Z tego że dziś są urodziny Numer9 wstawiam dwa rozdziały i ten jest SPECJALNY. Co to oznacza? Zobaczycie!
Wszystkiego najlepszego Livy!♥️
Perspektywa: Livy
-Gdzie mnie prowadzisz?- zachichotałam gdy Minho zakrył mi oczy opaską i prowadził w jakieś miejsce.
Przez ten czas bardzo go polubiłam. Zaprzyjaźniliśmy się. Mamy ze sobą dużo wspólnego. I muszę przyznać że niezłe z niego ciacho.
-Zobaczysz. Już prawie jesteśmy.- odpowiedział prawie szeptem.
Szliśmy jeszcze chwilę. Nagle poczułam że pod nogami nie mam już ziemi i trawy, tylko jakieś drewno więc najprawdopodobniej jesteśmy w jakimś domku.
-Możesz odsłonić oczy.- powiedział Azjata, puszczając mnie.
Zciągnełam materiał z oczu i zobaczyłam że miałam rację. Byłam w domku. Nie było w nim nikogo opucz mnie i bruneta. Spojrzałam na stolik na którym minęło mi coś czarnego. Zamarłam.
-O. MÓJ. BOŻE.- wydusiła i podeszłam tam.
-Podoba Ci się? Jak nie to możesz wymienić bo...- uwrał kiedy wtuliłam się w niego.
Odwzajemnił gest. Poczułam jak bawi się ręką w moich włosach.
-Jest prześliczna.- wyszeptałam w jego koszulkę, zaciągnając się jego zapachem.
-Idź ją przymieżyć.- szepł mi do ucha a ja poczułam jego ciepły oddech na karku na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Wyspowodziłam się z objęć chłopaka i wzięłam do ręki sukienkę którą dostałam.
-Jeszcze buty.- usłyszałam i popatrzyłam w dół.
Zobaczyłam czarne obcasy. Wzięłam je i rozglądnęłam się.
-Gdzie mam się przebrać?- zapytałam, widząc że naprawdę nie ma gdzie się w spokoju przebrać.
-Przebierz się tutaj. Ja nie patrze.- powiedział Minho i odwrócił się.
Tsa, jasne! Nie patrzy. Mhm... Żebym ja mu tylko wierzyła...
Perspektywa: Minho
Tylko się nie patrz. Nie odwracaj się bo będziesz miał przejebane. Cholera! Dlaczego po prostu nie wyszłem? Japiedole a teraz muszę się siłować z chęcią odwrócenia się. Zajebiście!
-Już?- zapytałem.
-Chwila. Próbuję zapiąć zamek. Ale... Cholera! Nie da się! Sama tego nie zapnę. Nie ma szans.
-Daj. Ja zapnę.- odwróciłem się i zmarłem.
O kurwa...
-Emm... Minho?- dziewczyna pomachała mi ręką przed twarzą.- Jesteś jeszcze czy już odleciałeś?
-Jestem, jestem tylko... Jezus Maria ale ty pięknie wyglądasz!
-Dziękuję...- zarumieniła się a ja poczułem jak nogi mi się uginają.
Co się ze mną dzieje? Jeden rumieniec ładnej laski i już mięknę? O nie! W takie gierki to ja nie gram!
-Daj.- powiedziałem na co ta się odwróciła.
Jednym ruchem zapiołem zamek i zanim zdążyłem się powstrzymać, przejechałem koniszkami palców od barku aż do nadgarstka po jej ręce. Poczułem jak zadrżała a chwilę potem odwróciła się i trochę oddaliła.
-I jak wyglądam?- zapytała obracając się wokół własnej osi.
-Cudnie...- na chwilę się zaciołem patrząc na ten piękny widok ale potem dodałem.- Załóż opaskę.
-Znowu?
-To nie koniec niespodzianek, mała.
-O NIE! TYLKO NIE MAŁA!- ochrzaniła mnie na co się zaśmiałem.
-No dobra. Zakładaj.
°°°
Perspektywa: Newt
-Nie da się! No japiedole nie umiem zawiązać tego szurnientego krawatu!- wkurzyłem się bo męczyłem się z tym już jakieś 15 minut.
-Daj to. Ja to zrobię.- usłyszałem i odrazu moje serce zabiło mocniej.
-Liv!
-Tak, to ja Newtie.- Olivia zaczęła biec w moją stronę.
Przytuliłem ją mocno i zaciągnłem się zapachem jej perfum. Odsunęła się ode mnie i pocałowała w usta. Nie był to namiętny pocałunek. Był on uroczy, powolny i przepełniony tęsknotą.
-Dobra! Zaraz tu będą! Na miejsca!- krzykła Brenda.
-Daj ten krawat, kochanie, bo się z nim nie uwiniesz do końca miesiąca.- zaśmiała się Liv i zaczęła zawiązywać dodatek.
°°°
Perspektywa: Livy
-Gdzie mnie prowadzisz?- zapytałam poraz kolejny.
-Zobaczysz.- teraz to szeptał.
-Mehh...- mruknełam pod nosem.
Przeszliśmy jeszcze jakieś 10 metrów i wtedy poczułam mocny zapach czekolady.
Mniam.
Minho mnie puścił. Chciałam już odsłonić oczy ale poczułam czyjeś ręce na biodrach.
-Już możesz.- szepł mi do ucha.
Odsłoniłam oczy i...
-NIESPODZIANKA!
Podskoczyłam w miejscu że strachu. Usłyszałam głośne chichoty moich przyjaciół.
-Czy wy kurwa chcecie żebym za zawał zeszła?!- krzyknęłam ze złością, jednocześnie się śmiejąc.
Rozglądnęłam się.
Prezenty, ja w kiecce, Minho... W garniturze? Jezu ale seksownie wygląda. Emm... KURWA SPUP SIĘ! Przyjaciele i... TORT CZEKOLADOWY!
-Wszystkiego najlepszego siostra!- podszedł do mnie Newt i mnie przytulił.
-Dzięki. Ooo! Widzę że Olivcia też się tu przywlokła.
-TYLKO NIE OLIVCIA!- warkneła ale potem się uśmiechła i wtuliła się do mnie.- Najlepszego Livy.
-Dziękuję.- po policzkach pociekły mi łzy szczęścia.
Nie widziałam wyraźnie ale Liv chyba się odsunęła.
-Ejejej! Nie płacz księżniczko. Dziś jesteś królową tej imprezki.- zaśmiał się Minho wycierając mi policzki.
Obraz wyostrzył mi się i zobaczyłam lekko uśmiechniętego Azjatę. Przytuliłam się do niego.
-Dziękuję...- zanim zdążyłam się powstrzymać, cmokełam go w policzek.
Ten zarumienił się. Myślałam że się odsunie ale ten zrobił coś całkiem innego. Odchylił głowę do tyłu i pocałował mnie w usta.
POCAŁOWAŁ MNIE! W USTA! KURWA JA OSZALAŁAM!
CZYTASZ
Always and forever~Newt
Ciencia FicciónStrefa. Nastolatkowie są w niej zamknięci. Niektórzy nawet 3 lata. Do tych najstarszych zalicza się osiemnastoletni Newt. Od zawsze szczęśliwy i uśmiechnięty blondynek. Pewnego pochmurnego dnia się to zmienia. Dlaczego? Tego dowiecie się później. J...