Date: 1190/98
- dwa do dziesięciu! - Zakon dumnie wypowiedział, gdy szabla z rąk Prus wzbiła się w powietrze i wbiła w drewnianą podłogę, parę metrów dalej z typowym odgłosem metalu.
Prusy jęknął, leżąc na podłodze.
- to nie fer! Jesteś wyższy i silniejszy ode mnie, nigdy z tobą nie wygram - Prusy wydyszał zdenerwowany, zmęczony długą walką szermierczą.
Zakon usiadł koło Prus, podając mu szklaną butelkę z wodą, która przyjął obrazu i opróżnił do połowy.
- musisz znaleźć sobie równego sobie przeciwnika - powiedział po chwili.
- nie, jesteś idealny - zakon zaśmiał się - poza tym ktoś musi nauczyć cię walczyć -
Prusy przekręcił oczami na te słowa.
Rozmowę przerwał posłannik, który wszedł do pomieszczenia.
- paniczu, twój ojciec chcę cię widzieć - skinoł głową w geście szacunku do Zakonu.
Zakon tylko zmarszczył brwi - czy jest dla mnie jakaś poczta? - zapytał, zdejmując ochronne rękawice.
- nic mi o tym nie wiadomo, paniczu - posłannik odpowiedział, kłaniają nisko głową.
- dziękuję, przekaż ojcu, że zaraz tam będę - zakon powiedział, kierując się do szatni, aby się przebrać.
Posłannik wyszedł, a Prusy został sam.
- hmmm - mruknął i również pokierował się w stronę szatni.
***
- jakaś okazja? - Prusy zapytał starszego, gdy wychodził z gabinetu ojca.
- pogratulował mi - zakon odpowiedział po chwili - dostałem list z zatwierdzeniem Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie - powiedział oficjalnym tonem napawanym dumą.
Młodszy rozszerzył oczy - żartujesz? - wypowiedział zdumiony.
Zakon wybuchł śmiechem - wiesz, pasowałoby w końcu założyć kraj, nie uważasz? - poklepał młodszego po plecach, unosząc jedną brew.
Tak. Zapomniał, że Zakon jest najstarszym synem. Oczywiście, że była to dobra nowina dla ich ojca.
- jesteś stary, myślisz, że sobie poradzisz? - Prusy zapytał z czułością.
Zakon oburzył się - no wiesz, ja przynajmniej mogę rządzić swoimi ludźmi i ziemią - warknął w odpowiedzi - poza tym kraje się nie starzejemy, tylko rozwijają - dodał
- yhm - młodszy odpowiedział i odszedł.
Prusy zaśmiał się do siebie, zazdrościł bratu, dosłownie wszystkiego, talentu, wyglądu i oczywiście kraju. Denerwowało go, że jego brat zawsze jest najlepszym, sztuki walki, siła, wzrost.
- brüder - cichy głos odezwał się.
Austria odsuwał powoli książkę od twarzy Prus - zbyt często się zamyślasz, wszystko jest w porządku? - zapytał z czułością, siadając na przeciwko.
CZYTASZ
Sen Nie Nadchodzi |Imperium Rosyjskie X Prusy|
FanficIch ścieżki ciągle się krzyżowały. Okładka będzie zmieniona, a tytuł mówi mi że jestem chujowa w wymyślaniu nazw. Nie pamiętam autora tego pięknego syfu z okładki, ale chyba z Twittera jest.