W momencie, gdy ja nadal leżę pod jego ciężarem, on nachyla się nade mną. Jego ciepły oddech odbija się od mojej szyi, gdy łapie za moje ręce.
Czuję się źle z tym co mu zrobiłam. Gorączkowo próbuję go przeprosić, ale on zdaje się mnie nie słuchać, całkowicie ignoruje moje słowa. Powstrzymuję mnie przed dalszym gadaniem przykładając swój kciuk do mojej dolnej wargi przejeżdżając po niej łagodnie.
"Słuchaj, nie wiem dlaczego próbujesz mnie prowokować, ale wiesz że to twoja wina kadecie. Weźmiesz za to odpowiedzialność."
Jestem zdezorientowana. Myślałam, że Levi ma zimne serce i niezbyt otwarty umysł, ale wygląda na to, że to co zrobiłam naprawdę mu się podoba. Spoglądam na dół i widzę jak męskość Leviego wybrzusza się pod materiałem bokserek.
Uśmiecham się do niego i powoli przesuwam dłonie na jego klatkę piersiową. Sunę po jego skórze w górę i w dół. Widzę jak dobrze czuję się z tym jak zbudowany jest, jego twarde jak skała mięśnie są niezwykle przyjemne. Chcę go zapytać jak długo trenował, ale decyduję się tego nie robić.
Zamiast tego jednak z moich rąk schodzi niżej w kierunku jego bokserek. Czuje jego twardego kutasa przez materiał. Gdy miękko sapie podnoszę na niego wzrok, spotykam się z jego kobaltowym wzrokiem. Pocieram penisa przez jego bokserki, pytam się czy mam pozwolenie by w końcu się ich pozbyć, a on mówi
"Pozwolenie udzielone"
Levi spieszy się by złączyć nas w pocałunku. Jego język w środku moich ust świdruje wokół. W namiocie robi się szalenie, gdy oboje opadamy na podłogę pogrążeni w pocałunku. Czuję jego miękki gorący, parny oddech. Oboje podgrzewamy namiot.
Podczas, gdy Levi nadal namiętne mnie całuję wyciąga swoją rękę i wyłącza latarkę. Robi się bardzo ciemno. Gdy Levi przestaje mnie całować, naprawdę nie jestem w stanie dostrzec jego twarzy.
Następnie zbliża się do mnie i prycha wchodząc między moje nogi. Rozsuwa je przyciskając swoje ciało do mojego. Cichy jęk wyrywa się spod moich warg. Próbuję złapać się ramion Leviego, czuję go.
Jednak Levi chwyta za pasek i zaczyna wiązać moje nadgarstki. Zaciąga mocno pasek i mówi
"Nadal zwracasz się do mnie kapitan Levi i odpowiadasz tak jest panie, gdy zadam ci jakiekolwiek pytanie. Czy to jasne?"
Niemal od razu kręcę głową wyrażając zgodę na wszystko. Jestem naprawdę podekscytowana tym, że pieprzy mnie ten mężczyzna. Ten, o którym wszyscy mówią, że w życiu nie dotknął kobiety. Wydaję mi się, że naprawdę wie co robi.
Jego dłonie właśnie pozbawiają mnie górnego nakrycia..
CZYTASZ
YES, SIR | Levi Ackermann [18+]
FanficNSFW KONTENT 18+ Oświadczenie: Zgoda autorki na tłumaczenie została udzielona