7.

730 49 85
                                    

- No i gdzie są te klucze? - spytałaś sama siebie rozglądając się po salonie w poszukiwaniu owego przedmiotu. Musiałaś powoli wychodzić z domu, ponieważ byłaś umówiona z Jojo. Niezbyt miałaś chęci na spotkanie z przyjaciółką, bo ostatnimi czasy zrobiła się bardziej natrętna. Z drugiej strony nie mogłaś jej tak olewać a jedno spotkanie i tak nie może nic zrobić. Bo co się może stać w jeden wieczór?

Kiedy wychodziłaś z domu zadzwonił ci telefon, który był już dawno zakopany w twojej torebce. Szybko odszukałaś go i uśmiechnęłaś się na widok nadawcy połączenia. Był to Felix.

- Hej, T/I. Mam wolny wieczór teraz, chciałabyś się może spotkać? Jeśli nie to to zrozumiem. - głos Lixa brzmiał jakby był mocno zestresowany, co lekko cię zdziwiło. On się stresuję? Przecież to ty powinnaś w tej relacji mdleć ze stresu.

- Bardzo chętnie bym chciała, ale umówiłam się z Jojo. Wiele razy już jej odmówiłam i zrobiła się trochę dziwna. - odpowiedziałaś zasmuconym tonem. Chciałaś się spotkać z nim, ale tak na ostatnią chwilą nawet nie miałaś się jak wykręcić ze spotkania.

- Okej, rozumiem. Może następnym razem się uda. - powiedział spokojnym tonem, na co ci ulżyło. Troszkę się bałaś, że mógłby się obrazić na ciebie.

- Spotkajmy się jutro, wtedy na pewno będę mogła. - zaproponowałaś wesoło, bo w towarzystwie Lixa bawiłaś świetnie i z chęcią spędzałaś z nim czas.

- To w takim razie do jutra. - odpowiedział po czym się rozłączył, a ty wyszłaś przed blok i zobaczyłaś energicznie machającą ci przyjaciółkę na co posłałaś jej delikatny uśmiech. Może nie będzie tak źle? Przecież jest szansa, że będziecie się bawić bardzo dobrze.

- Nadal trudno mi uwierzyć, że w końcu udało mi się wyciągnąć cię z domu! - pociągnęła cię lekko za dłoń, a ty tylko pokiwałaś głową na jej słowa. Udałyście się razem do klubu rozmawiając przy tym o najróżniejszych rzeczach.

Po około dwudziestu minutach drogi od twojego bloku doszłyście do klubu, który był pełen ludzi i lekko cię to zmartwiło. Wiedziałaś, że miejsce do którego się udałyście było dość popularne, jednak liczyłaś na to iż będzie tu mniej osób. Tłumy to raczej niezbyt przyjemna rzecz dla wszystkich, prawda? Spojrzałaś na Jojo lekko zmartwionym wzrokiem.

- Och przestań. Będziemy się bawić tylko we dwie! - dziewczyna pociągnęła cię w głąb ciemnego pomieszczenia. Chciałaś coś powiedzieć jednak muzyka była tak głośna, że nawet nie mogłaś ułożyć zdania logicznie i poddałaś się wirowi zabawy z Jojo.

Po około trzech godzinach obie byłyście w niezbyt ciekawym stanie, jednak ty nie kontaktowałaś dużo bardziej niż twoja towarzyszka. Usiadłyście przy wolnym stoliku, a ty zaczęłaś się zastanawiać jak wrócisz do domu. Co ważniejsze w jak złym stanie będziesz jutro?

- Powiedz mi jak tam z tym chłopakiem co się spotykasz ostatnio? - spytała nagle Jojo. Momentalnie ożywiłaś tak mocno jak pozwalał ci na to alkohol w twoim organizmie. Jej pytanie mocno cię zaszokowało. Po pierwsze skąd wiedziała, że spędzasz ostatnio czas z jakimś chłopakiem. Po drugie czy wiedziała, że tym chłopakiem był Felix?

- O czym ty gadasz? Chyba za dużo wypiłaś. - przewróciłaś oczami chcąc dać tym znak, że coś sobie ubzdurała. Przestraszyłaś się, że może dziewczyna cię śledzi jak ma takie informacje, skoro sama jej ich nie dałaś.

- Nie! Nie! Raz widziałam cię w jakiejś restauracji z dwoma chłopakami, ale byli tyłem. A drugim razem jak przyszłam do kawiarni, gdzie pracujesz usłyszałam, że wyszłaś już z jakimś czarnowłosym. - zaczęła wyliczać na palcach a ton jej głos brzmiał pewnie, mimo że była wstawiona. - A ostatnim razem widziałam cię przed domem na obrzeżach miasta. Jakiś chłopak dał ci buziaka w policzek. Mam zdjęcie nawet, ale byłam za daleko. - wyciągnęła telefon i pokazała ci zdjęcia na których byłaś ty i Felix.

𝙔𝙤𝙪 𝙖𝙧𝙚 𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙛𝙖𝙣 | 𝙇𝙚𝙚 𝙁𝙚𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz