*per Marcel*
Oglądałem serial z nowym przyjacielem. W pewnym momencie słyszałem z jego strony miarowy oddech, a to oznaczało, że śpi. Wyłączyłem telewizor i poszedłem do mojego pokoju. Po chwili wróciłem z kocem. Ułożyłem chłopaka w miarę wygodnej pozycji i przykryłem kocem. Sam wróciłem do pokoju i położyłem się do łóżka. Chwilę później władzę nade mną przejął sen.
***
Stałem w ciemnym pomieszczeniu. Przede mną stał nagi mężczyzna przywiązany do ściany a za mną mój ojciec. Trzymał w ręku nóż.
-Synu, zrób to. Weź ten nóż i zabij go. -mówił ojciec -zrób to, inaczej też stracisz życie -dopowiedział po chwili.
Nie mogłem się sprzeciwić. Podszedłem do niego i chwyciłem ostrze w dłoń. Przybliżyłem się do mężczyzny i zrobiłem to. Przejechałem ostrzem po jego szyi. Momentalnie trysnęła krew, dużo krwi.
-No synu, jestem z ciebie dumny. -powiedział ojciec -teraz jeszcze wrzuć ciało do wanny, zalej kwasem i po robocie.
***
Od razu się obudziłem a wspomnienia wróciły. Często miałem ten koszmar. Bałem się tego co mogło się stać gdybym postąpił tak jak w tym koszmarze. Tamtego feralnego dnia zabiłem, jednak nie tego mężczyznę a ojca. W tamtej chwili widziałem tylko to wyjście. Z rozmyślań wyrwał mnie głos matki.
-Czemu ty nie śpisz? Jest przecież tak wcześnie. -pytała kobieta.
-Znów ten koszmar. -odpowiedziałem, a jej uśmiech natychmiast opuścił usta.
-Nie myśl o tym. Musiałeś to zrobić. Przecież wiesz, że na tym jednym by się nie skończyło. -powiedziała i wyszła z pokoju.
*per Kuba*
Obudziłem się wyspany. Na początku nie wiedziałem gdzie jestem, jednak po chwili wszystko mi się przypomniało. Mogłem już wstać, co było dobrym znakiem. Chwyciłem za telefon i spojrzałem w wiadomości. Była jedna od Filipa. Napisał, że mogę już wracać. Wstałem i poszedłem do łazienki. Trochę się ogarnąłem i zajrzałem do pokoju Marcela. Nie spał, więc podszedłem do niego.
-Hej, mógłbyś mnie już odwieść do domu? -zapytałem chłopaka
-O, możesz już normalnie chodzić, świetnie. Tak zawiozę cię, tylko muszę się najpierw przebrać.
Po tych słowach wyszedłem z jego pokoju i wróciłem do salonu. Siedziała tam już mama Marcela. Przywitałem się cichym dzień dobry, na co ona odpowiedziała tym samym. Usiadłem na krześle i zacząłem przeglądać media społecznościowe. Chwilę później przyszedł Marcel.
-Dobra to chodź.
Od razu wstałem i poszedłem do wyjścia. Ubrałem buty i kurtkę. Wychodząc powiedziałem jeszcze do widzenia. Szybko znaleźliśmy się w samochodzie chłopaka. Odpalił silnik i ruszyliśmy. Podczas jazdy rozmawialiśmy i poznawaliśmy siebie. Coraz bardziej go lubiłem. Nawet nie wiedziałem jak szybko płynął czas. Staliśmy już pod moim domem. Wyszliśmy z samochodu i skierowaliśmy się pod drzwi. Były zamknięte a klucz był w środku. Użyłem więc dzwonka. Szybko otworzyła mi Julia. Widząc moją twarz przeraziła się. Bez żadnych pytań powiedziałem jej, że miałem mały wypadek. Pożegnałem się jeszcze z Marcelem i wszedłem do środka. Od razu ruszyłem do mojego pokoju wymijając brata i kilku jego kolegów. Coś tam do mnie gadali ale nie zwracałem na to uwagi. Usiadłem na łóżku i rozmyślałem.
Nie piszcie nic w stylu "czekan na następny rozdział" rozdziały będą pojawiały się codziennie lub co drugi dzień.
CZYTASZ
Odkąd się pojawiłeś moje życie nabrało blasku. Zaha x Macgajster
FanficGnębiony w liceum Kuba jest na skraju załamania. Codziennie zmaga się z bólem psychicznym i fizycznym. W pewnym momencie w szkole pojawia się Marcel i dzieje się to... Kolejna książka o shipie Zaha x Macgajster. Nie będę wspominał o youtube i takich...