Epsoide III - so this is that Poland?

189 9 7
                                    


***

Obudziły go głosy. Słyszał rozmowę pomiędzy - z tego co słyszał, jego ojcem a jakąś inną osobą. Nie słyszał za bardzo, o czym rozmawiali, ponieważ głosy były stłumione.

Ktokolwiek to był, nie miał prawa być w tym pokoju bez jego zgody. Obrócił się na bok.

Tak jak myślał w pokoju, był jego ojciec i, o dziwo Zakon Krzyżacki, nawet nie rozpoznał jego głosu. Zmienił się.

Scheiße - mruknął siadając.

Przetarł oczy i wyszedł z łóżka.

- myślałem, że mam prywatność w swoim pokoju - podszedł do dwóch mężczyzn rozmawiających ze sobą.

- nie śpisz? - Zakon zdziwił się.

Prusy oburzył się.

- tydzień snu nie jest normalny  - Cesarstwo Rzymskie przeczesał włosy syna.

Prusy zaśmiał się, odtrącając dłoń.

- miałeś częściej nas odwiedzać - szturchnął Zakon w ramie.

- ! Przecież pisałem listy - rozmasował bolące miejsce.

- Prusy nie żartowałem - Cesarstwo Rzymskie spowarzniał - czy oko nadal cię boli? - zapytał.

Prusy zamilkł. Co się działo, przecież jak dotąd wszystko było w porządku.

- umm... W skali od jeden do dziesięciu... - zastanowił się - dałbym takie dwa w tej chwili - mruknął zakrywając oko dłonią.

- tak jakby wciąż pulsuje bulem - zacisnął zęby.

Po chwili wyprostował się, rozciągając kości, w tym skrzydła.

- ale jestem głodny, co na śniadanie? - Prusy ziewnął.

Rozejrzał się po pokoju, nic dziwnego tam nie było.

- wiecie, czuję się dobrze - mruknął patrząc w podłogę - nie musicie się aż tak martwić - podszedł do wyjścia z pokoju.

- jest północ, ale zaraz skołuje ci coś do jedzenia - Zakon przeszedł za Prusami do wyjścia.

Gdy Zakon wyszedł, Prusy usiadł na swoim łóżku - nawet nie czuję jakbym spał aż tak długo - pomachał nogami.

Carstwo usiadło na krześle naprzeciwko Prus.

- chciałbym, żebyś to nosił - podał mu opaskę na oko.

Młodszy przekrzywił głowę - czy to nie tak, że moja flaga ulegnie zmianie? - zawahał się, gdy trzymał przedmiot w ręce.

Była to zwykła czarna opaska na oko.

- czy to mi w czymś pomoże? - zapytał, gdy poprawiał ją na oku.

- cóż, mówiłeś, że ciężko ci widzieć - Starszy podrapał się po szyi - w tym przypadku to nie będzie problemem -

Prusy tylko zmarszczył brwi w zamyśleniu. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał.

Po chwili zakon wszedł do pokoju a za nim pokojówka z tacą w dłoni.

- masz szczęście, że kucharki jeszcze były na służbie - zasmiał się, gdy niska kobieta położyła tace na stoliku nocnym. Ukłoniła się do trzech krajów i wyszła z pokoju.

- co to jest? - Prusy zapytał, patrząc na danie.

- resztki - zakon zaśmiał się podsuwając talerz bliżej Prus - gut apettit - dodał.

Sen Nie Nadchodzi |Imperium Rosyjskie X Prusy|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz