2 * Co. Ty. Robisz!?*

208 11 0
                                    

Spojrzałam na osobę stojącą po mojej prawej stronie

- Witam cię Ayano- uśmiechnął się szaleńczo

- Ne-Nemesis-Kun!?- krzyknęłam

- W własnej osobie- uśmiechnął się

- Czego chcesz!?- krzyknelam

- A jak myślisz?- zapytał

- Zabić mnie?- zapytałam

- Jesteś spostrzegawcza- uśmiechnął się i wyciągnął nóż

- Pójdę po nauczyciela!- krzyknął Osano

- O nie nie nie! Ciebie trzeba się pozbyć- powiedział Nemesis-Kun

Podszedł do Osano i wbił mu nóż w głowę Osano zaczął się wykrwawiać , a później upadł na ziemię

- Czyżbyś była przestraszona? Taki widok widziałaś już nie raz prawda Ayano? Pierw Osana , później Amai...- zaśmiał się

- Przyszedłeś zniszczyć mi życie!? Z Nemesis sobie kiedyś poradziłam!- krzyknęłam

- Oh musiałaby być tu Ayato aby wytłumaczyć Ci regułę 63 , ale nie chce mi się na niego czekać!- krzyknął i rzucił się na mnie z nożem

Upadłam na jeszcze ciepłą krew Osano zamknęłam oczy czekając na śmierć

To do mnie nie podobne... Powinnam walczyć ale czuję , że chce umrzeć...

Usłyszałam gaz pieprzowy i otworzyłam oczy Nemesis-Kun już leżał powalony przez niebiesko-srebrnego włosego chłopaka

- Nic Ci nie jest?- zwrócił się do mnie

- N-Nie nic mi nie jest...- wstałam powoli

- Aish... To nie powinno się stać... Dobrze , że zdążyłem przebiec- powiedział oddychając z ulgą

- Chciałeś mnie uratować?- zapytałam

- Haha naprawdę myślisz tak? Chciałem schwytać tego gościa- zaśmiał się chłopak

- Ja już pójdę- powiedziałam i uciekłam

- przy tym chłopaku czułam ciepło w brzuchu i dreszcze na plecach... Dawno nie czułam tego uczucia...- pomyślałam

Chciałam wybić sobie z głowy tego chłopaka ale coś mi nie dawało spokoju! Jego ulga i jego niby wytłumaczenie... Były dość dziwne nienaturalne jakby wymówka wymyślona chwilę temu. Ten chłopak zaczynał mi się coraz bardziej podobać

Kilka tygodni później ( 7 tydzień)

Od kilku tygodni zaczęłam czuć jak ktoś za mną chodzi ale może to dla tego , że są śledziłam Senpai'a , a może jednak ktoś mnie śledzi?

Te uczucie ciągle towarzyszyło mi od spotkania z tym tajemniczym chłopakiem moje rywalki zabijam w kryjówkach i powoli bez żadnych słów... Nikt poboczny nie ucierpiał tylko moje bezbronne rywalki...

Gdy kończył się czwartkowy dzień znów czułam jak ktoś mnie śledzi postanowiłam zrobić małą pułapkę poszłam za tyły szkoły tam gdzie piec , bez żadnych świadków założyłam cieniutką niewidzialną niteczkę , która pokaże ,że jeśli ktoś mnie śledził nie wejdzie w pułapkę. Na mój pech właśnie szli delikwenci

- Co tu robisz?- zapytali patrząc na mnie

- Ja już stąd idę- powiedziałam omijając żyłkę

Gdy delikwenci chcieli już iść na swoje miejsca weszli w żyłkę i się wywrócili miałam już uciekać zanim nie dostałam z łoma w plecy

- Jak śmiałaś!?- krzyknęli

Zaczęłam się bronić skutecznie już 4 pobiłam gdy został tylko ostatni nie miałam już sił więc zemdlałam

Megamo

Patrzałem na tą sytuację z krzaków gdy Ayano biła się z delikwentami byłem pod wrażeniem jej umiejętności ale gdy zobaczyłem jak mdleje moje nogi same mnie zaprowadziły tam. ( Uwaga scena walki)

Megamo Saikou vs Jakiś delikwent!

Z rozbiegu delikwent dostał kopa w brzuch , aż uklęknął uderzyłem go w twarz ale sam również dostałem

- Megamo!?- krzyknął jakiś drugi delikwent

- Nigdy więcej nie dotknięcie Ayano! Inaczej zniszczę was!- krzyknąłem z wściekłością w oczach

Wziąłem ostatniego delikwenta , który ledwo trzymał się na nogach za koszulkę i walnąłem nim o ścianę

- A to tylko ostrzeżenie- warknąłem i wzięłam Ayano na ręce

Przyznam , że śledziłem ją od dłuższego czasu ale tylko dlatego aby była bezpieczna... Nie wiem jak wzbudziła w mnie te uczucia ale dla niej mogę złamać każdą regułę...

Gdyż mieliśmy koniec lekcji zabrałem ją do pokoju samorządu i tak tam nikogo nie było. Położyłem ją na sofie , a sam usiadłem na komputerze i przeglądałem różne sprawy sprzed 30 lat

- Hmmm... Ryoba Aishi- zacząłem czytać zaciekawiony

Gdy skończyłem spojrzałem na sofę lecz nikogo tam już nie było , gdy się odwróciłem ledwo co nie dostałem z noża , chwyciłem Ayano za nadgarstki i uniemożliwiłem jej dalszy ruch

- Co. Ty. Robisz!?- krzyknąłem

Położyłem ją na biurku i spojrzałem w jej czarne oczy

- Dlaczego to robisz!?- krzyknęła

Ayano

Spojrzałam na jego srebrne oczy , gdy zadałam pytanie puścił mnie i odszedł zostawiając mnie z różnymi myślami

- Jebany Saiko!- krzyknęłam

Wróciłam do domu , umyłam się i zjadłam kolację myślałam nad chłopakiem ale też jak wyeliminować siostrę Senpai'a

- Aish skąd ja mam to wiedzieć?- zaczęłam główkować

Im bardziej myślałam tym moje myśli wracały do jego słów

Co.Ty.Robisz!?

Te słowa ciągle mnie prześladowały

- Nie wiem co robię!- walnęłam ręką o stół

Dziękuję za przeczytanie!

Dziękuję również PandziulaOvO za zaobserwowanie mnie

Mam nadzieję , że książka jak narazie się podoba

Im więcej gwidek tym bardziej mnie motywujecie!

Piękno tej niechcianej [Ayano x Megamo] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz