- 2 -

150 23 3
                                    

Do mojej mamy dotarłem chwilę przed wyznaczonym przeze mnie czasem. Dokładnie o dwunastej pięćdziesiąt przekroczyłem próg mojego rodzinnego domu i pierwsze co zrobiłem to ściągnąłem buty oraz położyłem je obok innych, należących do domowników.

- Siema - powiedziałem wchodząc do pokoju dziennego, gdzie siedziała moja siostra
- Cześć - odpowiedziała i popatrzyła na mnie. Na jej twarzy pojawił się promienny uśmiech, a jej oczy błyszczały z radości. Naprawdę dawno jej nie widziałem.
- Spóźniłem się? - zapytałem, mimo że wiedziałem że byłem przed czasem
- Nie - moja mama wyłoniła się zza ściany i uśmiechnięta popatrzyła w moją stronę.
- Fajnie, że przyszedłeś - dodała Drista i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Cały czas się uśmiechała, a to sprawiało, że ta rozmowa miała miłą atmosferę. Tęskniłem za nimi, dopiero w tej chwili uświadomiłem sobie jak bardzo - planujesz jakąś imprezę?
- Nie za bardzo - odwróciłem wzrok na moje białe skarpetki z awokado nad kostką - pewnie jak wrócę do domu, oglądnę jakiś film z Nick'iem - powiedziałem i wzruszyłem ramionami
- To tym bardziej dobrze, że przyjechałeś - popatrzyłem mojej siostrze w oczy i się uśmiechnąłem - to są twoje 21 urodziny, nie możesz ich spędzić jak każdy inny dzień

Moja mama zniknęła w kuchni, słyszałem jak coś tam robiła. Naprawdę wolałbym, aby tu przyszła, żeby spędzić z nią trochę czasu. Od mojej wyprowadzki z tego domu byłem tu tylko parę razy po moje rzeczy.

- Fajna bluza - odezwała się jeszcze Drista i znowu się uśmiechnęła. Ona miała na sobie biały top i granatowe jeansy z dziurami na kolanach i udach. Ja miałem na sobie zieloną bluzę z szerokim uśmiechem z mojego merch'a 
- Dzięki - odpowiedziałem - jak chcesz, mogę ci przywieść podobną w twoim rozmiarze
- W sumie, chodziłabym w niej - zaśmiała się

I wtedy mama przerwała naszą konwersację, mówiąc, abyśmy usiedli do stołu, ponieważ obiad jest już gotowy. Tak też zrobiliśmy. Przez to wszystko przypomniały mi się dawne czasy, kiedy robiliśmy tak codziennie po kilka razy. Dużo się zmieniło, a tamte czasy niestety już nie wrócą.

Mama wypytywała mnie o różne rzeczy, które wydarzyły się lub mają się wydarzyć w moim życiu. I wszystko byłoby okej, gdyby nie zapytała także o sprawy sercowe... 
Jak mam szukać sobie dziewczyny? W mojej głowie znajduje się tylko jedna osoba, a póki co nie mogę liczyć na nic więcej niż przyjaźń.

- Mamo, daj Clay'owi spokojnie zjeść - zaśmiała się zasłaniając dłonią usta.
- O, przepraszam Cię - dodała moja mama, a ja popatrzyłem na siostrę dziękczynnym spojrzeniem. Gdyby nie ona, naprawdę mógłbym podpaść.
- Clay? Wiem, jaki jest twój sekret - szepnęła, gdy mama na sekundkę odeszła od stołu.

A ja na chwilę zamarłem. Kto jej to powiedział? Jak się domyśliła?

Po skończonym posiłku, razem z Dristą usiedliśmy w pokoju dziennym. Moja mama w tym czasie sprzątnęła ze stołu, a następnie przygotowała kawę.
Przynajmniej tak powiedziała.
I tak nie było. Tu nie chodziło tylko o kawę.

Moja mama wyłoniła się z korytarza ze sporawym, czekoladowym tortem. Na górze znajdował się napis "21 lat Clay'a". 

- Upiekłam go wczoraj, mam nadzieję, że będzie ci smakował - odezwała się Drista patrząc raz na mnie, raz na ciasto. 
- Dziękuję - wydusiłem z siebie. Oni pamiętali o moich urodzinach... - nie spodziewałem się
- To nie wszystko - mama się uśmiechnęła, a Drista spojrzała na mnie.

jj tylko stałem i patrzyłem. Nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić.

Sapnap's POV

Odebrałem George'a z lotniska, gdzie na szczęście nie było żadnych opóźnień ani utrudnień. Pomogłem przyjacielowi zapakować walizki do bagażnika, po czym oboje wsiedliśmy do mojego samochodu i wyjechaliśmy. Widziałem po oczach bruneta, jak bardzo cieszy się na tą niespodziankę.

Lotnisko znajduje się jakieś pół godziny jazdy samochodem od naszego domu. Ta podróż nie zajęła całej wieczności, chociaż Gogy pewnie miał takie wrażenie. Po drodze rozmawialiśmy o tym co zrobimy, jak go zaskoczymy i co, kiedy powiemy. Jednak nigdy takie ustawione rzeczy nie dzieją się tak jak były omówione. Tak też było w tym przypadku...

- Clay jest w domu? - zapytał George, gdy po raz drugi nacisnąłem dzwonek do drzwi
- Raczej tak - skierowałem wzrok na niego - rano wydawał się być jakiś nieswój

George wzruszył ramionami dalej się uśmiechając, po czym oparł się o ścianę. Nikt nam nie otworzył.

- Zadzwońmy do niego -  zaproponowałem, bo wiem, że Dream nie rusza się nigdzie bez swojego telefonu.
- Dawaj - Gogy skinął głową i oboje wyciągnęliśmy telefony - tylko ty zadzwoń, on nie wie, że tu jestem
- Tak, wiem - kliknąłem ikonę telefonu i zacząłem szukać numeru Clay'a.
- Oh - westchnął, a ja skierowałem wzrok na niego - dzwonił do mnie wcześniej.

Nie odebrał.

CDN
Dajcie znać co sądzicie

Blind Heart DreamNotFound | TheShippersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz