-Dziękuje Dream...dziękuję za wszystko
Pov. Dream//-Nie masz, za co- cicho odparłem, Ale że się nie wahał tylko po prostu oparł...czy on mi ufa? Jedno wiem, zasługuje by żyć a nie taki ktoś jak ja...przysięgam, że nie dam go nikomu skrzywdzić
---
Ranek
---
Nie spałem ani trochę, ponieważ musiał ktoś pilnować by nic się nie stało, ale to nie pierwszy raz nie śpię, to już 3 dzień pod rząd, spojrzałem na Georga jeszcze spał był tak spokojny, gdy spał aż żal mi go budzić, ale niestety musiałem,bo czekała nas długa droga, szturchałem go lekko a ten powoli otwierał oczy aż mnie to zabolało
-Trzeba Iść już, wstawaj- powiedziałem obojętnie, na co chłopak mruknął i przetarł oczy dłońmi następnie wstał i ściągnął bluzę dając ją Niechętnie mi,chciałem mu ją dać, ale Może jak będziemy w pobliżu mojego domu. Dziś mieliśmy pójść po Sapnapa, którego dość dawnonie widziałem nie mieszkał on daleko, ale źle, że mieszkał w wiosce, bo to był dla mnie trudny dostęp, ale, od czego mam tego słodziaka obok, założyłem na siebie bluzę zabrałem swoją torbę i siekierę. Zaczęliśmy iść a słońce strasznie dziś grzało nie mieliśmy zbytnio wyjścia trzeba było iść mimo wszystko Gogy musi się trochę nauczyć jak sobie radzić i oczywiście wytrzymałości, no tak...Nether.
-Powiesz, co wiesz?-Zapytałem bruneta a ten dalej zaspany zaczął mówić
-Więc jest tam dość gorąco jak to już oboje wiemy to są tam Endermany, ale także Ghasty jeszcze Pigliny, można z nimi handlować.
-Widocznie dużo nie czytasz albo po prostu jeszcze śpisz- cicho się zaśmiałem, na co ten tylko ziewnął
Pov. George//
Jakiś czas szliśmy ciągle przez ten sam las, lecz wpadła na Dream jakaś dziewczyna wyglądało na to, że Dream ją znał, ponieważ wypowiedział jej imię pytająco i się przejmował sprawą-co jest?- Zapytałem by czegokolwiek się dowiedzieć
-Co się stało Emma?- Zignorował mnie, a pożałuje tego, bo mnie się nie ignoruje
-Gonił mnie ten zielony stwór, ten, co wybucha- powiedziała spanikowana na dodatek płacząc. Ale atencjuszka i co że bym też się bał po prostu irytuje mnie już.
-Gdzie teraz jest? Czemu nie użyłaś miecza?- A to ona mieć miała? To ja sam pomyślałbym by go zabić...no dobra bym nic nie zrobił, ale to nie zmienia faktu, że ona mogła to zrobić.
-No wiem wiem, ale było ich trzech- Przytuliła się do Dream'a na co ja zacisnąłem mocno zęby i chciałem ją odepchnąć, ale oczywiście tego nie zrobię, bo wcale, ale to WCALE nie jestem zazdrosny.
-Ale już ich nie ma Emma, odprowadzimy cię do domu, co ty na to?- Powiedział Dream gładząc ją delikatnie po głowie, ta tylko puściła go i kiwnęła na tak.
-To chodź, Gogy ty także- westchnąłem i zaczęliśmy iść a głównie oni z przodu a ja za nimi z obrzydzeniem patrzyłem jak się dogadują, jedynym towarzyszemprzez drogę do jej zakichanego domu był kamyk, który kopałem. Modliłem się by Dream jej się nie zapytał czy idzie z nami na szczęście tego nie zrobił, lecz ona...ona tak a odpowiedź brzmiała...tak, niestety się zgodził, ale powiedział, że będzie tylko do jakiegoś czasu, co mi ulżyło, ale i tak z nią nie wytrzymam długo.
----
Time skip
----
byliśmy w wiosce a że Dream nie ma wstępu to puścił mnie, powiedział gdzie mam zapukać, co mi nie przeszkadzało, ale gadał z nią, gdy tylko poszedłem, zabolało trochę no, ale cóż, zapukałem i po krótkim czasie otworzył mi drzwi czarno włosy chłopak.
- Co jest?- Zapytał się nie dość przyjaźnie
-więc jestem George i twój przyjaciel Dream chciałby byś dołączył do nas, szczegóły usłyszysz od niego- powiedziałem a ten się zdziwił
-gdzie on?- Zapytał się mnie
-chodź za mną- powiedziałem i zacząłem iść do Dream'a i tej lafiryndy, gdy tylko byliśmy ich blisko Dream i szatyn się przytulili i mówili jak to dawno się nie widzieli oraz że tęsknili.
-Opowiem ci wszystko i cel, ale zacznijmy iść- powiedział Dream, na co wszyscy zaczęli iść, przez to, że Dream rozmawiał to Emma nie miała, co robić, więc byliśmy skazani na siebie, ja szedłem w tyle by im nie przeszkadzasz, na co ona szła obok mnie.
-Dream jest mój- po chwili usłyszałem jak do mnie szepcze, lecz jej nie zrozumiałem, Dream to nie rzecz, więc nie jest nikogo własnością, ale niech robi, co chcę ja NIE JESTEM zazdrosny.
Lecz na tym się nie kończy oczywiście podstawiła mi nogę i się wywaliłem, jeszcze to jej udawanie, że ''co się stało'' i ''czy wszystko dobrze'', w tej chwili chciałem ją uderzyć, lecz Dream i jego przyjaciel się zatrzymali pytając, co się stało, nie wiem, czemu ale nie byłem w stanie cokolwiek powiedzieć głównie przez ból kostki w końcu ktoś raczył pomóc wstać, lecz był to przyjaciel Dream'a a nie on sam, gdy mi pomógł to próbowałem ustać na nogach, lecz ból ponownie dał znać, świetnie kostka u lewe nogi, a to szuja z tej Emmy nie mam siły na Nią.-Nie, nie dam rady iść- powiedziałem i syknąłem z bólu kolejny raz próbując ustać- przepraszam.
-Mogłeś bardziej uważać Gogy, patrz pod nogi- powiedział do mnie Dream, oj się zdziwisz, że to ona zrobiła, tylko brak światków- no cóż jakoś damy radę, Emma pomożesz mu?- No chyba nie, tylko nie ona
-nie ma potrzeby Dream, ja mu pomogę- powiedział na szczęście mój wybawca tylko szkoda, że nie znam jego imienia- a tak w ogóle George, mów mi Sapnap- uśmiechnął się do mnie powoli chodząc bym nadążał, ta Emma i Dream już zaczęli iść rozmawiając na swoje tematy, co mnie naprawdę zabolało, Sapnap to zauważył i uśmiech mu zniknął z twarzy, lecz po chwili wkradł mu się ponownie- zazdrosny?- Powiedział do mnie
-ja?! Nie, nigdy- powiedziałem, lecz zdałem sobie sprawę, że w tej chwili się rumienie, na co ten się zaśmiał, było mi teraz głupio.
-Spokojnie widziałem kontem oka jak podstawiła ci nogę, jakieś szanse może masz, jakoś pomogę tylko ona wam zawadza do tego krócej się znacie a on ją dłużejbędzie dobrze- powiedział, co mnie nawet pocieszyło.
Nagle usłyszeliśmy pisk tej całej Emmy, przestraszyła się czegoś, na co Dream ją przytulił, razem z Sapnapem byliśmy obrzydzeni, lecz następnie stało się coś, co mnie po prostu załamało...
Emma lekko podsunęła maskę Dream'a do góry a następnie go pocałowała...
-Dream!...- Wykrzyczał chłopak, który pomagał mi ustać
Dream chyba nie odwzajemnił pocałunku, ponieważ ją lekko odepchnął i założył maskę z powrotem następnie nakrzyczał na nią a ta pobiegła z płaczem
...spadł mi kamień z serca...----------
1060 słów
wiem że pewnie nie zbyt się ten rozdział podobał lecz postaram się by kolejny był lepszy <33
CZYTASZ
Przysięga...-dnf
AdventureGeorge od zawsze marzył by wybrać się na przygodę...ale zjawił się chłopak który nie tylko spełnił marzenie chłopaka ale także rozkochał go w sobie.