II

2.7K 47 2
                                    

Dzień przed moją wizytą u tego ginekologa zaczęłam się mega stresować. Tym jak to będzie wyglądało, i co mi powie jak już mnie zbada. Mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego. Bo jednak nie chciałabym w tak młodym wieku w dodatku jeszcze nie uprawiając  z nikim stosunku mieć jakąś infekcję czy nawet raka. Chyba bym się załamała jakby postawił złą diagnozę. Raczej żadna nastolatka nie chciałaby się dowiadywać, że choruje na coś poważnego. Mimo zapewnień mamy mam ochotę jeszcze coś poczytać, ale wiem, że pewnie przez to jeszcze bardziej będę się bała mojej jutrzejszej wizyty. Trudno, już gorzej nie będzie z moją psychiką. Najwyżej nie zasnę z tego zamartwiania się. Wpisałam szybko w Google jakieś bezsensowne pytanie. To bezsensowne pytanie to, jakie mogą być najczęstsze przyczyny bezpłodności? Lekko się rozczarowałam bo nic mi nie wyskoczyło, no może oprócz jakiś artykułów jak żyć z bezpłodnością. Chociaż nie sądzę, że spóźniania się czy zanikanie okresu może prowadzić do bezpłodności. Potrząsnęłam głową by ta myśl szybko uciekła z mojego mózgu. Roześmieje się jutro tam jak się okaże, że po prostu nic mi nie jest i zajęłam niepotrzebnie kolejkę naprawdę potrzebującym pacjentką jak na przykład pacjentka w ciąży. W sumie ciekawe jak kto jest być w ciąży, mieć bąbelka pod swoim serduchem, który bez ciebie by nie przeżył. Ale jednak do posiadania dziecka trzeba uprawiać seks a ja na razie nie mam na to ochoty. Po prostu nie kręci mnie ból za każdym razem gdy ktoś mi włoży. I z resztą raz nawet oglądałam jak byłam dużo młodsza, miałam chyba z 12 lat. Oglądałam na słuchawkach oczywiście jak wygląda stosunek kobiety z mężczyzną. I nie, nie uważam, że to nie było przyjemne tylko po prostu dość dziwnie to wyglądało. Kobieta jęcząca z każdym pchnięciem mężczyzny, one są aż tak rozepchane, że ich to nie boli? Jak ja próbowałam sobie palcówkę zrobić, oczywiście z czystej ciekawości to się prawie popłakałam z bólu. Nie jestem gotowa na współżycie, przynajmniej tak mi się wydaje. Może po prostu nie spotkałam żadnego chłopaka, który by mnie dobrze przygotował? Licealiści raczej nie są dobrze obeznani w te sprawy i nie wiedzą jak zadbać o niedoświadczoną kobietę. Nie to co jakiś dorosły już mężczyzna na pewno wiedzący jak zadbać o kobietę. Ale to tylko marzenia, żaden dorosły, przystojny facet nie chciałby być z taką małolatą jak ja. Spójrzmy prawdzie w oczy, mam dopiero 17 lat. Jeszcze się uczę, idę potem na studia a dziecko chciałabym dopiero po skończeniu studiów. By nie mieć dodatkowych obowiązków, jednak dziecko potrzebuje opieki cały czas a ja też będę potrzebowała czasu na naukę. Z resztą nie czuję jeszcze tego instynktu macierzyńskiego, ale zawsze jak gdzieś widzę małe dzieci zastanawiam się jak to jest mieć taką małą pociechę. Co prawda pierwsze noce są okropne, wstawanie 2 lub nawet 3 razy by nakarmić malucha ale potem jak już będzie spał przez całą noc byłoby cudownie. Słysząc jak pierwszy raz mówi mama a potem tata lub na odwrót. Chociaż dzieci raczej najpierw umieją mówić mama, jednak to rodzicielka więcej czasu spędza z dziećmi niż ojciec. Rola ojca też jest ważna jednak matki nikt nie zdoła zastąpić. Dzieci od razu wiedzą, wyczuwają kto jest rodzicami. Wyczuwają to kochające bicie serca gdy się je przytula do piersi. Ahhh piękna sprawa ale jeszcze sobie poczekam na dziecko. No chyba, że zrobię jakiś błąd i albo ja albo mój partner się nie zabezpieczymy i zaliczymy tak zwaną wpadkę. Tego bym nie chciała, mimo, że w przyszłości planuje gromadkę dzieci ale jednak teraz jestem za młoda. Moja mama by się trochę wtedy na mnie zawiodła ale na pewno by mnie wspierała i pomagała jakby tylko mogła. Moja relacja z nią jest naprawdę cudowna i niektórzy naprawdę mi zazdroszczą. Od małej dziewczynki byłam uczona by tolerować innych ze względu na ich orientację, inny kolor skóry czy pochodzenie. Pamiętam, że jak ktoś z mojego otoczenia zrobił coś złego jego rodzicielka nie mogła się o tym dowiedzieć. Mieliby przechlapane. Ja natomiast jestem bardzo wdzięczna mamie, nauczyła mnie, że jak coś zrobię złego to nie obawiam się by jej to powiedzieć jako pierwszej. Nigdy na mnie nie krzyczała, czy uderzyła. Zawsze starała się mi pomóc, wyjaśnić wszystko co zrobiłam źle i naprowadzała na dobrą drogę. Za to jestem jej mega wdzięczna, jeżeli będę miała dziecko też bym chciała go nauczyć, że jak zrobi coś nie tak to żeby nie pomyślało '' mama nie może się o tym dowiedzieć '' a pomyślało ''muszę zadzwonić do mamy''. Chciałabym by mi mówiło o wszystkich problemach tak jak ja opowiadam swojej mamie. Jak byłam wyzywana w szkole, pierwszy kto o tym wiedział była właśnie ona. Miałam zagrożenie z matmy, od razu zadzwoniłam do mamy by ją o tym poinformować. Chociaż nie musiałam bo ma przecież dostęp do dziennika ale mimo wszystko lepiej jej wyjaśnić za co dokładnie i dlaczego dostałam tak słabą oceną niż jakbym miała wrócić do domu i widząc jej zły wzrok, że musiała się dowiedzieć z dziennika. Więc moja relacja z mamą jest naprawdę super i nie zamieniałabym ją na żadną inną. Nawet z dziadkami czy kuzynostwem nie mam tak dobrej relacji. Szczerze to z nikim ze swojego kuzynostwa nie utrzymuje kontaktu, nie pisze, rozmawiam na wspólnych wypadach do dziadków. Wszystkie moje kuzynki albo mają te +18 i po prostu ja nie mam z nimi żadnych wspólnych zainteresowań by móc normalnie porozmawiać. Mam wrażenie też, że traktują mnie jak dziecko. Chyba tylko dlatego, że nie maluję się tak mocno jak one i nie mam zrobionych ust. Jedyne co miałam zrobione to tylko podwójną powiekę bo jednak Koreanka bez tego to nie Koreanka i źle się czułam. Nic to wiele w moim wyglądzie nie zmieniło ale ja sama czuję się lepiej a to jest przecież najważniejsze. Zdanie innych o mój wygląd mnie totalnie nie rusza i nie obchodzi. Wracając do moich kuzynek, reszta moich kuzynek to dzieci. Z którymi uwielbiam się bawić, ale czasem zaskakują swoją wiedzą. Nie wiem czego ich matki ich uczą, czasem aż sama się dziwię jak siedmiolatki mówią o tym, że ich kolega z klasy to pedał. Naprawdę aż tak mało ludzi toleruje osoby innej płci? A co jak te same dzieci w przyszłości zmieni zdanie i będą się interesować osobami tej samej płci? Z kuzynami w ogóle nie gadam no chyba, że z dziećmi ale ich mało jest. Z kuzynami mam dziwną relację, przy stole wszystko jest okey i czasem coś do mnie powiedzą by nie wyjść na nieśmiałych a jak mnie spotkają samą gdzieś na mieście to nawet się nie przywitają. Trochę to smutne ale za poradą mamy nawet się tym nie przejmuję. Nie chcą to nie, ich wola i strata. Co do moich dziadków wydaje mi się, że mam z nimi dobry kontakt. Oczywiście nie taki jak z mamą ale jednak w porównaniu do kuzynostwa powiedziałabym, że nawet bardzo dobry. Są starej daty więc wiadomo, że pomimo ich mówienia jak ważna jest tolerancja wobec innego człowieka to wcale nie są tolerancyjni. Wujek powiedziawszy im, że jest innej orientacji ma tylko mnie i mamę. Dość często nas odwiedza ze swoim chłopakiem i dla nas jest to całkowicie normalne a dla reszty rodziny nie. Smutne to jest, nie wyobrażam sobie wydziedziczyć swojego dziecka tylko dla tego, że woli facetów czy kobiety. Miłość to miłość a płeć nie ma znaczenia. Wracając z dziadkami mogę porozmawiać prawie o wszystkim. Oprócz moich poglądów bo by zaczęli na mnie krzyczeć jak nawet mogę wspierać lgbt. Zawsze odkąd pamiętam gdy oglądałam razem z nimi jakieś wiadomości w telewizji i gdy pojawiał się temat lgbt od razu zaczęli mamrotać jak tak można, że ludzie innej orientacji nie są ludzi. A jednak Korea Południowa to kraj w którym coraz więcej osób jest biseksualna czy homoseksualna. Nie pomijając oczywiście innych ale jednak to są najbardziej bym powiedziała spotykane orientacje. Przynajmniej ja znam takich ludzi. Sama przez chwilę nie wiedziałam jaka jest moja orientacja bo podobały mi się zarówno kobiety jak i mężczyźni. Jednak z wiekiem się to unormowało i teraz raczej na 100 % podobają mi się mężczyźni. Już dawno żadna kobieta mnie nie zmusiła do zastanawiania się kim jestem. Ostatni raz był chyba jakieś 3 lata temu jak do mojej klasy przyszła nowa naprawdę piękna dziewczyna. Ale mi przeszło i teraz jak na nią patrzę nic nie odczuwam. Trochę szkoda bo w sumie ciekawe jak to jest być w związku z dziewczyną, nigdy nie byłam. Miałam chłopaka, co prawda tylko 2 tygodnie ale się liczy. Wydaje mi się, że dziewczyna byłaby bardziej wyrozumiała wobec swojej partnerki. Jednak nikt nie zrozumie kobiety jak druga kobieta, trochę tutaj też chodzi o miesiączkowanie. Facet nigdy nie zrozumie jak czasem może to boleć a kobieta jednak zrozumie i oczywiście uszanuje to, że na przykład nie macie ochotę nigdzie wychodzić. Facet mimo to dalej by nalegał aż w końcu by odpuścił jakbyście się wkurzyły. Oczywiście nie każdy facet jest taki sam i na pewno jakiś uszanowałby to za pierwszym razem ale to rzadkość. Miałam napisać do swojej przyjaciółki i przeprosić ale nie dam rady się jutro z nią spotkać, nie wyrobię z czasem. Nie wiadomo też ile trwa taka wizyta. Mam nadzieję, że nie będzie zła. Jako moja przyjaciółka wiedziała też o moich problemach takich jak to męczące miesiączkowanie. Mimo, że okres się spóźniał i tak musiałam uważać by być przygotowaną w każdej chwili. Chwyciłam za swój telefon biorąc go z szafki nocnej na której stała lampka, czasem się przydawała w nocy. Odblokowałam urządzenie za pomocą odcisku palca i weszłam szybko w konwersację z rówieśniczką zaczynając wystukiwać w literki na klawiaturze układając słowa a tym samym krótkie zdania. 

little_foxy:
Hej kochana! Przepraszam Cię bardzo, że dopiero teraz Cię o tym informuję ale nie dam rady jutro się z tobą spotkać. Jak wiesz mam te cholerne problemy z miesiączkowaniem i mama zapisała mnie do ginekologa i po prostu się nie wyrobię. A taka wizyta chyba nie jest krótka więc przepraszam. Możemy się spotkać kiedy indziej

little_bunny:
Hej, przecież nic się nie dzieje i w końcu gdzieś z tym pójdziesz bo to nie jest normalne. Nie zemdlej w tym gabinecie. Trzymam kciuki, że wszystko będzie dobrze

Uśmiechnęłam się szeroko na wiadomość od mojej przyjaciółki Sorim. Zareagowałam tylko serduszkiem na jej wiadomość nie chcąc jej już przeszkadzać. Pewnie pomaga bratu w lekcjach albo czyta te swoje kryminały. Też lubię czytać książki ale chyba wolę romanse lub coś z akcją. Kryminały totalnie nie są dla mnie, wolę jasno wiedzieć o wszystkim a nie domyślać się kto zabił bohatera. Nie kręci mnie to a ją przeciwnie. Przeczytała już x kryminałów i nie zamierza przestawać. Czasem mi opowiada o różnych powieściach jakie przeczytała, większość z nich jest naprawdę ciekawa ale też trochę przerażająco. Jeżeli jakieś dziecko odnajduje w lesie odcięte palce i się nimi bawi. No przepraszam ale mnie to totalnie obrzydza, prędzej bym zwymiotowała niż przeczytała do końca taką książkę. Za dużo krwi i ludzkiego okrucieństwa. Zdecydowanie wolę romanse gdzie jest raczej spokojnie, zależy od fabuły. Mężczyzna starający się zdobyć kobietę swoich marzeń lub na odwrót. Często prowadzi to do naprawdę dużych wyrzeczeń, wyzwań a gdy już są razem tworzą najpiękniejszą parę na świecie i kochają się ponad życie. Chciałabym przeżyć historię jak z romansu, spotkać mężczyznę, który pokocha mnie bezwarunkowo. Mężczyzna, który byłby zazdrosny o mnie gdyby zobaczył mnie z innym mężczyzną, wielbił i się troszczył. Jednak prawdziwa miłość podobno jest tylko w książkach i filmach. No ale może akurat kto wie, może uda mi się znaleźć taką miłość. Cudownie by było. Mama też miała taką nadzieję poznając mego ojca ale się nie udało, zawsze mi powtarzała, że jestem do niego podobna. Na szczęście tylko z wyglądu a nie z charakteru. Jeszcze muszę się przygotować na jutro, cholernie mi się nie chce ale muszę. Ciekawe co mi powie przed jak i po badaniu. Jak nie będzie to nic poważnego to aż podskoczę, że szczęścia. Od razu po wyjściu stamtąd będę musiała zadzwonić do mamy. Niestety nie da rady tam ze mną być jak mówiła wcześniej, musi pilnie iść do pracy na zastępstwo za jakąś jej koleżankę. Nie chce by się niepotrzebnie martwiła w pracy, oczywiście jak będzie to coś poważnego to nie będę dzwoniła. Nie chce jej stresować w pracy bo to nie byłoby dla niej korzystne jak i dla mnie. Wstałam z wygodnego łóżka idąc do łazienki przygotować się na wizytę z ginekologiem. 

Gynecologist Doctor. / Johnny SuhOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz