Już za chwile ją spotkam! (Perspektywa Max)

182 16 0
                                    

Dzisiaj rano wstałam wcześniej. O wiele wcześniej , była zaledwie 4:00 rano a ja się obudziłam i już nie mogłam zasnąć , od razu jak pomyślałam o dzisiejszym spotkaniu z El to czułam motyle w brzuchu. Minął aż rok od naszego ostatniego spotkania...Rano się od razu wyszykowałam i około 50 minut nie wiedziałam w co się ubrać. I właśnie teraz jest ten moment. Godzina 11:30 za chwile El powinna być pod moim domem. Nie umiałam ustać w miejscu , kręciłam się wokół mojego domu i czekałam aż usłyszę dźwięk samochodu. Kręciłam się tak 20 minut aż w końcu. W końcu ujrzałam Jonathan'a za kierownicą i Eleven machającą mi z okna samochodu. Podskoczyłam ze szczęścia i szybko na siebie spojrzałam czy dobrze wyglądam. Gdy El wysiadła z samochodu to oby dwie do siebie pobiegłyśmy tak szybko jak na jakimś maratonie choć samochód zaparkował jakoś 4 metry od mojego domu. Przytuliłyśmy się tak mocno że nie umiem tego ująć w słowach. Jonathan opierał się o swoje auto i patrzył na nas z uśmiechem. Gdy już się przywitałyśmy oby dwie miałyśmy łzy w oczach. Już dawno nie byłam aż tak szczęśliwa. Nie wiedziałam jak się przywitać z jej bratem więc powiedziałam „Cześć Jonathan , tęskniłam za wami." Jonathan też się ze mną przywitał i powiedział że też tęsknił. Po czym powiedział żebyśmy się dobrze bawiły i że musi już jechać. Weszłyśmy do mojego domu i na początku nie wiedziałyśmy co zrobić. Jak na nią popatrzyłam to powiedziałam że bardzo ładnie wygląda w dłuższych włosach. Podziękowała mi i powiedziała że pięknie się ubrałam i że mam śliczną fryzurę.Chociaż miałam rozpuszczone włosy i na nich dzisiaj nie eksperymentowałam to się bardzo miło poczułam i od razu jak to powiedziała to się zarumieniłam. Nie chciałam żeby to zauważyła więc zaproponowałam żeby pójść na dwór. Nic to w sumie nie da bo jest lato ale może jak gdzieś pójdziemy to nie będzie się skupiać na mojej twarzy. Gdy jechałyśmy na rowerach do odnowionego centrum handlowego Starcourt to zatrzymałyśmy się na łące która była po drodze. Postanowiłyśmy że się położymy na trawie i popatrzymy w chmury puki jest jeszcze jasno. Nagle jak coś sobie opowiadaliśmy to El spojrzała mi prosto w oczy i się uśmiechnęła. Ja też się uśmiechnęłam i znowu czułam motyle w brzuchu ale tym razem nie takie lekkie jak dzisiaj rano. Czułam jakby było ich pełno. Oby dwie nie mogłyśmy oderwać od siebie wzroku aż zaszczekał jakiś pies. W tedy wstałyśmy i pojechałyśmy prosto do centrum.

Spełniające się marzenie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz