1

1.3K 63 46
                                    

Byłaś w pracy od rana, a twój humor był lekko podłamany. Twój szef patrzył ci na ręce cały czas, ponieważ ostatnio zaliczyłaś parę wpadek. Spóźniłaś się do pracy, zbiłaś parę szklanek czy pomyliłaś zamówienia. Praca jako kelnerka nie była spełnieniem twoich marzeń, ale lepsze to niż nic. Nie mogłaś sobie pozwolić na brak dochodów, ale ciężko było ci nie raz połączyć pracę ze studiami. Fakt, że byłaś w obcym kraju też ci nie pomagał. Mieszkałaś w Korei już trzy lata, ale nie raz brak rodziców obok doskwierał ci. W Seulu miałaś rodzinę i przyjaciół, chociaż czasami i tak było ciężko.

- T/I! Stolik przy oknie nadal czeka na zamówienie. - twój szef do ciebie podszedł obdarzając cię krytycznym wzrokiem.
Szybko zebrałaś talerze z ciastem i kawę i zaniosłaś do stolika. Byłaś z siebie dumna, wszystko szło po twojej myśli. No oprócz spóźnionego ostatniego zamówienia, jednak klienci byli bardzo sympatyczni. Kiedy podeszłaś do lady i chciałaś odetchnąć chwilkę dostrzegłaś, klienta w kącie kawiarni.

W momencie w którym zauważyłaś kto to myślałaś, że z wrażenia wyjdą ci oczy. Był to Felix ze Stray Kids! Twój ult z twojego ukochanego zespołu. Kiedy miałaś trudny czas on i reszta członków bardzo ci pomogła, ale tego nie wiedzieli. Zdjęcia Lixa na Instagramie zawsze wywoływały u ciebie uśmiech. Dzięki niemu twoje serce biło szybciej. Uważałaś go za anioła, najpiękniejszą osobę na świecie, zewnątrz jak i wewnątrz. Nie potrafiłaś wyrazić tej miłości słowami, bardzo go kochałaś.

Miałaś wielką ochotę krzyknąć z radości, ale nie mogłaś się narazić dzisiaj kiedy patrzono ci na ręce. Po chwili zdałaś sobie sprawę, że musisz do niego podejść. Trzęsąca się dłonią chwyciłaś notesik i podeszłaś do niego.
- Dzień dobry, co podać? - spytałaś próbując uspokoić głos i uśmiechając się do niego serdecznie.
- Poproszę cappuccino i kawałek szarlotki - odpowiedział ci swoim niski głosem. Na jego ustach znajdował się ten piękny uśmiech, który zawsze roztapiał twoje serce. Tak samo było teraz, wymagało to od ciebie wiele wysiłku, aby nie zemdleć tam. Pokiwałaś głową na znak zrozumienia i odeszłaś przygotwać zamówienie.

Cała się trzęsłaś i bałaś się, że wyjdziesz na głupią przed nim. Po paru minutach wróciłaś do stolika Felixa z jego zamówieniem.
- Proszę bardzo, twoje zamówienie. - powiedziałaś kładąc przed nim talerzyk i kubek starając się przy tym nie patrzeć na niego. Obawiałaś się, że wtedy możesz nie wytrzymać z emocji.
- Dziękuje bardzo. Mógłbym wiedzieć jak masz na imię? - spytał spoglądając na ciebie z pewnym zainteresowaniem w oczach.
- Eee T/I. - odpowiedziałaś cicho. Patrzyłaś na niego lekko zdezorientowana.
- Ładne imię. Chyba polskie z tego co mi wiadomo. - uśmiechnął się do ciebie. - Ja jestem..
- Wiem! - wypaliłaś szybko kompletnie nie myśląc jak to będzie wyglądać.
- Fanka? - spojrzał na ciebie z rozbawieniem w oczach. Pokiwałaś głową z aprobatą.
- Um muszę wrócić do pracy. - szybko powiedziałaś lekko zaczerwieniona.

Byłaś zła na siebie. Przepaściłaś szanse na normalną rozmowę z Felixem swoim nieokrzesanym zachowaniem. W kawiarni zrobił się luz i miałaś chwile wytchnienia. Usiadłaś przy ladzie i co jakiś czas spoglądałaś na Felixa. Jednak nie wpatrywałaś się w niego długo, żeby nie dostrzegł tego, że mu się przyglądasz.

- Dziękuje bardzo za dobre zamówienie i cudowną obsługę. - Felix podszedł do lady płacąc rachunek i zostawiając ci napiwek. Ty tylko się uśmiechnęłaś lekko do niego i patrzyłaś jak wychodzi z kawiarni. Stojąc przy drzwiach dostrzegłaś jakby lekko się zawahał, ale ostatecznie wyszedł. Westchnęłaś, bo widziałaś go pierwszy i pewnie ostatni raz w życiu. Bynajmniej tak myślałaś wtedy.

Więc pierwszy raz pisze ff o kpopowym idolu i z perspektywy czytelnika. Mam nadzieje, że podoba się wam i przyjmiecie to dobrze. Mam na to pomysły, ale z realizacją może być trudniej. Jeśli zauważycie błędy postaram się jej poprawić.

𝙔𝙤𝙪 𝙖𝙧𝙚 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙛𝙖𝙣 | 𝙇𝙚𝙚 𝙁𝙚𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz