6

235 13 28
                                    

Dwie osoby spędziły noc, leżąc na łóżku i patrząc w sufit. Dwie osoby nie spały, przez takie same myśli, które tłukły im się po głowach. Myśleli o sobie nawzajem, o swojej relacji i jej braku w ostatnim czasie. Alec próbował zrozumieć swoje uczucia, a tym bardziej te należące do Magnusa. Z początku próbował czytać, żeby zająć czymś myśli, ale już chwilę później książka przywitała się z podłogą. Pierwszy raz w życiu miał gdzieś czy przypadkiem nie zagiął się żaden róg. Myślał o Magnusie, nic innego nie  było równie ważne. 

Przyjaźnili się od jakiś pięciu lat, poznali się w szkole średniej. Ich relacja zawsze była specyficzna, dużo osób uznawało, że są parą. Tak jak Jace był dla Aleca bratem i tylko nim, tak Magnus... traktowali siebie nawzajem, tak jakby naprawdę byli razem. Nie chodzi o pocałunki czy seks. Po prostu troszczyli się o siebie, ale zawsze kiedy się spotykali, w powietrzu unosiła się jakaś romantyczna mgiełka. Nawet Alec, który pomimo aż dwóch związków na koncie, wciąż pozostawał dziewicą, nawet on wiedział, że to coś więcej. Czuł to.  Ale miał wrażenie, że uczucie to jest jednostronne. Wiedział, że Magnus jest bi, nawet kojarzył jakieś fakty, że Bane mówił rzeczy, które Izzy definiowała jako teksty na podryw, ale czy Lightwood, ten Lightwood mógłby w coś takiego uwierzyć?

Otóż nie.

Dlatego próbował przekonać sam siebie, że Magnus nic do niego nie czuje. Ale jak miał to robić, kiedy Bane sam stwierdził, że jest zazdrosny o Jace'a? O jego brata?

A wiadomość od Azjaty, wiadomość INFORMUJĄCA o spotkaniu, (no,  kurde, nawet nie zapytał czy ma czas!)  wcale nie pomogła mu w unormowaniu oddechu. Nie brakowało dużo by nadszedł atak paniki, jedynym co go powstrzymywało była chyba nadzieja.  Do osiemnastej zostało mu jeszcze jakieś sześć godzin,  ale Alec już pałętał się po pokoju, od szafy, do łazienki. Pierwszy raz Lightwood próbował, jakby to powiedział Magnus "wyglądać", z takim mocnym wydźwiękiem... Co ten Bane z nim robi?! Czy Alec naprawdę poprawia włosy po raz setny w ciągu dziesięciu minut?  Przysiadł na łóżku i spojrzał na swój telefon.

Nic. Żadnych powiadomień od Magnusa. Żadnych wiadomości. 

Podniósł książkę z podłogi i spróbował skupić się na literkach, słowach i zdaniach. Widział je, ale nie mógł zrozumieć. Jedyne co miał  w głowie to Magnus. Jego uśmiech, głos, oczy (te prawdziwe, kocie, bez soczewek), jego, kurwa, jak cholera idealne ciało... 

Jeśli przyjaźnisz się z takim ciachem jak Magnus, nigdy nie zgadzaj się na wyjścia na basen.

Nigdy.

***

Magnus obudził się dopiero o czternastej. Siedzenie na przy otwartym oknie i wpatrywanie się w gwiazdy nie brzmi źle, ale jest bardzo złym pomysłem jeśli spędzasz tak całą noc. No a poza tym, mimo rozterek miłosnych, wciąż był Magnusem. Wstawanie przed trzynastą to barbarzyństwo. 

Podszedł do toaletki, usiadł przy niej i nawet nie przejął się tym że wyglądał jakby zażył niedozwolone przez prawo substancje. Spojrzał na beautyblender leżący na blacie. Żeby go użyć, musiałby wstać, iść do łazienki i wrócić. (Tylko psychole używają suchej gąbeczki). Spojrzał ponownie w kierunku lustra, westchnął zrezygnowany i wstał. Po chwili wrócił na miejsce i zaczął nakładać na twarz korektor. Nie chciało mu się robić pełnego makijażu, stwierdził że ograniczy się do skorygowania niedoskonałości i ograniczenia połysku twarzy za pomocą pudru transparentnego. Sięgnął po eyeliner.

Już po chwili na powiekach Azjaty znalazły się kreski wyciągające oczy, optycznie je powiększając. 

-Mhm, piękny. Jak zawsze- szepnął do siebie. Gdyby tylko Alec to zauważał, dodał w myślach. Chociaż nie był w stanie odmówić sobie makijażu, nie miał dzisiaj siły na spędzanie kolejnych dwóch godzin na dobieraniu ubrań. Dlatego wciągnął na siebie czarne jeansy, rurki, czarny obcisły t-shirt i czarną idealnie przylegającą skórzaną kurtkę. Alec lubił czarny. Magnus niekoniecznie obstawał przy jednym i tym samym kolorze, ale nie miał dzisiaj ochoty na nic więcej.  Najchętniej w ogóle by zniknął. Ale nie mógł.

Zostało mu trochę ponad dziesięć minut i chociaż kawiarnia była dwie minuty pieszo od jego loftu, wolał być wcześniej niż później. Nie wypada się przecież spóźnić na spotkanie (być może ostatnie) z miłością swojego życia, czyż nie? 

***

Wszedł do kafejki, równo o godzinie osiemnastej. Wciąż był obrażony na Magnusa za to co tamten odwalał ostatnimi czasy, jednak nie chciał go ignorować, bo znowu mogło być tylko gorzej. Dlatego właśnie siadał na przeciwko Bane'a, zabierając mu spod nosa waniliową latte, kradnąc przy okazji łyka. Kiedy dostrzegł nikły uśmiech na wąskich wargach Azjaty, wykonał ten sam gest i zasiadł w turkusowym fotelu. Odchrząknął cicho kiedy podszedł do niego  Alberto i zapytał o zamówienie. Kiedy chłopak odszedł, zaczął się zastanawiać jak zagadać do Magnusa. Pierwszy raz w życiu miał problem, prawdziwy problem by rozpocząć rozmowę z właśnie nim. Z chłopakiem którego znał już tyle lat, do którego czuł zdecydowanie za dużo, a do czego za nic nie chciał się przyznawać.

Kiedy tak myślał Bane konfrontował się z bardzo podobnym problemem. Jednak on wreszcie odważył się przerwać tą niezręczną ciszę. 

-Alec?- zapytał cicho, zwracając uwagę chłopaka. Ten spojrzał na niego zdezorientowany. wyglądał całkiem zabawnie, siedząc nad gorącą czekoladą którą zamówił i bawiąc się łyżką. Zanim odpowiedział pociągnął sporego łyka napoju, kiedy odstawił szklankę Magnus spostrzegł ślad w kąciku ust chłopaka. Zwalczył w sobie jednak chęć zareagowania na ten o dziwo seksowny i uroczy szczegół. Położył rękę na środku stołu i przełknął ślinę.

-Przepraszam- zaczął, patrząc na swoje buty.

-Prawda, nie było to najmilsze, ale ja dalej nie wiem o co chodzi..- odparł łagodnie Alec. Położył swoją dłoń obok tej Bane'a.

-Po prostu... Zakochałem się- wykrztusił, spoglądając Lightwood'owi w oczy. Ten zabrał rękę, a jego wzrok nagle spoczął na ścianie. 

-Kim on jest? Albo ona? Kto to?- pytał bez większych emocji w głosie.

Brawo Magnus, już nie ma odwrotu, pomyślał Bane. Przełknął ślinę i zawahał się chwilowo. Poczuł na swojej twarzy twarde spojrzenie Aleca i westchnął.

-W tobie, Alec. 




~Shadowhunters ~ Instagram~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz