25 🎊Rozdział Specjalny🎉

253 11 36
                                    

Z tego że dziś są urodziny Numer9 wstawiam dwa rozdziały i ten jest SPECJALNY. Co to oznacza? Zobaczycie!

Wszystkiego najlepszego Livy!♥️

Perspektywa: Livy

-Gdzie mnie prowadzisz?- zachichotałam gdy Minho zakrył mi oczy opaską i prowadził w jakieś miejsce.

Przez ten czas bardzo go polubiłam. Zaprzyjaźniliśmy się. Mamy ze sobą dużo wspólnego. I muszę przyznać że niezłe z niego ciacho.

-Zobaczysz. Już prawie jesteśmy.- odpowiedział prawie szeptem.

Szliśmy jeszcze chwilę. Nagle poczułam że pod nogami nie mam już ziemi i trawy, tylko jakieś drewno więc najprawdopodobniej jesteśmy w jakimś domku.

-Możesz odsłonić oczy.- powiedział Azjata, puszczając mnie.

Zciągnełam materiał z oczu i zobaczyłam że miałam rację. Byłam w domku. Nie było w nim nikogo opucz mnie i bruneta. Spojrzałam na stolik na którym minęło mi coś czarnego. Zamarłam.

-O. MÓJ. BOŻE.- wydusiła i podeszłam tam.

-Podoba Ci się? Jak nie to możesz wymienić bo...- uwrał kiedy wtuliłam się w niego.

Odwzajemnił gest. Poczułam jak bawi się ręką w moich włosach.

-Jest prześliczna.- wyszeptałam w jego koszulkę, zaciągnając się jego zapachem.

-Idź ją przymieżyć.- szepł mi do ucha a ja poczułam jego ciepły oddech na karku na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

Wyspowodziłam się z objęć chłopaka i wzięłam do ręki sukienkę którą dostałam.

-Jeszcze buty.- usłyszałam i popatrzyłam w dół.

Zobaczyłam czarne obcasy. Wzięłam je i rozglądnęłam się.

-Gdzie mam się przebrać?- zapytałam, widząc że naprawdę nie ma gdzie się w spokoju przebrać.

-Przebierz się tutaj. Ja nie patrze.- powiedział Minho i odwrócił się.

Tsa, jasne! Nie patrzy. Mhm... Żebym ja mu tylko wierzyła...

Perspektywa: Minho

Tylko się nie patrz. Nie odwracaj się bo będziesz miał przejebane. Cholera! Dlaczego po prostu nie wyszłem? Japiedole a teraz muszę się siłować z chęcią odwrócenia się. Zajebiście!

-Już?- zapytałem.

-Chwila. Próbuję zapiąć zamek. Ale... Cholera! Nie da się! Sama tego nie zapnę. Nie ma szans.

-Daj. Ja zapnę.- odwróciłem się i zmarłem.

O kurwa...

-Emm... Minho?- dziewczyna pomachała mi ręką przed twarzą.- Jesteś jeszcze czy już odleciałeś?

-Jestem, jestem tylko... Jezus Maria ale ty pięknie wyglądasz!

-Dziękuję...- zarumieniła się a ja poczułem jak nogi mi się uginają.

Co się ze mną dzieje? Jeden rumieniec ładnej laski i już mięknę? O nie! W takie gierki to ja nie gram!

-Daj.- powiedziałem na co ta się odwróciła.

Jednym ruchem zapiołem zamek i zanim zdążyłem się powstrzymać, przejechałem koniszkami palców od barku aż do nadgarstka po jej ręce. Poczułem jak zadrżała a chwilę potem odwróciła się i trochę oddaliła.

-I jak wyglądam?- zapytała obracając się wokół własnej osi.

-Cudnie...- na chwilę się zaciołem patrząc na ten piękny widok ale potem dodałem.- Załóż opaskę.

-Znowu?

-To nie koniec niespodzianek, mała.

-O NIE! TYLKO NIE MAŁA!- ochrzaniła mnie na co się zaśmiałem.

-No dobra. Zakładaj.

°°°

Perspektywa: Newt

-Nie da się! No japiedole nie umiem zawiązać tego szurnientego krawatu!- wkurzyłem się bo męczyłem się z tym już jakieś 15 minut.

-Daj to. Ja to zrobię.- usłyszałem i odrazu moje serce zabiło mocniej.

-Liv!

-Tak, to ja Newtie.- Olivia zaczęła biec w moją stronę.

Przytuliłem ją mocno i zaciągnłem się zapachem jej perfum. Odsunęła się ode mnie i pocałowała w usta. Nie był to namiętny pocałunek. Był on uroczy, powolny i przepełniony tęsknotą.

-Dobra! Zaraz tu będą! Na miejsca!- krzykła Brenda.

-Daj ten krawat, kochanie, bo się z nim nie uwiniesz do końca miesiąca.- zaśmiała się Liv i zaczęła zawiązywać dodatek.

°°°

Perspektywa: Livy

-Gdzie mnie prowadzisz?- zapytałam poraz kolejny.

-Zobaczysz.- teraz to szeptał.

-Mehh...- mruknełam pod nosem.

Przeszliśmy jeszcze jakieś 10 metrów i wtedy poczułam mocny zapach czekolady.

Mniam.

Minho mnie puścił. Chciałam już odsłonić oczy ale poczułam czyjeś ręce na biodrach.

-Już możesz.- szepł mi do ucha.

Odsłoniłam oczy i...

-NIESPODZIANKA!

Podskoczyłam w miejscu że strachu. Usłyszałam głośne chichoty moich przyjaciół.

-Czy wy kurwa chcecie żebym za zawał zeszła?!- krzyknęłam ze złością, jednocześnie się śmiejąc.

Rozglądnęłam się.

Prezenty, ja w kiecce, Minho... W garniturze? Jezu ale seksownie wygląda. Emm... KURWA SPUP SIĘ! Przyjaciele i... TORT CZEKOLADOWY!

-Wszystkiego najlepszego siostra!- podszedł do mnie Newt i mnie przytulił.

-Dzięki. Ooo! Widzę że Olivcia też się tu przywlokła.

-TYLKO NIE OLIVCIA!- warkneła ale potem się uśmiechła i wtuliła się do mnie.- Najlepszego Livy.

-Dziękuję.- po policzkach pociekły mi łzy szczęścia.

Nie widziałam wyraźnie ale Liv chyba się odsunęła.

-Ejejej! Nie płacz księżniczko. Dziś jesteś królową tej imprezki.- zaśmiał się Minho wycierając mi policzki.

Obraz wyostrzył mi się i zobaczyłam lekko uśmiechniętego Azjatę. Przytuliłam się do niego.

-Dziękuję...- zanim zdążyłam się powstrzymać, cmokełam go w policzek.

Ten zarumienił się. Myślałam że się odsunie ale ten zrobił coś całkiem innego. Odchylił głowę do tyłu i pocałował mnie w usta.

POCAŁOWAŁ MNIE! W USTA! KURWA JA OSZALAŁAM!

Always and forever~NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz