8

2.7K 204 487
                                    

Tu się właśnie zaczyna większa przygoda...

Pov. George//

-halo?... ktoś tu jest?- powiedział blondyn ponieważ zagapiłem się

-tak? Wybacz zagapiłem się-odpowiedziałem gdy się tylko otrząsnąłem 

-aż tak olśniewający jestem?- zaśmiał się blondyn na co ja się zarumieniłem- wracając, ruszajmy bo dotąd nic jeszcze nie zrobiliśmy co by nas prowadziło do celu otóż dziś Gogy idziemy do wioski i to nie jakiejś małej- zamarłem z samej myśli, wiele scenariuszów a jaki będzie nasz?

-nie będzie źle, w końcu masz mnie- dopowiedział widząc moją reakcje i zaczął iść w wybranym kierunku

-może  z tym poczekamy?...dalej nie umiem się zbytnio obsługiwać bronią-  powiedziałem niepewnie na co blondyn stanął i podszedł do mnie

-oj George- wszystko wokół nagle zmieniło się w nicość a blondyn powoli zsuwał maskę- każdego z nas czeka śmierć, po co my mamy czekać?-  gdy już było mu widać usta i wtedy spuścił rękę z maski- w końcu ja też  kiedyś zginę George- powiedział a ja zszedłem wzrokiem w dół, widząc że chłopak ma wbity miecz w klatkę piersiową, podbiegłem do niego zapłakany- Przepraszam...-powiedział ostanie słowa...

wtedy się obudziłem cały zapłakany, leżąc oparty o ramie blondyna próbowałem się uspokoić i zrozumieć że to był tylko sen...tylko zwykły głupi sen rozejrzałem się wokół, spojrzałem na blondyna który już spał obok mnie- świetna okazja- pomyślałem kładąc delikatnie dłoń na jego masce powoli przesuwając ją do góry

-co robisz?- gdy tylko to usłyszałem wziąłem dłoń z maski- nie ładnie tak-powiedział do mnie blondyn poprawiając sobie maskę

-ja tylko...-nie wiedziałem co powiedzieć było mi wstyd, blondyn widząc to zaśmiał się i przytulił mnie dość mocno

-za karę zostajesz uwięziony w moim uścisku- powiedział nie mając zamiaru ani trochę poluzować uścisku- okrutne czyż nie?

-tak a teraz puścisz mnie?- zapytałem go a on tylko poluzował odrobinie uścisk

-dobranoc George- po chwili dopowiedział, chciałem się odezwać lecz przypomniałem sobie  że od dłuższego czasu nie spał a do tego ja jestem trochę dla niego  ciężarem więc postanowiłem się nie sprzeciwiać i dać blondynowi spać w  końcu po chwili sam zasnąłem

-----
ranek
-----

Obudził mnie Dream a bardziej jego chrapanie, szturchnąłem go by się obudził 

-tak?-powiedział do mnie jeszcze zaspany

-chrapałeś a poza tym i tak powinniśmy już iść- odpowiedziałem 

-tak sądzisz? Masz karę- przypomniał mu blondyn lecz po chwili gdy usłyszał szelest gwałtownie się podniósł osłaniając mnie lecz okazało się  że to był fałszywy alarm, z krzyków wyskoczył zając, oboje westchnąłem a  blondyn praktycznie w tym samym czasie, podszedłem do zająca,  uklęknąłem i zacząłem głaskać

-Tooo...jak twoja dziewczyna ma na imię? Dobrze wam się układa?-zapytał po chwili nie pewnie Dream 

-ma na imię Sara i świetnie nam się układa, planujemy już przyszłość- odpowiedział

-szczęściara, pewnie inne jej zazdroszczą- powiedział z sztucznym śmiechem

-Jesteś jedną z tych zazdrosnych osób- powiedziałem odwracając głowę do niego natomiast ten zamarł przez chwile

Przysięga...-dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz