To, co zauważyłem mnie zszokowało...
Był to chłopak w masce, odsunąłem się gwałtownie całkiem przerażony, chciałem płakać a także uciekać, żałowałem wyjścia z domu, pomyślałem, że to ostatnie chwile mojego życia aż nie usłyszałem jego słów...
-wszystko dobrze?...
Zaniemówiłem w końcu był tym złym a bynajmniej tak myślę, zostałem i patrzyłem na niego próbując się uspokoić, gdy już ochłonąłem odpowiedziałem mu niepewnie
-t-tak...
zająkłem się, co rozśmieszyło chłopaka w żółtej bluzie nie wiedziałem, czemu patrzyłem na niego pytająco on po chwili przestał się śmiać i zaczął.
-Boisz się mnie? Nie dziwie się, jestem przecież ten najgorszy i morderca jak to teraz słyszę, ...lecz ludzie nie wiedzą tego, co ja, miałem powód by zabić tego ojca. Naprawdę nie chcę by ludzie myśleli o mnie w ten sposób
jedynie, co robię źle to kradnę nic innego, nie jestem taki zły jak wy wszyscy myślicie...
uważnie go słyszałem, lecz prawie nic nie zrozumiałem.
-W t-takim razie, jaki był powód by zabijać ojca tej dziewczynki- kończąc zdanie trochę podniosłem głos.
-Bił ją a wiem to, bo zauważyłem rany na jej dłoni i często jej ojciec mówił, że to przez chorobę, co nie było prawdą nie raz widziałem jak ją bije, czasem zaglądam przez mury to wiem, co się dzieje. Bolało mnie to, że to dziecko musiało cierpieć...chciałem jej pomóc w nie zbyt dobry sposób, ale nie mogłem inaczej.
-Jesteś serio jakiś chory- odpowiedziałem krótko i odszedłem kierując się w stronę murów
chłopak zapewne kłamał, bo w końcu nie łatwo się ufa takim ludziom jak on, szczerze to nawet nie wiedziałem gdzie się kieruję, po prostu szedłem stroną powrotną, której dobrze nie pamiętam, słyszałem za sobą kroki, co przyśpieszyło moje bicie serca. Pierwsze pytanie, które wpadło mi do głowy to...Czy on chce mnie zabić?
Przyśpieszyłem dla pewności tempo, nie byłem pewien jak blisko jest, więc zacząłem biec. Widziałem już przez drzewa światło, to były pochodnie na murach, poczułem jak chłopak pociąga mnie za kołnierz do tyłu i zatyka mi usta swoją dłonią. Popatrzyłem na niego zdziwiony, on natomiast zwrócił swój wzrok na straż.
-Będziesz cicho?...- Szepnął do mnie, na co ja kiwnąłem głową twierdząco, wziął dłoń z moich ust i kontynuował- w tamte słowa możesz mi ufać lub nie, ale błagam nie mów straży, że mnie widziałeś, dla mojego i swojego spokoju.
Zastanowiłem się, bo w końcu nie jestem pewien czy mówił wcześniej prawdę, ale z drugiej strony nic się więcej nie wydarzy w okolicy zamku, nie wiedziałem, co robić, więc postanowiłem zrobić taki układ.
- Nie powiem, ...jeśli nigdy nikogo nie skrzywdzisz w okolicy zamku- byłem w głębi siebie dumny, że tak stawiam sytuacje.
Chłopak cicho westchnął- jasne, niech tak będzie, lecz jeszcze pożałujesz tych słów, to żadna groźba po prostu wiem więcej niż ty- po tych słowach odszedł w dalszy las a ja chwile stałem tak nie wiedząc, o co mu chodziło. Przeszedłem przez mury i kierowałem się w stronę mojego domu, gdy byłem już w środku to postanowiłem się położyć i pomyśleć nad słowami zamaskowanego chłopca.
Pov. Dream//
Po spotkaniu tego bruneta nie sądziłem, że będzie lekko dalej ten stres, że może się wygadać wykańczał mnie z każdą sekundą. Co ja se myślałem by tak podejść i naprostować sprawę, byłem wtedy głupi. Wiedziałem, że niektórzy z nich to zdrajcy, którzy opracowują plan, lecz powiedziałem, że nikogo tam nie zabiję, to powodzenia im życzę w takim razie. Postanowiłem się zatrzymać, usiadłem przy drzewie i po jakimś czasie zasnąłem
---
Ranek
---promienie słońca, które przedzierały się lekko przez maskę mnie obudziły, rozejrzałem się i wstałem
następnie postanowiłem zobaczyć, co się dzieje w okolicy, kierowałem się w stronę murów, lecz nie za, blisko, gdy zauważyłem straż to postanowiłem obejść mur i przejść przez niego, byłem głodny, więc postanowiłem załatwić szybko coś do jedzenia. Schowałem się za jedynym z domów, z daleka zauważyłem stragan z owocami a tuż obok z mięsem, pobiegłem, wziąłem, co tylko mi się udało, bawiło mnie, gdy byli źli, to taka moja codzienna poranna rozrywka może i było to złe, ale lepsze niż Przemoc, biegnąc w stronę wyjścia z murów zauważyłem wychodzącego bruneta, którego wczoraj nocą spotkałem kolejna myśl, która wpadła mi do głowy to to, że przecież straż jest przy wyjściu, szybko wyjąłem Enderperłę i rzuciłem dość daleko za mury.
Pomachałem ludziom i straży na do widzenia i po chwili przeteleportowało mnie...była to wczorajsza łąka. Usiadłem, odsunąłem swoją maskę lekko do góry by odkryć usta i zacząłem jeść, brunet był dość ładny i chciałbym jeszcze z nim pogadać, lecz czy będzie taka okazja? Nawet nie wiem czy on chce się ze mną zadawać, ale zapewne nie. Ludzie już mają swoje zdanie na mój temat i nic na to widocznie nie poradzę. Stwierdziłem, że tej nocy jeszcze go spotkam, muszę, bo inaczej nie wytrzymam muszę mieć z nim bliższy kontakt...no może nie aż tak bliski jak związek, ale po prostu przekonać go, że ludzie się mylą na mój temat postanowiłem obmyślić dość krótki i nierozbudowany plan. Wieczorem przejdę przez mur podejdę pod jedną z szyb, która jest za jego domem, zwyczajnie zapukam i jakoś dalej się potoczy. To był mój plan, który 100% mógł się udać, oprócz kradnięcia mam swój cel, chcę przejść do netheru, lecz na razie nie wiem o nim zbyt wiele, ale nie za mało by tam nie pójść. W tej chwili myślałem o tym by czasem nie wziąć tego bruneta ze sobą, lecz nie byłem przekonany do tego pomysłu i po prostu lepiej by było wybić sobie ten pomysł z głowy, lecz...ciekawi mnie on, czemu ciągle o nim myślę? Przecież to człowiek jak każdy inny.
Pov. George//
Dziś rano znów zauważyłem tego chłopaka, co to była za kulka? Rzucił ją a następnie znikł, postanowiłem wrócić do domu i sprawdzić czy coś o tym jest...znalazłem!
Po cichu zacząłem czytać dla siebie- Enderperła to przedmiot, który po wyrzuceniu i upadnięciu na grunt teleportuje osobę, gdy ta osoba trzyma kogoś to perła
teleportuje obojga perłę można dostać poprzez zabicie Endermana, lecz nie zawsze- przerwałem i zacząłem szukać strony o endermanie, gdy już znalazłem to się przeraziłem....Okropne stworzenie przeraża na sam widok, zacząłem czytać ponownie- Enderman pojawia się w trzech światach- i tu przerwałem.
-Trzech?!Jak to trzech, o czym ja nie wiem?- Zdziwiłem się i wiem, że czeka mnieczytania a czytania, lecz, po co? W końcu tam i tak nie pójdę...postanowiłemkontynuować czytanie- Enderman staje się agresywny, gdy osoba patrzy mu w oczylub go uderzy enderman także potrafi się teleportować...możliwe jest, że endermanteleportuje się, gdy osoba śpi w łóżku...- tu zamknąłem książkę i się rozejrzałem-no to teraz sobie nie pośpię- sprawdziłem godzinę, była już 16 o dziwo niezwracałem na to uwagi, dzień szybko leci, lecz chciałem jeszcze się dowiedziećcoś o tym trzecim świecie, postanowiłem poszukać, ale nie znalazłem, więczacząłem przeglądać wszystkie z książek...nic o tym nie było, ale wiedziałem, żemuszę coś o tym wiedzieć, może Mój ojciec coś wie? Za daleko jest...będę żył wniewiedzy. Nagłe pukanie sprawiło, że lekko podskoczyłem ze strachu, lecz...tobyło pukanie do okna.
Wystraszony podszedłem do jednego z okien i stał tam...znów ten chłopak, otworzyłem okno a ten przez nie wszedł, wprosił się widocznie nie lubi czekać na głupie ''zapraszam''.
-Po co tu jesteś?- Nawet nie dał mi kontynuować, ponieważ ujął moje dłonie w swoje i powiedział pośpiesznie
-potrzebuje cię!
------
1201 słówMiłego dnia lub nocy <33
CZYTASZ
Przysięga...-dnf
AdventureGeorge od zawsze marzył by wybrać się na przygodę...ale zjawił się chłopak który nie tylko spełnił marzenie chłopaka ale także rozkochał go w sobie.