-12-

1.3K 61 95
                                    

- Kimy kto to był? - usłyszałam obok siebie kiedy odeszłam od Nicka.

- Nick. - spojrzałam na Louisa.

- Spodobał Ci się? - spytał z uśmiechem ale w jego oczach zobaczyłam... zazdrość?

- Nie no co ty. - zaśmiałam się i przeczesałam jego włosy. - Lepiej zadaj to pytanie Millie.

- Millie spodobał się chłopak?! - krzyknął przez co kilka osób się na niego spojrzało w tym Millie i Nick.

- Cicho idioto. - pociągnęłam go za rękę i podeszłam do schodów ruchomych.

- Chcemy ich samych zostawić? - zrobił pytającą minę wskazując na swoją siostrę i jej nowego kolegę.

- Może? - wzruszyłam ramionami.

- Moja mała Millie odkryła chłopców. - zakrył ręką usta i zszedł ze schodów.

- Skąd ja znam ten tekst? - zaśmiałam się przypominając sobie film który oglądaliśmy. - A poza tym co w tym złego że ktoś jej się spodobał.

- Ona jest jeszcze dzieckiem. - wyrzucił ręce w powietrze.

- Ma piętnaście lat Louie. Spokojnie oddychaj. - próbowałam go uspokoić.

- Ale ona nie może... Kim powstrzymaj ją proszę. - złapał mnie za ramię.

- Louis. - stanęłam przed nim i złapałam jego ręce. - Też kiedyś się zakochasz.

- A co jeśli już to zrobiłem? - zarumienił się a ja poczułam ukłucie w sercu

- No właśnie. - próbowałam nie pokazać że mnie to zabolało.

- Kim? Wszystko w porządku? - złapał moją twarz w dłonie.

- Tak wszytko dobrze. Po prostu już chodźmy. - wzięłam go za rękę i pociągnęłam do sklepu z ubraniami.

- Nie proszę nie. - zaczął się wyrywać i ciągnąć mnie zdala od tego sklepu.

Zaśmiałam się i stanęłam w miejscu. Louis zrobił to samo dziwnie na mnie patrząc. Stałam tak jeszcze kilka sekund i gdy Lou nic nie podejrzewał wciągnęłam go do sklepu. Niestety odwrotu już nie było.

- O Boże ja umrę. - rozglądał się po sklepie.

- Louie mam pomysł. - powiedziałam podekscytowana.

- A czy to może wywołać u mnie jakieś efekty uboczne? Czy to w ogóle będzie bezpieczne? - rzucał pytaniami.

- Raczej nie stanie Ci się nic złego. - zamyśliłam się. - Więc mój pomysł wygląda tak. Musisz coś dla mnie wybrać. Jakieś ładne ubranie. Zgadzasz się?

- No... Dobra. - uśmiechnął się i wszedł w alejkę z ubraniami.

Skip time
- Kim naprawdę będziesz wyglądać w tym dobrze gwarantuje ci to. - powiedział Lou wpychając mnie siłą do przebieralni.

- Ale ja nie chcę. - próbowałam uciec ale chłopak jest ode mnie dużo silniejszy i mi na to nie pozwolił.

- Sama to wymyśliłaś nie możesz się wymigać. - zaśmiał się i spowrotem wepchnął mnie do przebieralni.

- Nie znoszę cię. - fuknęłam zaczynając się przebierać.

- Bo kochasz. - powiedział melodyjnie na co prychnęłam.

Założyłam to co wybrał mi przyjaciel i zaczęłam przyglądać się sobie w lustrze. Szczerze nie wyglądam tak źle. Wyglądam dobrze. Nawet bardzo dobrze.

Just Friends? || Louis Partridge Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz