9

3.9K 272 310
                                    

W tej chwili żaden z nas nie mógł się wycofać...

Pov. Dream//

Zrobiliśmy mały rozbieg i wskoczyliśmy do portalu, zacisnąłem mocniej dłoń by mieć pewność, że tamten mnie nie puści, dziwne uczucie...brak gruntu pod nogami i fioletowy kolor, który się mienił się w oczach, upadliśmy na ziemie, a gdy tylko podniosłem głowę zobaczyłem kompletnie inny świat w który sam nie umiałem uwierzyć czerwień, gdzie na tym świecie była wszędzie sprawiała, że miejsce wyglądało jak piekło lawa, gdzie była na dole sprawiała, że było strasznie gorąco, miejsce wyglądało cudownie a zarazem okropnie...nie znane odgłosy potworów które trzeba będzie zwalczać...no i brunet...który zginie, jeśli nie będzie się mnie trzymać

-pozwiedzamy? -powiedziałem do bruneta- w końcu trzeba się tu jakoś odnaleźć- podniosłem się i podałem mu dłoń ten chwycił za nią i się podciągnął

-jasne, lecz bądźmy ostrożni -powiedział brunet

-chyba mówisz tylko o sobie- poprawiłem mu okulary i zacząłem kierować się w stronę, gdzie widziałem coś ciekawego

-tooo, jakie kolor widzisz i lubisz? -zapytałem się bruneta po chwili by zacząć jakoś rozmowę.

-myślę, że niebieski, bo także taki kolor mają moje ulubione kwiaty, czyli niezapominajki-odpowiedział mi brunet

-świetnie! -zacząłem grzebać w torbie i po chwili wyjąłem z niej niezapominajkę, którą następnie wręczyłem brunetowi- Nie zapomnij o mnie słodziaku

-dziękuje? -powiedział nie pewny i zawstydzony brunet

-nie masz za co-powiedziałem i ruszyłem dalej, lecz magle poczułem dotyk na swoim ramieniu, był to brunet- hm?

-berek- powiedział biegnąc na przód

-ojjj nie daruje- zacząłem biegnąć za brunetem- mam cię! - dotknąłem bruneta w ramie i biegłem dalej by mnie nie złapał, zatrzymałem się, gdy ujrzałem wielkiego stwora który lata, podobny był do ducha, brunet wpadł na mnie, lecz stałem zamurowany, duch nas zauważył i wypluł jakąś kule w naszą stronę...kojarzę ją skądś...to była ognista kula, szybko złapałem bruneta za dłoń i zacząłem uciekać- świetnie


-Teraz duch goni- oboje się zaśmialiśmy

dobiegliśmy do przepaści, duch wypuścił kolejną kulę postanowiłem wyciągnąć miecz i ją odbić co mi się udało, trafiłem w ducha a ten powoli znikał, oderwało mnie od tego widoku oklaski

-brawo, jestem pod wrażeniem- powiedział do mnie George

-brzmi sarkastycznie, ale dzięki- odpowiedziałem spoglądając w przepaść- co teraz?

-to ty mi powiedz –tylko to dostałem w odpowiedzi, postanowiłem zobaczyć co jest z drugiej strony więc zacząłem iść w przeciwną stronę oczywiście brunet szedł za mną

-no to idziemy tędy-powiedziałem i przeszliśmy na drugą stronę

-Dream tam są Pigliny, trzeba mieć coś złotego- Powiedział do mnie brunet

-tak tak, oczywiście że mam coś takiego- odpowiedziałem a następnie zacząłem szukać coś złotego w torbie, jedyne co miałem to miecz więc podarowałem go brunetowi i zamknąłem torbę.

-A ty? -zapytał się biorąc miecz do ręki

-Mną się nie przejmuj -odpowiedziałem i zacząłem iść dalej

-Ma być sprawiedliwie! - wykrzyczał oburzony a następnie wyrzucił miecz do lawy

-Co ty robisz!?- W tej chwili zauważyłem, że brunet zwrócił uwagę piglinów na nas więc chwyciłem dłoń bruneta i zacząłem biegnąć- mogłeś tym razem siedzieć cicho i po prostu przyjąć ten miecz!

-chciałem by było sprawiedliwie i równo, nie chce być traktowany gorzej-dostałem w odpowiedzi

-TO NIE BYŁA ODPOWIEDNIA CHWILA NA JAKIEŚ RÓWNOŚCI! TU CHODZI O ŻYCIE!

-wiem, uspokój się-zwolniliśmy widząc że nas już nie gonią

-Musisz być taki czasem wkurzający?!

-Czasem, nie wnerwiaj się na mnie przez takie coś, ludzie popełniają błędy- powiedział opanowanym głosem

-MAM CIĘ DOŚĆ! -odwróciłem się myśląc, że brunet jest gdzieś daleko wysunąłem miecz chcąc tylko przyłożyć ostrze do klatki piersiowej Georga...byłem w błędzie...wbiłem miecz w klatkę piersiową bruneta- ja...

-nie szkodzi-powiedział George powoli opadając z lekkim uśmiechem, złapałem bruneta i padłem na kolana mając łzy w oczach

-Geogre...przepraszam-powiedziałem powstrzymując się od płaczu

-nic nie szkodzi...Dream...-powiedział słabo kładąc zimną dłoń na mojej masce powoli ją zdejmując- w końcu mogę cię zobaczyć...nie zakładaj jej więcej...obiecujesz?...jesteś piękny...a blizny dodają ci uroku...- zaśmiał się cicho- kocham cię...- w tej chwili nie panowałem nad sobą, nie wiedziałem co robić, byłem zły na siebie okropnie zły, lecz dotyk na ustach oderwał mnie od myśli...brunet złożył mi pocałunek, na ustach który prawie od razu odwzajemniłem, gdy nie wyczuwałem oddechu bruneta przytuliłem go do siebie

-ja ciebie też George...i obiecuje...-powiedziałem dalej płacząc- przysięgałem sobie, że cię będę chronić...ale to ja byłem dla ciebie zagrożeniem...nie wybaczę sobie tego nigdy...-podniosłem maskę od razu ją zakładając, wstałem i wziąłem bruneta na ręce kierując się do portalu...gdy byłem na miejscu, przeszedłem przez portal wracając do normalnego świata...dopiero wschodziło słońce, zacząłem iść w stronę swojego domu, który był w lesie przez drogę praktycznie nie myślałem o tym, że straż może mnie widzieć, swój wzrok ciągle miałem na Georgu.

-jak ja mogłem być tak głupi...przeze mnie nie żyje...nie chciałem...-łzy znów zaczęły spływać mi po policzkach gdy omijałem dom karla oczywiście Sapnap zauważył mnie przez okno i wyszedł

-co się stało? - zapytał zmartwiony

-to...moja wina...nie chciałem go skrzywdzić...-powiedziałem dalej smutny, Nick po chwili zrozumiał co się stało

-Dream...tak mi przykro- powiedział kładąc dłoń na moim ramieniu

ja jedynie ruszyłem dalej...po dłuższym czasie znalazłem się w lesie
Przechodziłem przez gałęzie i wybrałem idealne miejsce, które wręcz kochałem... było to jedno z drzew wokół którego rosły przeróżne kwiaty tam właśnie delikatnie położyłem Georga także siadając obok niego i położyłem dłoń na jego policzku...przesunąłem maskę lekko do góry i pocałowałem delikatnie bruneta w czoło

-dobranoc George...będę tęsknić-powiedziałem i wstałem z miejsca, wszedłem do mojego domu, który nie był daleko od drzewa, wziąłem biały obrus, wróciłem i zakryłem nim ciało Georga...wiem, że życie nie będzie dla mnie łatwe bez niego...ale będę musiał się przyzwyczaić...

----
gdy minęły 2 dni Nick powiedział mu by zakopał ciało, lecz ten się sprzeciwiał, ale nie na długo, ponieważ pomyślał, że może tak będzie lepiej, więc zakopał ciało Georga.
---
minęły 3miesiące Blondyn przez ten czas nie umiał się pogodzić ze śmiercią bruneta, codziennie przychodził pod drzewo i opowiadał mu swój dzień a na koniec wyżalał się jak to dni są dla niego ciężkie jak nie ma go obok niego.
---
minął tydzień i tego dnia Dream poszedł do jaskini by wykopać skałę, którą następnie wykuł w nagrobek, który następnie dał w miejsce, gdzie został zakopany jego ukochany. Tego samego dnia jeszcze udał się na łąkę i zerwał niebieskie kwiaty, z których zrobił wianek, który położył na nagrobku, kładąc go powiedział- twoje ulubione...
---
minął jaki rok Nick nie wiedział, jak pomóc swojemu przyjacielowi, codziennie widział go obok nagrobka czasem nawet spał u jego boku co go niepokoiło ale kompletnie to rozumiał, bo w końcu, gdyby on zabił karla to by było zupełnie tak samo, postanowił dać mu jeszcze długi czas, liczył z każdym dniem, że blondyn się pogodzi z tym co się stało
---
Upłynęło 5 lat od śmierci Georga, Dream tego dnia postanowił spełnić ostatnie słowa bruneta...,,nie zakładaj jej więcej''... udał się w drogę do portalu, przez który następnie się przeniósł do Netheru, podszedł bliżej krawędzi, ściągnął swoją maskę i wrzucił do lawy...

-obiecałem...-blondyn uśmiechnął się do siebie...

_________
1170 słów

Dziękuje dziękuję to już koniec wybaczcie za tak długą przerwę, ale trochę mi się nauki narobiło kolejna opowieść, czyli karlnap nie wiem dokładnie, kiedy zacznę pisać, ale jedynie mogę powiedzieć, że będzie

Miłego dnia kochani <33

Przysięga...-dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz