1

1.5K 35 220
                                    

Obudziła się. Wszystko bolało. Gdzie ona jest? Pomieszczenie wyglądało jak klatka, naokoło skrzynie i pudła. Co ona tam robi? Nagle poczuła ogromny ból głowy. Nic nie pamiętała.

-Skup się.- mówiła do siebie.- Imię. Jak mam na imię?

Próbowała sobie przypomnieć.
Już prawie...
Prawie...
Jest!
Olivia.

-Ile mam lat?- skupiła się na tym.
Po budowie ciała przewidywała około 17.

Nagle ból głowy się nasilił. Dotknęła obolałego miejsca. Krew. Poczuła że klatka zwalnia. Rozglądnęła się za czymś do samoobrony. Jest. Wielki nóż. Miała świetny pomysł. Krata otworzyła się.

-Co jest?!- do pudła wskoczył wysoki brunet.-To dziewczyna!

Na to właśnie czekała. Aż się odwróci. Szybkim i zdecydowanym ruchem przyciągnęła go do siebie i przyłożyła ostrze do gardła.

-Hola! Uspokój się kobieto!- krzyknął wysoki azjata.-Oddaj Thomasa, a się dogadamy.

-Kim jesteście, gdzie jestem, kto i po co mnie tu wsadził?- wyrecytowała na jednym oddechu.

-Wszystko Ci wytłumaczymy, ale najpierw oddaj Thomasa.- wykonała polecenie zadane przez jednego ze zgromadzonych.

Brunet jak najszybciej wyskoczył z pudła. Znów pieczenie rany. Zakręciło jej się w głowie. Zatoczyła się i upadła.

-Co jej jest?- spytał azjata.

-Odsuńcie się idioci.- wysoki blondyn chciał wskoczyć żeby pomóc dziewczynie ale Thomas go zatrzymał.

-Ty normalny jesteś?! Czy ty widziałeś co chciała zrobić?!

-Mam gdzieś co chciała zrobić, ważne że tego nie zrobiła. Nie pamiętasz jaki ty byłeś wystraszony kiedy tu przyjechałeś?- brunet nie odpowiedział tylko tępo wpatrywał się w tęczówki przyjaciela.-A teraz daj mi jej pomóc.

Brunet ustąpił i chwilę później blondyn biegł już z dziewczyną do lecznicy. Nie pukając wszedł do środka.

-Pukać cie nie nauczyli..?- urwał widząc po co chłopak tu zawitał.-Czy to jest..?

-Dziewczyna. Tak wiem. Jest ranna a to nie codzienność u Świerzaków.

-Daj ją i nie rób wykładów.

°°°

-Co z nią?

-Jak na razie śpi.

-Chodź na obiad. Dajmy jej odpocząć.

Te głosy wybudziły ją ze snu. Słysząc trzask zamykanych drzwi próbowała wstać. Niestety bezskutecznie. Była związana pasami do łóżka.

-Super. Jeszcze tego brakowało.- szarpła lekko ale to nic nie dało.

Koniuszkami palców próbowała dosięgnąć metalową część zabezpieczenia, jednak bezskutecznie. Mocniej usiłowała wycisnąć ręce co na jedno bardziej zardzewiałe urwało się i spadło na podłogę. Z drugim poszło dziecinnie prosto. Wstała i od razu tego pożałowała. Zakręciło jej się z głowie, ale utrzymała się na nogach. Powoli zmierzała do wyjścia. Otworzyła z hukiem drzwi. Cała gromada popatrzyła na nią ze zdziwieniem.

-Co do cholery?! Przecież cie przypiąłem. Możesz grzecznie wrócić i sama się z powrotem przywiązać?- odezwał się nieznajomy blondyn o niebieskich oczach.

-Niestety jedna z zabezpieczeń uległa zniszczeniu przy próbie uwolnienia.- odezwała się przesłodzonym głosem.- A teraz wyjaśnienia.- stwierdziła już srogim tonem.

Always and forever~NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz