Cindy
Chyba najgorszym uczuciem na świecie jest świadomość że jesteś w nocy w lesie na terenie czyjejś watahy bez pozwolenia i do tego jesteś głodny jednak nie możesz nawet zapolować.
-Biegniemy? - spytałam.
-Nie możemy, jeśli zaczniemy biegać i nas dorwą to nie będziemy mieli siły nawet walczyć. - powiedział pan wiem najlepiej.
-I tak sobie nie poradzisz z nimi panie mądry, są na swoim terenie i jest ich więcej. Mają więcej siły i przewagę liczebną, więc jesteśmy w dupie nawet jeśli nie pobiegniemy więc? - wywróciłam oczami zirytowana.
-Dobra biegniemy- powiedziała także zirytowana dziewczyna.
Zgodnie z zapowiedzią zaczęliśmy powoli biec przyspieszając co sekundę. Po minucie biegliśmy można powiedzieć że sprintem, za niedługo będziemy musieli zwolnić ponieważ Cora ma słabszą kondycję ode mnie czy też od Cas i tak jak myślałam po 30stu minutach biegu musieliśmy zwolnić ponieważ dziewczyna zaczęła dość ciężko sapać.
-Minuta przerwy i możemy dalej biec- powiedziała i opadła na ziemię.
-Jest już w chuj ciemno i zimno ja nie wiem jak wytrzymamy. Do domu pewnie jeszcze gdzieś koło 90ciu kilometrów a my jesteśmy w dupie.
-Wiemy Cas, postarajmy się po prostu wejść na tereny niczyje i pójdziemy spać a nad ranem znowu bieg, trzeba też coś upolować ale to dopiero potem- powiedziałam przysiadając się obok Cory i przytulając się do niej.
Wiem że jestem wilkołakiem i nie powinno mi być aż tak zimno przy temperaturze -2 ale mi zawsze temperatura szkodziła. Można powiedzieć że oddziałuje na nią jak człowiek więc jest mi bardzo zimno.
-Chodź ja cię ogrzeje- powiedział brat i usiadł obok mnie więc od razu usiadłam na nim okrakiem i przytuliłam, wiem jest to dziwna pozycja jednak tak mogę zgarnąć więcej ciepła.
-Będę chora jak nic- szepnęłam wtulając się w brata jeszcze bardziej.
Siedzieliśmy tak przez pięć minut i postanowiliśmy wyruszyć dalej, więc wstałam tak jak reszta i zaczęliśmy znowu biec.
-Zaśpiewajmy coś - zaproponowałam w tym szaleńczym biegu.
-To śpiewajcie ja nie sam rady- powiedziała Cora.
-Mam te moc! Mam te moooc- zaczęłam przez co się zaśmiali.
-Kiedy w lesie leży truuup! - dokończył Casper przez co ze śmiechu musieliśmy się zatrzymać.
CZYTASZ
Las Nocą
WerewolfOjciec dziewczyny po raz trzeci wywozi ją do lasu oddalonym o sto kilometrów od domu by jak to sądzi, nauczyła się być prawdziwym wilkołakiem. To samo ojciec zrobił z dwójką jej rodzeństwa jednak każde wywiózł w odległości od siebie. Ich zadaniem je...