Gynecologist Doctor. / Johnny Suh

VI

Przez cały dzień chodziłam jak na szpilkach, trochę dopadł mnie stres spotkaniem z mężczyzną. Wczoraj pozwolił mi mówić do siebie po imieniu, przynajmniej mi się tak wydawało. Ale jak pisałam normalnie jak do kolegi to nie miał mi tego za złe. Siedziałam przy swojej toaletce chcąc się trochę przygotować na dzisiaj, chce wywrzeć na nim lepsze wrażenie niż przy badaniu gdzie wyglądałam gorzej niż źle. Odsunęłam delikatnie szufladkę wyciągając opaskę by czasem nie ubrudzić swoich włosów podkładem. Założyłam opaskę poprawiając włosy by mi czasem nic nie odstało. Przeglądnęłam się lekko w lustrze, z opaską wyglądam jak totalny debil w dodatku, że opaska ma jeszcze wystające kocie uszy. Westchnęłam cicho patrząc na swoją twarz, na szczęście nie mam prawie w ogóle niedoskonałości, które chciałaby mi przebijać przez podkład. Chociaż dzisiaj moja skóra mnie uwielbia i nie robi żadnych niespodzianek. Często jak miałam ważne wyjście moja skóra robiła figle w postaci kilku dość widocznych nawet pod makijażem. Chwyciłam za małą tubkę podkładu nakładając trochę na zmoczoną gąbeczkę.

- Fuck. - mruknęłam cicho przez przypadek mocniej ściskając tubkę i trochę za dużo podkładu wylądowało na gąbeczkę. Trudno najwyżej trochę zostanie, delikatnie zaczęłam wklepywać podkład w swoją skórę. Dokładnie by nie ominąć żadnego miejsca. Nie pamiętam kiedy ostatnio się malowałam, mam nadzieję, że przez to nie będę miała problemu by narysować kreski. Gdy miałam już nałożony podkład szybko przypudrowałam twarz, zrobiłam ładne brwi i nadszedł ten czas. Czas na oczy, cholernie się boję, że coś zepsuje. Dobra lecimy, dość szybko nałożyłam cień. No i teraz najgorsze, wyciągnęłam swój eyeliner otwierając go. Dobra raz się żyje, lekko przymknęłam oko rysując nawet ładną kreskę. Nie no, git wyszło. Teraz to tylko powtórzyć na drugim oku. Po namalowaniu drugiej kreski dość szybko wyprostowałam włosy jeszcze lekko poprawiając by wyglądały idealnie. Gdy widzę, że wszystko jest jak najbardziej w porządku  sprzątam toaletkę chowając kosmetyki do szufladki. Wstałam od mebla podchodząc do łóżka, na którym leżała sukienka na mój dzisiejszy wieczór. Krótka, czarna obcisła sukienka z dekoltem. Oczywiście na ramiączkach. Miałam się już rozbierać gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. 

Mr. Johnny: 
Wpadnę po ciebie przed 17

Uśmiechnęłam się szeroko widząc wiadomość od mężczyzny, oblizałam usta powoli wyobrażając się co będziemy robić. Ciekawe czy będzie coś więcej, na przykład jakiś przytulanie lub całusy. 

Soyoun:
Super :3

Odpisałam mu krótko i odłożyłam telefon na łóżko, zostało mi jakieś 30 minut zanim przyjedzie. Ubrałam sukienkę lekko ją poprawiając i przeglądając się lusterku toaletki. Dobra, wygląda super. Mama wie, że spotkam się dzisiaj z tym facetem. Jest chyba trochę na mnie zła o to, ale chce korzystać z życia póki jestem młoda. Ona w tym wieku też spotykała się z chłopakami, może nie starszymi ale jednak. Ja wolę starszego faceta, który już na pewno myśli poważniej niż taki 17stolatek. Ubrałam szybko buty, lekko popsikałam się swoim ulubionymi perfumami i byłam gotowa do wyjścia. Niby na zewnątrz jest ciepło, ale może jednak w razie czego wezmę sobie skórzaną kurtkę? Nie ubiorę jej teraz ale będę miała gdyby chciał iść na jakiś spacer a później może być zimniej niż teraz. Chwyciłam za kurtkę i telefon schodząc na dół  do salonu. 

- Wyglądasz ślicznie ale na pewno chcesz się z nim spotykać? - spytała patrząc na mnie uważnie, westchnęłam cicho słysząc. Czyli wcześniejsza rozmowa jeszcze wraca, nie chce mieć złego humoru na spotkaniu przez mamę i jej uwagi co do starszego mężczyzny. 

- Dziękuję za komplement i tak chce się z nim spotkać. Ty w moim wieku też się spotykałaś z chłopakami. Chce trochę posmakować tego dorosłego życia. - westchnęłam cicho patrząc na kobietę uważnie. Uśmiechnęłam się lekko widząc jej uśmiech.