32

857 41 3
                                    

Cindy 

Stałam tak jeszcze chwile gdy dziewczyna skapnęła się o co chodzi to zeszła z mebla siadając na nim.

-O czym gadacie?- spytałam siadając na krześle i spoglądając na młodą i kobietę.

-O torcie- odpowiedziała cicho mała.

-Możemy już iść?- spytałam.

-Niby gdzie chcecie iść? - spytała wchodząca do kuchni Clara.

-No do kuchni gotować- powiedziałam.

-Moja córka nigdzie z tobą nie idzie- warknęła kierując się groźnie w moim kierunku. Zmierzyła mnie wzrokiem- Nie próbuj nawet mnie przekonywać, masz się odwalić od mojej rodziny rozumiesz?- jeszcze raz zeskanowała mnie wzrokiem. 

-To Cora umówiła się z nią na gotowanie nie ja więc się ode mnie odczep- i ruszyłam w stronę schodów by ruszyć do drzwi wyjściowych a stamtąd na łąkę gdzie Alfa prowadził trening wojowników. 

Oczywiście gdy weszłam na miejsce treningu wzrok wszystkich przeszedł na mnie co lekko mnie skrępowało ale nie za bardzo więc ruszyłam obok facetów tak by im nie przeszkadzać rozglądając się. Szukałam tylko jednego faceta którego wyłapałam pośród reszty, w końcu nie trudno było wyłapać dwóch najbardziej masywnych i wysokich mężczyzn. Darios i Damon stali gadając o czymś zawzięcie i chyba nawet nie zauważyli mojego przybycia. 

Jakby kogoś obchodziło po co tu przyszłam to mi jest po prostu w chuj smutno a przy moim mate humor mi się poprawia więc przyszłam się przytulić jakkolwiek to brzmi. Mijałam coraz to młodszych chłopaków kiedy w końcu doszłam do Alfy przytulając się do jego boku i chyba dopiero wtedy zdał sobie sprawę z mojego przybycia. Odwrócił się do mnie przyciągając bliżej siebie.

-Co się stało kruszyno?- spytał schylając się by zaciągnąć się moim zapachem. 

-Nic

-To po co przyszłaś na trening?- spytał a ja wpadłam na dziwną myśl jednak nie byłabym sobą gdybym jej nie powiedziała.

-Miałam nadzieje zobaczyć cię bez koszulki ale coś nie pykło chyba - zaśmiałam się na koniec patrząc w jego zdziwione oczy.

-Dla ciebie moje ją zawsze ściągnąć kruszynko- powiedział i już chciał to zrobić jednak naszła mnie myśl że przecież troszkę dalej siedzą kobiety i patrzą tu. Poczułam natychmiastową zazdrość.

-Nie tutaj- syknęłam łapiąc go za dłonie.

-Dlaczego nie? Czyżby ktoś tu był zazdrosny?- spytał poruszając do góry i na dół brwiami. 

-Chciałbyś. Za ile kończysz?- skoro nie mogę pomagać dziewczyną to przynajmniej z nim posiedzę. Będzie przynajmniej miał mnie na jeden cały dzień. Nie w takim znaczeniu oczywiście.

-Za godzinkę a co chcesz?- uśmiechnął się figlarnie przyciągając mnie bliżej. 

-Chciałam spędzić z tobą dzień, poczekać na ciebie czy się gdzieś spotkamy no chyba że masz inne plany to no wiesz- lekko się zakłopotałam ale co się dziwić.

-Poczekaj na mnie chwilkę kruszynko- po tych słowach wyszłam idąc na trawę trochę dalej by usiąść i obserwować. 

Las NocąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz