Dotarła.
Lauren odczytała treść wiadomości dostarczonej od Lyly następnie wyjęła kartę sim ze starego telefonu i ją połamała. Później wrzuciła telefon, który kupiła specjalnie po to by skontaktować się z byłą dziewczyną, do kosza na śmieci. Wolała dmuchać na zimne. Lyla od początku swojej znajomości z Lauren wiedziała kim jest jej ojciec oraz jak bardzo niebezpiecznym jest on człowiekiem. Lauren opowiedziała jej pewnej nocy o swoim życiu wiedząc, że następnego dnia Lyly nie będzie obok niej. Jednak kobieta ją zaskoczyła i mimo niebezpieczeństwa została przy niej. Ich związek nie był od początku oparty na kłamstwach oraz licznych zdradach ze strony Lauren. Kobiety rozumiały się bez słów, były dobrymi przyjaciółkami lecz fatalnymi kochankami.
Lauren nie do końca przemyślała wysłanie Camili za granice. Chciała chronić dziewczynę, ale wiedziała, że gdy Rodger dowie się o wszystkim to będzie wściekły. Przypuszczała, że skoro wiedział o Camili to również wie o Lyly, ale druga kobieta była bystra. Wiedziała co zrobić by stać się niewidzialną przez jakiś czas dlatego to ona była jej pierwszą myślą jeśli chodziło o ukrycie Camili. Wiedziała, że może jej zaufać.
Jednak minęło kilka dni od wyjazdu Camili, a Rodger się do niej nie odezwał. Oczywiście handel prochami odbywał się w jej klubie co wieczór, ale nie słyszała nic od ojca przez zaskakująco długi czas. Wydawało się jej to podejrzane, ale nie chciała wywoływać wilka z lasu.
„Co tutaj robisz?" zapytała siedząc samotnie w jednej z czerwonych loży. Na stole stały dwa drinki już skonsumowane przez Lauren.
„Przyszłam pooglądać piękne kobiety." powiedziała następnie usiadła obok Lauren.
„Jest dużo miejsca by usiąść gdzieś indziej." przewróciła oczami następnie podniosła rękę tym samym wołając kelnera. „Dwa razy to samo." powiedziała. Kelner zabrał ze stołu dwa puste kieliszki i udał się po następne.
„Stąd mam lepszy widok." powiedziała nonszalancko.
„Słuchaj Kathlyn, ojciec cię przysłał?" zapytała bez ogródek.
„Nie." odpowiedziała.
„To co do cholery tutaj robisz?" spojrzała na starszą kobietę.
„Słyszałam, że biznes ci się rozwija." odpowiedziała. Lauren spojrzała na Kathlyn.
„Może." odpowiedziała.
„Nie podejrzewałam, że masz takie jaja." odparła. Na chwile zapanowała między nimi cisza, gdy kelner przyniósł do stolika dwa drinki.
„Oba są moje." powiedziała, gdy młody kelner chciał położyć jednego z jej zamówionych drinków obok Kathlyn. Kobieta zaśmiała się następnie zamówiła to samo co Lauren, gdy kelner odszedł spojrzała na Lauren.
„Nie znasz mnie." odpadła następnie wypiła do dna zawartość jednego z kieliszków. Musiała czymś opanować nerwy.
„Co ma na ciebie twój ojciec?" powiedziała zaskakując tym samym Lauren.
„Nic." Kathlyn była ostatnią osobą, której by się zaczęła zwierzać.
„Nie kłam. Wiem, że nie jesteś aż tak głupia by współpracować z facetem, którego policja monitoruje 24 godziny na dobę." powiedziała następnie kelner przyniósł jej zamiłowaniu alkohol i położył na stoliku oddalając się po chwili.
Lauren milczała przez moment. Nie była pewna o co chodzi Kathlyn. „Jesteś kretem." powiedziała po chwili.
„Upadłaś na głowę?" rozejrzała się upewniając się, że nikt ich nie słucha. „Po prostu martwię się, że mój przyszły lokal psy mogą zamknąć." odpowiedziała.
„Dalej jest mój i łatwo ci go nie oddam." odpowiedziała.
„Oddasz, gdy w tych drzwiach pojawi się wydział antynarkotykowy i cię zamknie." powiedziała.
„O chuj ci chodzi? Jakbyś sama nie handlowała czy też nie robiła znacznie gorszych rzeczy." wypiła drugi kieliszek.
„Ale ja to robię z głową a nie ze strachu." odparła następnie wzięła łyk alkoholu. „Zadzwoń, gdy będziesz po łokcie w gównie, a uwierz nastąpi to niebawem." powiedziała.
„Czekaj." zatrzymała ją Lauren, gdy chciała wstać. „Co masz na myśli?"
„Twojego ojca wypuścili z psami za plecami. Myślisz, że nie sprawdzają klubu jego córki?" zapytała retorycznie.
„Skąd wiesz?" zapytała.
„Mam swoje źródła." odpowiedziała. „Teraz i ty musisz oglądać się za swoje plecy." odrzekła zanim poszła w kierunku wyjścia.
Lauren zamówiła jeszcze jedną kolejkę zanim weszła po schodach na górę do swojego mieszkania. Słowa Kathlyn utkwiły w jej głowie. Jeżeli jest obserwowana przez policje to ma już zapewnione miejsce w więzieniu za rozprowadzanie towaru i współpracę z Rodgerem.
Tamtej nocy kobieta upiła się do nieprzytomności. Nie chciała myśleć o problemach. Pragnęła chociaż na chwilę poczuć się dobrze. Następnego dnia dręczona tęsknotą za Camilą, Lauren posunęła się do dość drastycznego kroku. Przespała się z nieznajomą napotkaną w jej klubie. Chciała zapomnieć smak ust Camili i potwierdzić, że ją i Camilę łączyło jedynie pożądanie ciał. Jednak następnego ranka Lauren obudziła się z czymś nieznanym jej, a mianowicie wyrzutami sumienia. Żałowała, że nieznajoma skradła z jej ust ostatni pocałunek Camili.
Momentami kusiło Lauren by zadzwonić do Lyly jednak wiedziała, że nie może. Chciałaby dowiedzieć się co robi Camila, czy jest cała, ale to było za duże ryzyko. Miała chronić Camilę i obiecała sobie, że tego się będzie trzymać.
Jednak to czego Lauren obawiała się najbardziej było znacznie bliżej niż myślała.
Autorka:
Szybki rozdział. Mam pytanie. Chce ktoś dołączyć do grupy na msg? Najlepiej osoby 17+ bo już stara jestem i no XD tematy luźne, byle by pogadać i się pośmiać. Ktoś chętny?
CZYTASZ
Desire
FanfictionŁączyło je tylko pożądanie ciał, a może i dusz? Pisane z @dezynwolturaa. Okładka: @dezynwolturaa