już nie

23 5 1
                                    


Serce me krwawiło przy rozpadzie
Wypluwając krzyk duszy oczami.
Otchłań była mym zbawieniem,
Brakiem uczuć i istnienia.

Żyje jednak wciąż w czyśću,
Którego momenty są piekłem.
Sama taki los wywarzyłam
I czekam na nadejście nieba.

Wszystkie nadzieję i smutek,
Leżą zakopane pomiędzy wymiarami.
Może nawet tam gdzie prosiłam.
Oby nie powracały.

Bez szczęścia mi dobrze,
Bo zła nie odczuwam.
Nie przynależę i nie zależę.
Nie mam już punktów do zranienia

1) Klucz mojej duszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz