Prolog

22 2 0
                                    

W jego głowie była istna gonitwa myśli. Biegły tak szybko że nie był w stanie skupić się na żadnej z nich, w tym samym czasie przyglądał im się z pewnej odległości co oznaczało, że wszystkie zlewały się w jedno.

Próbując się uspokoić przyłożył dłonie do skroni i rozpoczął liczenie oddechów.
Pierwszy... Drugi... Dziesiąty... Dwudziesty.
Po dłuższej chwili był wstanie normalnie zaczerpnąć powietrza, a po kolejnych minutach mógł wreszcie otworzyć oczy i podnieść wzrok.

Jedyne co zobaczył to korytarz szkolny.
Nikt na niego nie patrzył, nikt nie próbował z nim porozmawiać. Mogłoby się zdawać że nie istnieje, a mimo to każdego dnia czuł na sobie miliony spojrzeń ludzi, którzy nawet nie patrzyli.

Niezauważony Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz