3 , Yakuza? Brzmi dość dobrze

161 10 1
                                    

Rano nie mogłam zbytnio spać Megamo był irytujący... Ale taki słodki znaczy się tylko Toro jest słodki!

Gdy weszłam do szkoły czułam panującą w szkole atmosferę ,aż klub fotograficzny wyszedł

- Zostały mi tylko... Osoro i Megami- pomyślałam

Osoro było dość trudno wyeliminować ale uda mi się!

Gdy szłam przez korytarz usłyszałam ten irytujący głos

- wiiiitaj Ayyyyano- rzekł Kizano

- Kizano... Proszę przestań- jęknęłam

- Czyyyżby naszaaa koooochana Aaaayano była ziiirytowana?- zapytał przeciągając słowa

- Zacznij mówić norrmalnie- powiedziałam

- dołączysz do nas?- zapytał spokojnie

- Mówiłam Ci , że nie jestem zainteresowana- jęknęłam

- Yhym Yhym! Po prostu nie chcesz!- krzyknął urażony

- Kizano proszę cię nie męcz mnie- jęknęłam

- Ayaaaano nie jesteś w żadnym klubie więc zapraszam do mojego- uśmiechnął się

- Pomyśle-

Kizano tylko się uśmiechnął i uciekł do swojego klubu

- Aish... Wiem męczy- zaśmiał się Budo

- Kolejny...- wzdychłam

- Też cię lubię- uśmiechnął się i przytulił mnie

- Aaale co ty robisz?- zapytałam

- Przytuliłam cię... Wiesz , że teraz jest morderca w szkole...- szepnął

- Spokojnie nic się nie stanie- zaśmiałam się

- Jak możesz się śmiać? W szkole panuje mordercza atmosfera , a ty się śmiejesz?- zapytał

- Budo nic mi się nie stanie spokojnie zapewniam- powiedziałam

Po chwili chłopak się odsunął i poszedł do swojego klubu

- Pa!- krzyknęłam

Szłam właśnie do swojej klasy ale zostałam przez kogoś pociągnięta w stronę pokoju samorządu

- Megamo?- zapytałam

- Chodź... Nie mam czasu- powiedział chłodno

Jego głos sprawił , że się go przestraszyłam. Gdy weszliśmy do pokoju chłopak usiadł na biurko

- A więc pogadajmy sobie o TOBIE- podkreślił słowo

Byłam dalej przestraszona chłopak popatrzał na mnie zdziwiony

- Boisz się?- zapytał

- N-Nie...- jęknęłam

Chłopak odstawił papiery i kucnął przede mną

- Nie bój się... Nie będę cię o nic oskarżać- uśmiechnął się

- Dobrze...- szepnęłam

Chłopak wrócił do biurka i wziął papiery

- A więc Ayano... Zobacz- podał mi papiery

- Sulin Futsume...- patrzyłam na papier

- To ten chłopak , który chciał cię zabić i zabił Osano prawda?- zapytał

- Tak to on... Nemesis-Kun...- szepnęłam

- dlaczego go zabił?- zapytał

- Nie wiem- powiedziałam

- Mówiłaś ,że kiedyś pozbyłaś się jakieś Nemesis- powiedział

- To nie jest ważne!- krzyknęłam

Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany , a ja wyszłam z pokoju

- Ayano!- krzyknął za mną

- Co?- zapytałam

- Dlaczego tak zareagowałaś?- zapytał

- Tak jak ty? Ciągle uciekasz gdy jakieś pytanie jest dla ciebie niekomfortowe- powiedziałam

- Ayano uważaj na siebie...- szepnął

- Dlaczego?- zapytałam

- Wiem , że kochasz się w Toro Yamadzie , a wszystkie osoby zakochane w nim giną w niewyjaśnionych okolicznościach... Uważaj na siebie- uśmiechnął się

- Już muszę iść- uśmiechnęłam się i poszłam do klasy

Przez wszystkie lekcje byłam zestresowana gdy na jednej z przerw usłyszałam komunikat aby wszyscy się zebrali w sali gimnastycznej

- Ciekawe czego chcą- powiedziała Midori

- Nie wiem i lepiej nie wiedzieć- powiedziałam

Weszliśmy do sali i zobaczyliśmy jak rada pedagogiczna stoi na scenie

- Znowu ktoś nie żyje?- zapytała Midori

- Nie wiem...- powiedziałam

Gdy wszyscy się zebrali ktoś wszedł na scenę

- To Megami Saiko?- zapytała Midori

- Nie wiem... Nie wiem...- szepnęłam

Megami ustawiła sobie mikrofon , a dyrektor zaczął mówić

- A więc przyszliśmy tu z kilku powodów... Najsmutniejszy jest ten pierwszy , a więc dziś żegnamy Amao Odayakę , Kizano Sunobu , Okę Ruto , Aso Ruto...- powiedział

Zobaczyliśmy zdjęcia chłopaków... Coś w mnie pękło uwielbiałam ich... Może i mnie wkurzali ale byli jak przyjaciele

- Ayano... Ayano?- zapytała Midori

- Ja nie mogę tego słuchać...- szepnęłam , a łzy spłynęły po moich policzkach

- Nie płacz... Proszę cię- powiedziała Kokona

- Ja ich lubiłam... Kto ich zabił zapłaci za to- powiedziałam czując jak moje Sanity spada

Niektórzy popatrzeli na mnie

- Proszę o uwagę!- krzyknęła Megami

Wszystko wróciło do normy , a ja spojrzałam na Megami

- A więc dziś chciałabym wam ogłosić , że nikt inny nie zginie! Mój kuzyn do czasu mojego przyjazu będzie bardziej uważny tak jak reszta samorządu! Niech morderca nie myśl , że nikt go nie zobaczy!- krzyknęła Megami

Wszyscy zaczęli klaskać , a ja wycierałam swoje łzy gdy przemówienie się skończyło Megamo kazał mi zostać każdy był ciekawy dlaczego

- Ayano!- krzyknął za mną i złapał mnie za rękę

Pociągnął mnie za scenę i założył na jedną ręce kajdanki , na swoją założył również

- Co ty robisz?- zapytałam

Chłopak chwycił mnie za głowę i pocałował

Byłam zdziwiona , ale podobało mi się... Bardzo mi się to podobało

- Kocham cię...- szepnął

- Co?- zapytałam

- Nie ważne! Oto twoje kajdanki- zaśmiał się i ściągnął kajdanki

Popatrzałam na chłopaka , który odszedł. Potem usłyszałam jak mój telefon zadzwonił

- Halo?- zapytałam

- Dziewczyno! Teraz jest groźnie w szkole... Dam Ci numer do Yakuzy- powiedziała Info-chan

- Yakuza? Brzmi dość dobrze- zaśmiałam się

Jak się rozdział podobał?

Piękno tej niechcianej [Ayano x Megamo] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz