- 9 -

68 15 1
                                    

Jedliśmy śniadanie w spokoju, oczywiście tak było tylko na pierwszy rzut oka. Moje myśli ciągle krążyły wokół George'a i jego obecności tuż obok mnie, nie umiałem się powstrzymać.

Jednak z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu Sapnapa - zaczęła lecieć głosna muzyka, było to "Roadtrip" mojego wykonania. Zawsze gdy dzwonił mu telefon, robiło mi się tak ciepło na serduszku. Wspaniałe uczucie. Nick spojrzał na wyświetlacz i momentalnie wstał patrząc na nas, jakby to było coś naprawdę tajnego.

- Chłopaki, muszę odebrać - uśmiechnął się, po czym nie czekając na odpowiedź wybiegł do ogrodu. Gogy popatrzył na mnie z widocznym zdziwieniem, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Sapnap ma dziewczynę? - zapytał George próbując wykminić, kto i z jakiego powodu tak wcześnie do niego zadzwonił.

Wzruszyłem ramionami.

- Nic nie mówił - rzuciłem, na co George spojrzał w stronę drzwi tarasowych - chociaż to sapnap, po nim można się wszystkiego spodziewać...
- Dziwne, nie chce żebyśmy słyszeli, o czym rozmawia - brunet głośno wypuścił powietrze, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Jak wróci, musimy go zapytać - zaśmiałem się cicho, po czym wziąłem łyk kawy.

George's POV

To śniadanie było jednym z lepszych jakie jadłem przez całe dwadzieścia cztery lata mojego życia. Nic dziwnego, ten posiłek przygotował sam Dream... ten fakt powodował, że chciałbym jeść to śniadanie codziennie. Poza tym, on siedział tak blisko mnie, że aż włosy jeżyły mi się na całym ciele. Nie będę ukrywać, Clay jest naprawdę przystojnym facetem. Tylko kilka razy widziałem go na kamerce i to jeszcze tak po kilka minut. Jednak i tak kamerki to nie jest to samo co prawdziwe spotkanie. Jego blond włosy opadały mu na czoło, zielone oczy piorunujące mnie z każdym spojrzeniem błyszczały jak milion gwiazd. Jego idealne kości policzkowe, delikatne piegi i wszystko inne powodowały, że zazdrościłem mu tego, jak bardzo piękny jest. Nie było do czego się przyczepić w jego wyglądzie. No ideał, pomyślałem i uśmiechnąłem się do niego ukradkiem.

- Hmm... pójdę na chwilkę do siebie - powiedział Dream spoglądając prosto w moje oczy.
- Spoko - odpowiedziałem krótko - to ja...
- Przekaż Nickowi, żeby pozmywał - cicho zachichotał i wstał od stołu
- Okej - odpowiedziałem i odwróciłem wzrok. Czemu to było takie niezręczne?
- Zaraz przyjdę - uśmiechnął się i wyszedł na górę po schodach.

Jego uśmiech... idealny.

Zostałem sam przy stole, mając w głowie tylko tego chłopaka. Dlaczego to wszystko tak boli? Czemu nie mogę normalnie wyjść po schodach, wejść do jego pokoju i siąść mu na kolanach?

- Gdzie Clay? - zapytał Sapnap zostawiając otwarte drzwi tarasowe kilka minut później.
- W swoim pokoju - spojrzałem w jego kierunku pijąc herbatę, którą sam sobie zrobiłem - Sap, coś się stało?
- N-nie - wzruszył ramionami przechodząc obok mnie - znajomy powiedział, że mamy wykład o dziesiątej, więc jeszcze...
- Yyyy - zaciąłem się, gdy zobaczyłem wzrok chłopaka na sobie - wiesz, która godzina?

Nick spojrzał na zegarek na jego nadgarstku i wytrzeszczył oczy ze zdziwienia.
Cicho się zaśmiałem.
Za dziesięć dziesiąta.

- Co ty gadasz?! - krzyknął i w pośpiechu włożył telefon do kieszeni, po czym pobiegł w kierunku drzwi wejściowych.
- Nie zapomnij kluczyków do samochodu - powiedziałem i oparłem się o ścianę niedaleko przyjaciela.
- Dobra, lecę, bawcie się dobrze! - zasugerował, na co ja pokręciłem głową i zamknąłem za nim drzwi.

Gdy tylko Sapnap wyszedł, wróciłem do stołu i sprawdziłem telefon. 

"Cieszę się, że szczęśliwie doleciałeś. Zadzwoń kiedy będziesz miał czas.".

Uśmiechnąłem się do wiadomości, którą dostałem od mojej mamy. Szybko zabrałem się za odpisywanie.

Ale właśnie wtedy usłyszałem pukanie do drzwi.

------

Hejka✌️😗

Powracam

Mam nadzieję że się cieszycie

Zostawcie gwiazdkę ❤️

Blind Heart DreamNotFound | TheShippersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz