*per Kuba*
Chwilę później usłyszałem głośne pukanie do moich drzwi. Nie za bardzo zwracałem na to uwagę. Pukanie nie ustawało. W końcu ktoś wszedł do środka i usiadł obok mnie. Myślałem, że to Julia, ale się myliłem. Był to Filip.
-Hej młody, co się stało? -zapytał chłopak.
Pierwszy raz jakby się o mnie martwił. Zadziwiło mnie to bardzo, ale postanowiłem mu powiedzieć prawdę, lecz nie całą.
-No więc w parku ktoś mnie pobił i okradł. Nie wiem kto to był.
-Pamiętaj, że mi możesz wszystko powiedzieć. -powiedział wychodząc.
Byłem mega zaskoczony. Pierwszy raz ktoś z rodziny nie traktował mnie jak utrapienie. Usiadłem przy biurku i włączyłem komputer. Najpierw włączyłem spotify i puściłem moją ulubioną playlistę z starymi polskimi przebojami. Następnie odpaliłem minecraft i mój świat surwiwal. Dziś miałem w planach zbudować farmę potworów z poradnika Tidzimiego. Kompletnie nie mogłem się na tym skupić. Cały czas myślałem o Marcelu. Budowałem dość długo. Gdy skończyłem postanowiłem trochę postać na afku. Wyłączyłem muzykę, zminimalizowałem grę i włączyłem youtuba. Włączyłem losowy materiał i zacząłem oglądać. Zawsze dla zaoszczędzenia czasu włączałem przyspieszenie 1.5. Tym razem również tak zrobiłem. Oglądałem youtuba do około 22. Wtedy zmęczenie mnie dopadło i postanowiłem zakończyć. Wyłączyłem przeglądarkę, minecrafta i komputer. Poszedłem do łazienki wziąć prysznic i wróciłem do pokoju. Położyłem się do łóżka i zasnąłem.
*per Marcel*
Odkąd odwiozłem Kubę do jego domu nie mogłem przestać o nim myśleć. Byłem pewny, że się zakochałem. Dzień zleciał dość szybko. Oglądałem seriale na netfliksie. Około 2 w nocy zasnąłem.
Obudził mnie mój budzik. Spałem zaledwie 4 godziny ale byłem wyspany. Wstałem z łóżka i ubrałem się. Poszedłem do kuchni, w której siedziała już mama. Przywitałem się z nią i zrobiłem sobie szybkie śniadanie. Zjadłem je i wyszedłem do szkoły. Dziś byłem w wyjątkowo dobrym nastroju. Wsiadłem do mojego mini coopera i wyciągnąłem telefon z kieszeni. Postanowiłem zadzwonić do Kuby. Chwilę później usłyszałem jego głos.
-Halo.
-Hej, gdzie jesteś? -spytałem chłopaka
-Emmm, w domu. Zaraz wychodzę do szkoły. -odpowiedział wyraźnie ucieszony
-To nie wychodź. Podwiozę cię.
-Ok. -powiedział gdy się rozłączyłem
Odpaliłem silnik i ruszyłem w stronę domu chłopaka. Chwilę później byłem już na miejscu. Było widno, więc mogłem się przyjrzeć budynkowi. To nie był dom, tylko posiadłość. Wyszedłem z auta i skierowałem się pod drzwi. Zapukałem w nie i otworzył mi Kuba. Był już gotowy, więc zakluczył drzwi i poszliśmy do samochodu. Wyglądał pięknie. Na szczęście już nie było aż tak bardzo widać podbitych oczu. W drodze do szkoły rozmawialiśmy na różne tematy. Coraz bardziej utwierdzałem się w miłości do niego. W szkole nie mogłem sobie już pozwolić na okazywanie uczuć. Wolałem być przerażający i zamknięty w sobie. Dziś mieliśmy tyle samo lekcji, więc umówiliśmy się, że również zawiozę go do domu. Pożegnałem się z nim i ruszył w swoją stronę. Zamknąłem swoje uczucia głęboko w głowie i skierowałem się pod klasę. Akurat zdążyłem równo z dzwonkiem. Lekcje mijały mi szybko. Cały czas myślałem o Kubie. Nareszcie skończyła się 6 lekcja. Szybko wyszedłem z klasy i skierowałem się w stronę szatni. Czekałem tam dosyć długo, ale Kuba się nie pojawiał. Było to dziwne, bardzo dziwne. Poszedłem sprawdzić gdzie on może być. Przeszedłem przez wszystkie miejsca w których mógł siedzieć. Nigdzie go nie było. Na koniec została mi męska łazienka. Wszedłem tam i zobaczyłem go. Siedział na ziemi i płakał. Podbiegłem do niego i sprawdziłem co mu jest. Nie był pobity, ale wyraźnie było widać, że coś mu się stało. Nic nie mówił. Pomogłem mu wstać i zaprowadziłem do auta. Wsiedliśmy i szybko ruszyliśmy do jego domu.
CZYTASZ
Odkąd się pojawiłeś moje życie nabrało blasku. Zaha x Macgajster
Fiksi PenggemarGnębiony w liceum Kuba jest na skraju załamania. Codziennie zmaga się z bólem psychicznym i fizycznym. W pewnym momencie w szkole pojawia się Marcel i dzieje się to... Kolejna książka o shipie Zaha x Macgajster. Nie będę wspominał o youtube i takich...