Episode I - just get lost, almost die, feeling awesome

342 14 14
                                    

Date: 5th October 1XXX

- Prusy nie fochaj się jak jakiś pięciolatek - Zakon Krzyżacki skarcił brata.

Młodszy chłopak tylko zmarszczył brwi, nie podobał mu się pomysł rodzinnego polowania.

- znowu będziemy musieli zabić niewinne zwierzę - mruknął w odpowiedzi, widząc w dali osiodłane konie.

nie możesz powiedzieć ojcu, że źle się czuję? – narzekał.

daj spokój, Vater rzadko spędza z nami czas wolny, poza tym obiecałeś Austrii, że nie uciekniesz -

Zakon odpowiedział, poprawiając swoją szatę.

Prusy westchnął i skulił się, trzepocząc średniej wielkości skrzydłami, jako jedyny odziedziczył je po ojcu.

chyba, miło będzie mu nas zobaczyć? -

Posłał starszemu krzywy uśmiech.

Z daleka widział machającego do nich Cesarstwo Austriackie – najmłodszego z braci.

- już wolę takie nastawienie, niż żadne - starszy westchnął, uśmiechając się do siebie.

***

Wiatr rozwiewał mu włosy, gdy jego koń pędził przez leśną ścieżkę, zgrabnie, omijając korzenie drzew. Znowu był ostatni i zgubił psa tropiącego z oczu.

Po części chciał, żeby tak się stało, by mógł odpocząć. Koń zwolnił na komendę do powolnego marszu.

- pewnie nawet nie zauważą mojej nieobecności -

Powiedział do siebie, zabierając włosy z twarzy, gdy patrzył na położenie słońca na niebie przez gęste złoto-czerwono-zielone liście jesiennych drzew.

Oparł brodę na głowie konia, który wciąż maszerował, jednocześnie przeczesał dłonią grzywę swojego rumaka.

Znajdźmy ich Berlin -

Na polecenie koń prychnął i machnął ogonem na zgodę.

Wciąż maszerując, Prusy w oddali zauważył pasącą się sarnę.

Mam nadzieję, że nie jest dzisiejszym celem – pomyślał, smutno patrząc na, a młode zwierzę.

Delikatnie machnął uprzężą, a koń przyspieszył do kłusu, a z kłusu do ponownego galopu przez coraz bardziej gęsty las.

zimno… -

Skulił się, mocniej łapiąc uprząż, Prusy zaniepokoił się, nie znał tej części lasu, w dodatku ściemniało się.

Sam Berlin okazywał niepokój, nasłuchując otoczenia.

Czuję, że nie powinno mnie tu być – chłopak spanikował.

W pewnym momencie drzewa wyglądały inaczej.

Berlin stój! – Prusy pociągnął nagle za uprząż, sprawiając, że koń się zatrzymał.

Sen Nie Nadchodzi |Imperium Rosyjskie X Prusy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz