***Obudziły go głosy. Słyszał rozmowę pomiędzy - z tego co słyszał, jego ojcem a jakąś inną osobą. Nie słyszał za bardzo, o czym rozmawiali, ponieważ głosy były stłumione.
Ktokolwiek to był, nie miał prawa być w tym pokoju bez jego zgody. Obrócił się na bok.
Tak jak myślał w pokoju, był jego ojciec i, o dziwo Zakon Krzyżacki, nawet nie rozpoznał jego głosu. Zmienił się.
- Scheiße - mruknął siadając.
Przetarł oczy i wyszedł z łóżka.
- myślałem, że mam prywatność w swoim pokoju - podszedł do dwóch mężczyzn rozmawiających ze sobą.
- nie śpisz? - Zakon zdziwił się.
Prusy oburzył się.
- tydzień snu nie jest normalny - Cesarstwo Rzymskie przeczesał włosy syna.
Prusy zaśmiał się, odtrącając dłoń.
- miałeś częściej nas odwiedzać - szturchnął Zakon w ramie.
- Ał! Przecież pisałem listy - rozmasował bolące miejsce.
- Prusy nie żartowałem - Cesarstwo Rzymskie spowarzniał - czy oko nadal cię boli? - zapytał.
Prusy zamilkł. Co się działo, przecież jak dotąd wszystko było w porządku.
- umm... W skali od jeden do dziesięciu... - zastanowił się - dałbym takie dwa w tej chwili - mruknął zakrywając oko dłonią.
- tak jakby wciąż pulsuje bulem - zacisnął zęby.
Po chwili wyprostował się, rozciągając kości, w tym skrzydła.
- ale jestem głodny, co na śniadanie? - Prusy ziewnął.
Rozejrzał się po pokoju, nic dziwnego tam nie było.
- wiecie, czuję się dobrze - mruknął patrząc w podłogę - nie musicie się aż tak martwić - podszedł do wyjścia z pokoju.
- jest północ, ale zaraz skołuje ci coś do jedzenia - Zakon przeszedł za Prusami do wyjścia.
Gdy Zakon wyszedł, Prusy usiadł na swoim łóżku - nawet nie czuję jakbym spał aż tak długo - pomachał nogami.
Carstwo usiadło na krześle naprzeciwko Prus.
- chciałbym, żebyś to nosił - podał mu opaskę na oko.
Młodszy przekrzywił głowę - czy to nie tak, że moja flaga ulegnie zmianie? - zawahał się, gdy trzymał przedmiot w ręce.
Była to zwykła czarna opaska na oko.
- czy to mi w czymś pomoże? - zapytał, gdy poprawiał ją na oku.
- cóż, mówiłeś, że ciężko ci widzieć - Starszy podrapał się po szyi - w tym przypadku to nie będzie problemem -
Prusy tylko zmarszczył brwi w zamyśleniu. Nie takiej odpowiedzi oczekiwał.
Po chwili zakon wszedł do pokoju a za nim pokojówka z tacą w dłoni.
- masz szczęście, że kucharki jeszcze były na służbie - zasmiał się, gdy niska kobieta położyła tace na stoliku nocnym. Ukłoniła się do trzech krajów i wyszła z pokoju.
- co to jest? - Prusy zapytał, patrząc na danie.
- resztki - zakon zaśmiał się podsuwając talerz bliżej Prus - gut apettit - dodał.
CZYTASZ
Sen Nie Nadchodzi |Imperium Rosyjskie X Prusy|
FanfictionIch ścieżki ciągle się krzyżowały. Okładka będzie zmieniona, a tytuł mówi mi że jestem chujowa w wymyślaniu nazw. Nie pamiętam autora tego pięknego syfu z okładki, ale chyba z Twittera jest.