- 11 -

38 8 0
                                    

- A tak w ogóle, byłeś w ogrodzie? - zapytał mnie Dream, wyciągając białego iPhone'a z kieszeni jeansów,
- Nie - odpowiedziałem krótko, na co Dream uniósł jedną brew,
- Musisz... musimy tam pójść. Z Sapem kilka nocy robiliśmy plan, aby było idealnie. - pochwalił się blondyn, na co ja subtelnie się uśmiechnąłem.
- No nie sądziłem, że z ciebie taki architekt jest - zaśmiałem się - jestem pod wrażeniem.
- Z nas - poprawił mnie Clay - Sapnap co miesiąc żywopłot podcina.
- Co? - wybuchnąłem śmiechem - oj, dla takiego sapa żyję!
- Najlepiej to wszystko wygląda w nocy - dodał jeszcze Dream - ale to zobaczysz.
- Dobra - przytaknąłem. Będzie co robić wieczorem. - ja w ogóle nie mam ogródka, tam u siebie w Londynie.
- A lubisz ogrodnictwo?
- Noo - mruknąłem - strasznie wam zazdroszczę.
- Stary, mam genialny pomysł!
- Jaki?
- Poczekaj, muszę zadzwonić do sapa - powiedział, po czym znowu pobiegł na górę, najpewniej do swojego pokoju.

Ciekawe o co mu chodziło.

Sapnap's POV

Ale nudy... George przyleciał, a ja musze nadrabiać zaległości. Jasne. Jakbym normalnie chodził na zajęcia, nie musiałbym na nie iść w wakacje.

"People change like the tides in the ocean..."

Szybko kliknąłem na przyciszanie mojego telefonu i spojrzałem na wyświetlacz. Dream.

Co jest? George nie mówił mu, że jestem na uczelni?

Zrzuciłem i od razu zabrałem się za pisanie wiadomości.

Dweam (aktywny teraz)

Sappi
Coś się stało? Jestem na zajęciach.

Dweam:
Kiedy masz jakąś przerwę albo cokolwiek?

Sappi:
Nie wiem, tak za plus minus pół godziny.

Dweam:
Zadzwoń do mnie, jak będziesz mógł.

Sappi:
Co się stało?

Dweam:
Dowiesz się.

Tak naprawdę nie wiedziałem, czy mam się martwić, cieszyć czy płakać. W zasadzie wszystko mogło się stać. Nienawidziłem takich momentów, taka niepewność jest najgorsza.

I jak zawsze w takich momentach, minuta za minutą ciągnęły się w nieskończoność.

George's POV

Dream zamknął się w pokoju, nie słyszałem nic. No tak. To przez te gąbki wygłuszające na ścianach. Niepotrzebnie wychodziłem na piętro... ale teraz przynajmniej będę wiedział, że nie ma jak podsłuchiwać.

Sapnap's POV

Wreszcie! Gdy tylko był czas przerwy wybiegłem z sali jak poparzony i wybrałem numer Dreama, który jak się mogę domyślić, cały czas czekał na mój telefon, ponieważ odebrał przed pierwszym sygnałem.

- Halo? Dream? Coś się stało? - odezwałem się, na co kilka innych studentów odwróciło głowy, aby na mnie popatrzeć.
- Jest sprawa - odezwał się - kiedy kończysz?
- No, niedługo. Mów o co chodzi - niecierpliwiłem się.
- Podjedziesz po drodze po kwiatki, takie do wsadzenia w ogrodzie?
- Kwiaty? - cicho się zaśmiałem
- Tak. - sądząc po tonie jego głosu, to nie był ani prank, ani nic.
- Spoko, jakie?
- Nie wiem, nie znam się - odpowiedział na co ja pokręciłem głową
- Dobra, wezmę najładniejsze, nie zwracając uwagi na ich gatunek i nazwę.
- Słusznie - dodał jeszcze - nie mów nic Gogiemu.
- Ohhh - westchnalem - taka niespodzianka dla twojego kochanka, rozumiem.
- Cicho - zaśmiał się - zrobimy z niego ogrodnika.
- Boże - wybuchnąłem śmiechem - a ile ich chcesz?
- Niedużo, nie ma tam za dużo miejsca - odpowiedział
- Okej, okej... Dobra muszę spadać - powiedziałem widząc, że ludzie z mojego kierunku idą do sali. - Trzymaj się!
- Do zobaczenia!

Dream's POV

Gdy tylko Sapnap się rozłączył, włożyłem telefon do kieszeni spodni, popatrzyłem w lustro i szeroko się uśmiechnąłem. Jeśli tylko Sapnap-Sklerotyk nie zapomni, to plan na ciekawe popołudnie mamy zaplanowany.

Więcej nie rozmyślając, zszedłem na dół, aby skonfrontować się z Gogim... będzie ciężko ukryć przed nim niespodziankę, ale czego się nie robi dla rewelacyjnego efektu końcowego.

- No w końcu - odezwał się brunet z uśmiechem, na co ja nie zareagowałem - już myślałem, że się zgubiłeś albo coś.
- Nie wiem, o co ci chodzi. - odpowiedziałem i skierowałem się do kuchni - chcesz soku?
- No, możesz dać.

Nie ma szans, żeby ogarnął o co chodzi.

Nie ma szans.


----------------c d n----------------------

Co sądzicie? Napiszcie w komentarzu i zostawcie gwiazdkę<3

Życzę miłego dzionka i do następnego

Blind Heart DreamNotFound | TheShippersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz