Kiedy Levi wpycha swojego kutasa do moich ust, zaczynam używać języka i go wysysać.
Levi chwyta mnie za włosy i wbija się mocniej w gardło.
Krztuszę się i czuję łzy w oczach. W tym momencie on nie może tego zobaczyć.
Levi powoli wpycha się i wypycha, trzymając mnie za włosy. Zaczyna jęczeć głośniej
„Tak, właśnie tam, lubisz tego wielkiego kutasa, prawda? Tak. Będziesz go ssać, a potem weźmiesz moją spermę jak dobry kadet”
Levi pchnął mocniej i głębiej, gdy idzie szybciej i szybciej, dławie sie. Mogę poczuć, jak jego gruby kutas wchodzi głęboko w moje gardło i wycofuje się.
Levi przysuwa się bliżej i pcha do końca.
Spuszcza się głęboko w moje gardło
„Ach tak, połknij to, upewnij się, że nie rozlejesz ani kropli…”
Przełykam każdą kroplę. Levi wyrywa się, a moja twarz upada na ziemię. Jestem kompletnym bałaganem.
"Kto powiedział, że możesz odpocząć?"
Levi staje za mną i wyciąga mój tyłek, rozkładając nogi.
"To jeszcze nie koniec, kadecie, upewnisz się, że powiesz tak, kapitanie Levi, podczas gdy ja cię pieprze, zrozumiałaś?"
Levi zaczyna się we mnie wbijać. Chwyta moje ramiona za pasek i pieprzy mnie na pieska. Każde pchnięcie jest tak duże, że zaczynam krzyczeć z przyjemności.
"Powiedz tak, kapitanie Levi, pieprz mnie, powiedz to!"
Kiedy Levi jedzie coraz szybciej, krzyczę "tak, proszę pana" i mówię kapitanowi Leviemiu, żeby pieprzył mnie mocniej, gdy jęczę z przyjemności. Levi zaczyna chrząkać, pchając szybciej i głębiej.
Mówię Leviemu, że mam zamiar dojść.
„Nie waż się dojść, oboje to zrobimy kadecie. Możesz dojść, kiedy ci na to pozwolę”
Levi pchnął głębiej. W tym momencie powstrzymuje się od spuszczenia się, ale to tak ciężkie, że czuję wir w mojej głowie.
Levi chwyta mnie za włosy, szarpie mnie do tyłu i przyspiesza.
„Chodź. Upewnię się, że moja sperma się nie zmarnuję”
Levi wchodzj głębiej i szybciej, a my oboje zbliżamy się do siebie. Levi zostawia swojego kutasa w środku, pompując mnie spermą.
Puszcza moją głowę i wyciąga. Upadam na ziemię i tracę przytomność.
***
Budzę się w namiocie. Moje ciało jest czyste i ubrane, tak samo jak włosy. Wszystko jest w porzadku.
Próbuje wstać, ale nogi mi się trzęsą i całe moje ciało cierpi. Nogi odmawiają posłuszeństwa.
Levi wchodzi do namiotu.
„Spójrz na siebie… następnym razem nie prowokuj mnie. Ale teraz odpocznij, upewnię się, że na razie nikt tu nie przyjdzie”
Levi kuca obok mnie i unosi moją brodę, żebym na niego spojrzała.
„Następnym razem po prostu zapytaj, ale nigdy więcej nie sprzeciwiaj się moim rozkazom, kadecie”
![](https://img.wattpad.com/cover/265298975-288-k469377.jpg)
CZYTASZ
YES, SIR | Levi Ackermann [18+]
FanfictionNSFW KONTENT 18+ Oświadczenie: Zgoda autorki na tłumaczenie została udzielona