VI

57 3 1
                                    

Idąc z chłopakiem za rękę, minęliśmy mnóstwo pokoi i musiałem stwierdzić, że dom szatyna był naprawdę piękny.

Zeszliśmy do kuchni, gdzie napotkaliśmy blondyna, który całował się z mężczyzna, który jechał w samochodzie razem ze mną.

Szatyn od razu podszedł do nich i powiedział

-Zayn, Niall przyprowadziłem Louisa, może przestaniecie na moment?

- Oh, Harry nie przesadzaj – odezwał się mężczyzna, z ciemnymi włosami

Pierwsza myśl, która wpadła mi do głowy to ta, że  w końcu znam imię chłopaka

- Zayn! - Harry krzyknął głośniej

- Dobra, uspokój się - Zayn odezwał się próbując ochłodzić Harry'ego, przy czym złapał rękę Niall'a

Przestali, a blondyn który był uroczy podszedł do mnie i się przedstawił

-Hej, jestem Niall, a tamten to Zayn - uśmiechnął się szerzej

- Okej miło was poznać – lekko się uśmiechnąłem i podszedłem do Harry'ego, który dawał mi znak żebym podszedł

Ominąłem Niall'a i podszedłem do Harry'ego. Szatyn zapytał mnie na co mam ochotę, było mi wszystko jedno, więc odpowiedziałem mu, że nie robi mi to dużej różnicy.

-Ym, mogą być frytki? - zapytał mnie z lekkim uśmiechem

- Tak – uśmiechnąłem się

- Niall, zrób nam frytki – Harry rozkazał Niall'owi

- Już, się robi Harry – chłopak odwrócił się leniwe aby wyjąć wszystkie składniki

- Pomogę ci! - krzyknął Zayn

Niall i Zayn zaczęli kroić ziemniaki na frytki, a Harry powiedział mi że mam iść z nim na kanapę. 

Usiedliśmy razem i Harry zaczął mnie przytulać, średnio podobało mi się to ale pomimo tego  wtuliłem się w jego tors. 

Ale stop Louis, on cię porwał nie możesz mu ulegać! Miałem tą myśl chwilę później w głowie, była ciężka ale moje ciało kompletnie nie słuchało tego co mówi głowa i robiło co chce. 

Leżeliśmy tak jeszcze przez jakieś 20 minut podczas tego jak Niall i Zayn robili dla nas wszystkich frytki, ja zdążyłem zdrzemnąć się opierając się przy tym o Harry'ego.

Szatyn lekko wysunął swoją umięśnioną rękę, aby wstać z kanapy. Ale ja to poczułem i zacząłem mamrotać

-Hazz, Harry?

- Spokojnie LouLou, frytki są już gotowe, wstawaj - powiedział mi te słowa niesamowicie miłym tonem. Nie wiedziałem, że chłopak tak potrafi, bo patrząc na jego budowę ciała i na to jak na razie mówił różniło się od kilku ostatnich słów.

- Zaniesiesz mnie tam Hazz? - zapytałem, się nie do końca świadomy tego co robię

- Nie wygłupiaj się Lou – uśmiechnął się

- Hazzzz – przedłużyłem

- Chodź – chłopak wziął moją rękę i wskazał krzesło, na którym mam usiąść.

Zanim zaczęliśmy jeść Harry usiadł obok mnie i zaczął robić swoją ręką jakieś kształty na moim udzie.

- M-mogłbyś przestać? - zapytałem nieśmiało

- Przed chwilą na mnie zasnąłeś, i prosiłeś żebym cię posadził na krześle. A teraz masz problem, że lekko dotykam twoje udo?- zapytał mnie szatyn

you'll be forced to be here ls, zhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz