękuj Zanowi to on do mnie napisał.

Ja: To mu potem podziękuję. Jak to ładnie zabrzmiało mojego chłopaka.

Amy: Tak?

Ja: Tak.

Amy: Muszę już iść.

Ja: Na pewno.

Amy: Nie wiem. A nie już wiem...tak.

Ja: No dobra. - to mówiąc wypuściłem ją z uścisku.

Już miała wychodzić, gdy złapałem ją za nadgarstek. Po chwili przyciągnąłem ją i przyparłem do ściany. Następnie ją pocałowałem. Przez chwilę stała w szoku nie wiedząc co się dzieje, ale po chwili oddała pocałunek. Nie wiem czemu to zrobiłem po prostu coś mi kazało to zrobić. Ale cieszyłem się, że to zrobiłem. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.

Ja: Teraz możesz iść. Jak obiecasz mi, że potem się jeszcze zobaczymy.

Amy: Zobaczymy, a teraz muszę iść załatwić parę spraw.

Ja: Nie chcę cię wypuszczać.

Amy: Spójrz na to tak. Im szybciej pójdę i wszystko załatwię. Tym szybciej wrócę.

Ja: No dobra.

Dziewczyna poszła, a ja zszedłem na dół gdzie siedzieli chłopcy.

Ja: Zayn dzięki, że mnie uratowałeś od Cheryl.

Zayn: Od czego ma się przyjaciół?

Ja: Wiecie gdzie Louis? Muszę z nim pogadać.

Harry: Poszedł gdzieś z Eleanor. Powinien za chwilę wrócić.

AzylOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz