-5-

231 27 5
                                    

-skip time- następny dzień {sobota 8.00}

-pov. Katsuki-

Obudziłem się o ósmej trochę za wcześnie jak na weekend. Z nie chęcią otworzyłem oczy i przeszedłem w siad. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, że ten nerd spał na podłodze. Heh pewnie spadł, albo go zrzuciłem w nocy. Nawet śmiesznie wyglądał. Jedną nogą był jeszcze na łóżku, a tak to cały walił się po podłodze. Cicho wstając, aby nie obudzić Deku udałem się do łazienki, aby trochę się ogarnąć.

Po wzięciu prysznicu i ogarnięciu się wyszedłem z toalety tylko w ręczniku, bo oczywiście nie wziąłem rzeczy z garderoby. Zobaczyłem, że Deku już nie śpi, popatrzył się na mnie i od razu odwrócił wzrok. Zrozumiałem, że zarumienił się prze ze mnie, heh ale z niego głupek. Kiedy znowu wrócił na mnie swoim wzrokiem wyglądał jak pomidor. Jego zielone włosy bardziej upodabniały go z tym warzywem. Ominąłem go i skierowałem się do pomieszczenia z ubraniami.

-pov. Izuku-

Obudziłem się z okropnym bólem pleców. Oprócz tego dokuczało mi zimno i jasne promienie słoneczne. Powoli zacząłem otwierać swoje zaspane oczy. Rozejrzałem się po pokoju i zauważyłem stojące koło mnie nie moje łóżko tylko KATSUKIEGO. Co prawdaż leżałem na podłodze, ale to mogło oznaczać, że wcześniej znajdowałem się na nim. Wszystkie te myśli zostały przerwane przez wychodzącego blondyna z garderoby.

- dobrze ci się ze mną spało?

- e-eh c-co?

- położyłeś się na moim łóżku i zasnąłeś. Nie sądziłem, że jesteś aż takim debilem aby pomylić łóżka. Spałem koło ciebie bonie miałem zamiaru spać na podłodze ani na twoim zapyziałym łóżku - odpowiedział specjalnie z tym swoim wkurzającym uśmieszkiem.

- b-baka* - odpowiedziałem ponownie chowając swoje rumieniące dłońmi. 

-----------------------

baka* - idiota, głupek

-----------------------

Nagle przypomniałem sobie o chłopaku na którego wpadłem w drodze do szkoły. Miałem się z nim spotkać i opowiedzieć jak to jest być w UA. Szczerze nie wiem o co mu chodzi z tym "jak to jest być w UA", ale szczerze chyba na jego miejscu też bym chciał wiedzieć jak tam jest, gdybym tam nie uczęszczał. Może chce wiedzieć jak to jest uczyć się z bohaterami? Sam byłem ich wielkim fanem i próbowałem się jak najwięcej o nich dowiedzieć. Samo uczenie się od nich to było jedno z moich największych marzeń. Pewnie jest podobny do mnie więc czemu się z nim nie spotkać i poopowiadać mu trochę.

Nie zwracając uwagi już na to co robi Katsuki zacząłem wszędzie szukać tej małej karteczki z jego numerem telefonu. Po paru minutach szukania w końcu ją znalazłem. Wziąłem swój telefon z półki, aby wystukać w nim napisany numer. Wybrałem opcję SMS i zacząłem pisać.

{pochylony tekst -->Izuku}

-hej

-hej? znamy się?

-em niezbyt. Ale spotkaliśmy się poprzednio. Jestem tym chłopakiem na którego wpadłeś, chciałeś się spotkać i o czymś porozmawiać.

- o to ty. Tak właśnie chciałbyś się spotkać i pogadać? 

- tak z chęcią! 

- a kiedy by ci pasowało?

- może jeszcze dzisiaj?

- oki. Wiesz może gdzie jest taki mały park koło centrum handlowego. 

- tak wiem.

- to tam o 13?

- okej. To do zobaczenia!

- do zobaczenia!

Miałem już zaplanowane spotkanie z tym chłopakiem. Nawet się trochę stresuję bo pierwszy raz idę się spotkać z kimś kogo w ogóle nie znam. Popatrzyłem na ekran telefonu, aby dowiedzieć się jaka jest godzina. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem 10:25. Nie wiem nawet jakim cudem tak szybko minął czas. Postanowiłem się zacząć szykować do wyjścia. Przypomniałem sobie o Kacchanie i jego zasadach, ale nie było już go w pokoju. Pewnie poszedł do Kirishimy i Denkiego. Zabolała mnie trochę ta myśl lecz próbowałem o tym zapomnieć i skupić się na szykowaniu się. Wziąłem szybki prysznic i owinięty tylko w ręcznik przeszedłem do garderoby aby zarzucić coś na siebię. 

Byłem już gotowy o 11.30. Zszedłem na dół zrobić sobie jeszcze jakieś szybkie śniadanie. Nikogo o dziwno nie było. Pewnie pojechali do rodziny albo wyszli razem na miasto. Po zjedzeniu, na zegarze widniała już godzina 12.20. Wyszedłem powolnym krokiem z akademika i udałem się w stronu parku. Nie śpieszyłem się bo to było nie daleko więc zacząłem się rozglądać. Pogoda była nawet przyjemna, delikatny letni wiatr i promienie słoneczne rozjaśniające każdy zakątek uliczki. Dotarłem do parku, zobaczyłem w oddali szarowłosego siedzącego na ławce, który pewnie już na mnie czekał.

-pov. Katsuki-

Zobaczyłem, że ten nerd gdzieś wychodzi nie mówiąc mi nic o tym. Wkurzyło mnie, że tak po prostu zignorował moje zasady. Chcąc dowiedzieć się przez co zlał moje wymagania poszedłem za nim. Zdziwiło mnie to, że wyszedł sam a nie z tymi swoimi przydupasami, no ale co mnie to obchodzi. Podążałem za nim powolnym krokiem tak aby mnie nie zauważy. W pewnym momencie zobaczyłem, że stałem przed jakimś parkiem. Deku podbiegł do jakiegoś gościa z szarymi włosami, który siedział na ławce. Pierwszy raz go widzę na oczy. Wydaję się jakoś dziwny i nie podobał mi się.

Oglądałem ich zza drzewa, dzięki czemu mnie nie widzieli. Ten typ po jakimś czasie wstał i zaczął podchodzić bliżej Deku, co całkowicie mi się nie spodobało. Nagle za tym nerdem pojawiło się coś niebieskiego tak jakby dym? Było tego coraz więcej i więcej. Deku wyglądał na bardzo zszokowanego całą sytuacją przez co utrudniło mu na jaką kolwiek reakcję. Zauważyłem, że ten walnięty gość popycha go właśnie w już granatową chmurę gazu. Nie widziałem jak upada ani nic. Czy on właśnie znikł? Nie, nie, nie może się tak to skończyć. Wkurzony wybiegłem jak najszybciej aby jakoś uratować tego debila, ale przede mną pojawiła się niebieska chmura i urwał mi się film.

--------------------------

I właśnie dotarliśmy do końca rozdziału!!! Mam nadzieję, że się wam podobało. 

Kolejny rozdział będzie pewnie za dwa dni albo trochę później :.)

Czemu wyglądasz jak ja!? {bakudeku}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz