Nadszedł ten czas...(perspektywa El)

159 12 2
                                    

Jak rozmawiałyśmy to strasznie się stresowałam , często się wahałam czy coś powiedzieć czy nie. Najgorsze było to że nie mogłam spojrzeć w oczy Max bo pewnie automatycznie albo bym się w nie zapatrzyła albo bym ją...pocałowała. Max to zauważyła i się mnie zapytała
-El popatrz na mnie. Widzę że się stresujesz co się dzieje?
Nadal nie umiałam spojrzeć w oczy Max ale nagle wzięła mnie za rękę i się do mnie przybliżyła. Była tak blisko jakby to miało się zaraz stać.
-Eleven spokojnie , możesz mi powiedzieć co się dzieje.
W końcu popatrzyłam w jej oczy. Śliczne , błękitne i piękniejsze niż ocean oczy...I w dodatku jej piegi...Musiałam jej to powiedzieć. Złapałam ją za obie ręce i na nią patrzyłam aż w końcu odważyłam się jej to powiedzieć.
-Max ja-
Max mi przerwała zdanie
-El...
Wzięła głęboki wdech , popatrzyła mi na usta i to zrobiła , pocałowała mnie...oczywiście odwzajemniałam pocałunek. Czułam się świetnie , wręcz idealnie. Niestety jak z kimś się całujesz to jest początek pocałunku ale jest też i koniec. Gdy nasz pocałunek się skończył oby dwie położyłyśmy się na łóżku i zaczęłyśmy się śmiać.
-Ciekawe jak to powiem Joyce. Powiedziałam
-Ciekawe jak to powiem Lucasowi. Max to powiedziała śmiejąc się , w sumie jak rozmawiałyśmy w centrum to mi mówiła że przyłapała Lucasa całując się z inną dziewczyną więc go rzuciła 9 raz
-Przecież jak już nie jesteście razem to nie powinien się wtrącać w twoje sprawy. Powiedziałam uśmiechając się do niej
-No wiem wiem ale muszę mu jakoś powiedzieć o swojej orientacji...oby dwie musimy im powiedzieć
-Ale jak?
-Mam pomysł , jutro się z nimi spotkamy , chyba że wolisz poczekać dłużej
-Nie wiem...chyba jednak wole żeby to zostało pomiędzy nami , najwyżej jak wrócę do domu to powiem to Will'owi
-Ok to w sumie dobry pomysł.
Potem chwile jeszcze obejrzałyśmy coś ma telewizji przytulając się do siebie i poszłyśmy spać.

Spełniające się marzenie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz