Ignore me | HenYang | NCT

30

-Masz za pięć minut autobus lepiej wybiegaj stąd - Powiedział Hendery patrząc na Chittaphona który dalej leżał rozłożony na kanapie swojego najlepszego przyjaciela ale chyba nie rozumie tego, że on też będzie musiał wychodzić więc musi się go pozbyć, czas użyć ciężkich działań - Okay to dzwonię do Johnnego żeby on po ciebie przyjechał i wziął ciebie do niego - Powiedział młodszy na co starszy od razu się zerwał wziął swoje rzeczy i pożegnał się wybiegając z mieszkania, nie ma on pojęcia co johnny mu takie robi u siebie ale za każdym razem działa.

Odetchnął z ulgą będąc w końcu sam w swoim mieszkaniu, jest dopiero 10 więc ma jeszcze czas by ogarnąć się i pójść do yangyanga tak jak mu obiecywał... czuję dalej że może lepiej by było gdyby został w domu ale obiecał mu że nie ważne o której ale przyjdzie bo jego rodziców nie ma znów. Hendery wstał i na spokojnie poszedł do łazienki połączonej z swoim pokojem i tam cały się umył a razem z brudną wodą do ścieków trafiała też cząstka jego stresu więc jego mięśnie mogły w końcu odpocząć. Wysuszył się ręcznikiem i przewiązał go w pasie tak podchodząc do szafy i wybrał sobie luźne czarne spodnie i zieloną bluzę z sercem i kaczuszka no i na nos nałożył tylko jeszcze swoje okulary bo czemu nie.

Pożegnał się z mamą, tatą i jedną z sióstr która właśnie ich odwiedziła po czym z buta poszedł na przystanek dzięki któremu dojedzie na osiedle yanga. Chłopak musi przyznać że jego chłopak mieszka w pięknej okolicy ponieważ domy są rozstawione wokół takiego pięknego parczku przez który trzeba przejść żeby dotrzeć z przystanku do jego domu i właśnie tamtego szedł do póki się nie zatrzymał bo nie był w tym parku sam, ktoś siedział przy fontannie na ławce i mimo że ta osoba miała maskę on mógł ją zewsząd rozpoznać po jego brwiach... Siedział tam xiaojun... jego były crush i chłopak który bez słowa wyjechał do chin, i nagle pod dwóch latach znów tu jest...