twenty four / pokój życzeń

213 14 0
                                    

Allison Malfoy

Poszłam za Harrym do pokoju wspólnego Krukonów razem z Luną, kiedy Zakon i pracownicy Hogwartu zabezpieczali zamek przed wejściem kogokolwiek. Patrzyłam, jak Harry zaczął przechodzić przez pokój i zatrzymałam go - Harry zaczekaj - złapałam go za rękaw.


- Co się stało - zapytał. Szybko podskoczyłam i mocno się do niego przytuliłam.


- Tak mi przykro - Kontynuowałam, nie wiedząc, dlaczego wciąż było mi przykro, bo przecież wybaczył mi niezliczoną ilość razy. Ale martwiłam się, bo istniała szansa, że to będzie koniec, a on może przegrać tę bitwę.


- Wszystko w porządku, Alli. Już ci to mówiłem - Uśmiechnął się lekko i oderwaliśmy się od siebie. Przytaknęłam i poszliśmy dalej.


- Harry - powiedziała Luna - musimy porozmawiać z kimś, kto nie żyje - Poszliśmy więc za Luną do miejsca, gdzie znajduje się szara dama. Czekałyśmy z Luną, aż Harry z nią porozmawia.


- Śmierciożercy mnie wzywają - powiedziałam do niej, cicho - On mnie woła - Wyjrzałam przez okno i patrzyłam, jak na zamek rzucane są potężne światła. Na szczęście zaklęcie ochronne je blokowało. Wiedziałam jednak, że nie potrwa to długo i Voldemort będzie w stanie dostać się do środka. Harry wybiegł na zewnątrz, więc szybko podążyłam za nim. Przez okno widziałem, jak pole do gry w quidditcha staje się spalone doszczętnie. Moje serce lekko pękło, gdy pomyślałam o wszystkich wspomnieniach, które tam mieliśmy, sięgających pierwszego roku.


Harry i ja przepychaliśmy się przez ludzi. Zaklęcie ochronne zostało złamane. Śmierciożercy zaczęli wchodzić do środka. Chwyciłam różdżkę z buta i zaczęliśmy biec dalej. W końcu dotarliśmy do pokoju życzeń. Otworzyły się przed nami, a my wpatrywaliśmy się w bałagan, który był przed naszym wzrokiem, ponieważ naprawdę stał się gigantycznym magazynem pełnym wszystkiego i niczego. Nigdy nie znajdziemy tego diademu.


- Harry, słyszałam coś - szepnęłam, spoglądając na dźwięk z oddali, czując zdenerwowanie. Ale on mnie zignorował i dalej szedł w kierunku czegoś. Podniósł zaginiony diadem i upuścił go, gdy odezwał się głos.


- No, no, co cię tu sprowadza, Potter? - Głos zapytał, a ja nie mogłam się powstrzymać od przewrócenia oczami. Obok niego stali Draco, Blaise i Goyle. Wpatrywałam się w mojego męża, bo oto on, jak zwykle, udawał kogoś, kim nie był.


- Draco? - spytałam szeptem. Spojrzał na mnie, ale nie odrywał różdżki od Harry'ego.


- Mógłbym zapytać cię o to samo, Malfoy - powiedział do niego Harry.


- Masz coś mojego - powiedział Draco, odnosząc się do swojej różdżki, którą miał Harry. - Dwie rzeczy, to znaczy - Odnosił się teraz do mnie, jakbym była jakimś przedmiotem, którym można handlować.


- Poważnie? - zadrwiłam, sama do siebie.


- Dlaczego nie powiedziałeś Belltrix? Wiedziałeś, że to ja - Harry kontynuował, unikając kwestii Draco.


- Daj spokój, Draco. Nie bądź pajacem - szepnął Goyle.


- Expelliarmus! - Hermiona strzeliła do Draco, gdy wyłoniła się z bałaganu za nami. A potem wszyscy się rozbiegli.


- Muszę za nim iść! - krzyknęłam do Harry'ego, wiedząc, że naprawdę muszę, i tak też zrobiłam. Dogoniłem Draco i złapałam go za rękę, przyciągając do siebie - Co ty, do diabła, robisz? - zapytałam go, rozgniewana.- Allison, nie teraz - Zaczął, jakby mógł to po prostu zmyć, ale nagle Goyle podpalił to miejsce. Ogień otoczył Goyle'a, Blaise'a, Draco i mnie. Draco podniósł mnie na jeden z dużych stosów śmieci, a potem podążył za mną. Obróciłam się i patrzyłam, jak Goyle spada na ostateczną śmierć w ognistej otchłani płomieni. Wtedy zauważyłam Harry'ego, Rona i Hermionę lecących na miotłach. Wdrapałam się na grzbiet miotły Hermiony. Blaise wsiadł na miotłę Rona, a Draco na miotłę Harry'ego. Wypadliśmy z pokoju. I wszyscy wylądowaliśmy na ziemi, Hermiona złapała się mnie podczas upadku, a ja zaczęłam się trochę martwić o dziecko, ale Severus rzucił na nie zaklęcie ochronne, powodując, że moje łono było jak kula stali. Patrzyłam, jak Harry niszczy diadem, szybko, zaznaczając jeszcze jeden horkruks z listy.- Chodź - powiedział Draco, chwytając mnie za rękę. Spojrzałam na trio, które już uciekało, a potem ruszyłam za Draco.

Bully | A Draco Malfoy Love Story (TRANSLATE PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz