-to z kąt ta strzała?...
Pov. Dream//
Postanowiłem się rozejrzeć i zostawić dwójkę samych poszedłem w głąb lasu, ale przez ciemność nie mogłem dostrzec nic. Zresztą jak zawsze, ciemność to taki wróg numer jeden jednak usłyszałem naciąganie strzały, zaczęłam się bardziej wsłuchiwać, z której to strony...Bardziej na prawo, zacząłem tam biec uważając przy tym by czasem nie dostać. Usłyszałem szelest liści, przez co mogłem uznać, że uciekał, rzuciłem siekierę w jego stronę i usłyszałem ponowny szelest...Upadł, podszedłem na spokojnie i zauważyłem jednego ze strażników-czego chcesz? Nie zabijaj mnie!-Powiedział spanikowany ja natomiast dostrzegłem, że trafiłem go w nogę...Niestety
-niczego, śmierć i tak cię czeka...Nie wybaczam takim ludziom jak ty-powiedziałem gwałtownie wyciągając siekierę z jego nogi, na co ten zagryzł wargę z bólu, ale płaczu nie powstrzymywał
skrzywdziłeś kogoś, kto jest dla mnie ważny, więc się nie dziw -zrobiłem zamach i wbiłem mu siekierę w głowę następnie ją wyciągnąłem i zacząłem wracać, lecz koło mojego ucha poczułem wiatr, była to strzała, która właśnie przeleciała obok. Odwróciłem się i zobaczyłem większą grupkę strażników, zacząłem biec w stronę ogniska ciągnąć za kołnierze dwoje przyjaciół, którzy nie rozumieli, co jest, ale po chwili zaczęli biec sami
-co jest?-Zapytał w zadyszu George-wpakowałeś się w coś?-Ja jedynie pokazałem, kto biegnie mniej więcej za nami, na co oboje odwrócili się szybko by sprawdzić-no tak...-Wyjąłem perłę i wręczyłem sapnapowi, na co ten nie wiedział, co zrobić
-żuć i chwyć Georga- powiedziałem, na co ten tak zrobił, George wyglądał jakby wiedział, czym jest ta perła, ponieważ chciał mnie chwycić za dłoń, lecz nie udało mu się.-Skoro oni bezpieczni to teraz wystarczy się rozprawić z tymi...na tym moja przygoda skończyć się nie może.
Pov. George//
Idiota! Pieprzony idiota!- Powiedziałem kopiąc w drzewo ze złości
uspokój się, złość tu w niczym nie pomoże on po prostu chciał dla nas najlepiej- powiedział sapnap kładąc dłoń na ramieniu bruneta
-może, co do złości się zgodzę, ale do drugiego to nie, ponieważ nie wiemy gdzie jesteśmy jest do tego noc i co najważniejsze nic nie mamy!- Strąciłem jego dłoń z mojego ramienia- cymbał z niego i tyle
-ale się o niego martwisz- wkradł się mu uśmiech na twarz Nicka- tylko nie zaprzeczaj, bo ja znam już prawdę
walić, co teraz mamy zamiar zrobić?- Powiedział już spokojny brunet
-wypadało by się schować skoro nie mamy broni a później poczekać na ranek w schronieniu- powiedział Nick rozglądając się i wskazał na pewną jaskinie- może tam?
- Głupi czy głupi?-Powiedział lekko podirytowany brunet
-tak sobie żartuje, wiem gdzie mieszka cl- sapnap zatrzymał się- dream- poprawił się miejąc nadzieje, że brunet się tym nie zaciekawi- tylko problemem będą pułapki, zapewne są zastawione wszędzie.
-Masz rację, a co z tym no jak on miał... na k chyba
-masz na myśli karla?- Zapytał Nick
- tak tak on, nie możemy iść do niego? W końcu i tak tam mieliśmy iść
-myślałem, że jesteś głupszy, chodźmy
Pov. Sapnap// (tego nikt się nie spodziewał)
CZYTASZ
Przysięga...-dnf
AdventureGeorge od zawsze marzył by wybrać się na przygodę...ale zjawił się chłopak który nie tylko spełnił marzenie chłopaka ale także rozkochał go w sobie.