Draco
Siedziałem w bibliotece naprzeciw Tii i Blaise'a. Blaise pisał pracę domową z eliksirów, podczas gdy Tia przeglądała książkę z zaklęciami. Westchnąłem ciężko, nie chciałem, żeby to było słyszane, ale tak było.
-Co jest z tobą nie tak? - zapytała Tia, odkładając książkę.
-Nic, po prostu się nudzę
-Nikt cię nie zmusza do pozostania tutaj - wzruszyła ramionami, ponownie podnosząc książkę.
-Jest zdenerwowany Arabellą, czy to nie oczywiste? - Blaise odłożył pióro, bawiąc się nim między palcami. Tia zauważyła i wpatrywała się w jego dłonie, czułem się nieswojo siedząc między ich cichym napięciem seksualnym.
Przewróciłem oczami. -Tu nie chodzi o nią
-Kiedy przestaniesz okłamywać siebie, kolego, to trochę nudne, jeśli pytasz
-Jednak nikt cię o to nie pytał.
-Boże, jesteście jak dzieci - Tia wypuściła powietrze, patrząc między mną a Blaise'em. -Jest załamany, niech zasmuci w spokoju swoje martwe serce
Blaise zaśmiał się, może trochę za głośno, bo żart nie był nawet taki zabawny. Zmarszczyłem twarz, przyprawiali mnie o mdłości.
-Malfoy, jeśli nadal ją lubisz, to idź po nią - uśmiechnęła się Tia.
-Nie, nie ufam jej.
-W takim razie odbuduj zaufanie, to nie jest takie trudne
-Nie, bo znowu mnie zawiedzie.
-Skąd to wiesz, jesteś wróżbitą? Dorośnij Malfoy, przestań chować urazy, jesteś gorszy niż na czwartym roku.
Znowu westchnąłem, dlatego nie lubiłem zbytnio przebywać w pobliżu Tii, ona zawsze mówiła mi rzeczy, których nie chciałem usłyszeć lub z którymi nie chciałem się zmierzyć. -Nie jestem gotowy, potrzebuję czasu.
-Nieważne, nie zamierzam tu siedzieć i patrzeć na ciebie z twarzą jak zbity tyłek.
Wstała, zbierając swoje rzeczy -Do zobaczenia później chłopcy
-Co wpełzło jej w tyłek i umarło - zapytałem Blaise'a, zaśmiał się. -Chuj wie, myślę, że ona nie lubi, gdy jesteś smutny - powiedział, kontynuując odrabianie lekcji.
Minął tydzień, odkąd ostatnio rozmawiałem z Arabellą, unikała mnie tak samo, jak ja jej. Widziałem jednak, jak rozmawiała z Theo tu i tam, co tylko sprawiło, że moja krew jeszcze bardziej się zagotowała. Nie miałbym jednak tego za złe, Astoria była jej najbliższą przyjaciółką. Z tego, co zauważyłem, już nie rozmawiały.
Skończyłem pracę domową i zostawiłem Blaise'a samego, poczułem, jak ktoś szarpie mnie za ramię, odwróciłem się.
-Cześć Malfoy - Astoria uśmiechnęła się do mnie, spojrzałem na nią zmieszany, nigdy ze mną nie rozmawiała, chyba że była z Arabellą.
-Astoria - wyciąłem, idąc korytarzem.
Poszła za mną, robiąc dodatkowe kroki, aby nadążyć za moimi długimi krokami. -Widziałam, że zerwaliście z Arabellą
Skinąłem głową, jak Blaise znów ją nazwał? Nosy Parker.
-Wiesz, to suka, zerwała z tobą i teraz jest już z Theo! - Splunęła.
Oddychałem chwilę i kontynuowałem marsz -Nie mów o tym, czego nie wiesz
-To prawda, wieczorami zawsze są razem, wraca do dormitorium cała ostrzeżona, zdyszana, czasem ma siniaki na nogach
CZYTASZ
Bare / DM / tłumaczenie
FanfictionArabella Roseberry została wyrzucona z Beauxbatons i przeszła do Hogwartu na piąty rok. Ma przed sobą cała przyszłość i nie pozwoli by cokolwiek ja powstrzymało przed osiągnięciem tego co chce. Dopóki nie spotyka króla Slytherinu, jej świat wywraca...