Szymon próbuje bagiennego ziela . Śniący wchodzi z nim w jeszcze głębszą konwersację . Mówi mu o tym ,że wszystko jest relatywnie złe lub dobre. -Ludzie którzy twierdza ze ziemia jest płaska zawsze mnie rozśmieszają , też czynią mój dzień lepszym ,zawsze ktoś sie nie zgodzi ,zawsze sobie przypominam o istnieniu istot ,które zamiast swojego dobra dbają o dobro swoich fałszywych przekonań, skoro w to wierzą... czemu ja lub ty mamy ich przekonywać do czegoś lepszego ? Nawet jeśli świetnie im to wytłumaczymy to i tak nie uwierzą -wolą się trzymać znanych już poglądów ,bo są znane... Pamiętaj Szymon wykorzystaj wszystko i niech nic cię nie niszczy - te dwa prawa nie podlegają negocjacji. Jako nastolatek pisałem książki o samorozwoju ,ale nikt nie chciał czytać, ale wiem trochę o tym, z teorii i praktyki. - po krótkiej konwersacji, sprawy idą jeszcze dalej
-Ale o czym my rozmawiamy Szymon ? To tylko teorie ,zróbmy coś realistycznego . Napijmy się . Ryjek zachęca Skwarę to upojenia się alkoholem .
-No to Szymon. Zaczynamy, zawsze chyba chciałeś się upić z postacią z bajki -Nie zawsze ,dopiero jak odkryłem alkohol - Ryjek polał trochę wódki, zarówno on jak i Skwara walnęli po kieliszku - Mocna. -Ryj wykrzywia - Dobra, pogadamy sobie trochę dzisiaj. Skwara ,kurwa nie słuchaj emocji, to jest gówno ,znaczy może trochę tam weź pod uwagę co mają do powiedzienia ,ale raczej nie. Jak to jest powiedz mi ,że czujesz się czasem po całym dniu na LOLU okej, a po takim spędzonym dobrze ,niezbyt okej? -Dobrze mnie znasz. Naprawdę jesteś częścią mnie. Chyba chodzi w tym o to ,że lubię bardzo sprawiedliwość ,wiesz to normalne, że nic nie dostaję po dniu grania na kompie ,ale po dniu ciężkiej pracy, kiedy dopada ta świadomość ,że nadal nie będę miał Ali nawet jakby tak pracował całe życie -Proszę cię przestań z tą Alą .Co ona jest? Jakiś wyznacznik komfortu życia? -Sam nie wiem. - Pasja i miłość liczy się w życiu ,ale to co czujesz to tylko zakochanie. A pasja, bieganie ,psychologia, piłka nożna, to jest moc. -Znasz mnie tak dobrze ,czemu nie odszukasz serc na własną rękę -Mi zależy na Tobie ,nie na sercach, jeśli będę ci pomagał to wygramy, chociaż, czasem miewam gorsze dni -W sensie? - Że czuję się źle ,że chcę by świat spłonął , jestem po prostu złą osobą ,ale wiesz jakoś to przeskoczymy -Jasne. Dla mnie byłeś tak pomocny. Też ci pomogę jakby co -Dzięki -Ryjek nalegał sobie już czwartego kieliszka ,Szymon dopiero zbierał się by wypić trzeciego - Na początku każdy ma podobne zainteresowania, te same zabawki i tak dalej, ale potem każde idzie w swoją stronę ,to czyni nas ludźmi. -Gdyby tu spadła bomba, podczas tego turnieju beyblade, to wszyscy by zginęli ,niezależnie od inteligencji ,siły, planów na przyszłość, niezależnie od tego ,czy myślą o samobójstwie ,czy czują się jak młodzi bogowie. -Tak. To też czyni nas śmiertelnikami Horacy znalazł na to radę .Carpe Diem. Trzeba się cieszyć tym co jest.- Za sto lat nas wszystkich nie będzie- No i co? Odczujesz to tak samo ,jak to, że nie było cię za Napoleona albo Hitlera, przestań. Nie musimy się o to martwić, jest to po prostu zbędne.- Dlaczego ja nie mam dziewczyny?- Chciałbyś być w takiej ekipie ,że macie dziewczyny i wszyscy tam chodzą to was zagadują i tym podobne? -Nie wiem. Niekoniecznie ,chciałbym mieć jedną blisko siebie.- Z Alą nie wyszło ,a więc Scootaloo? -No może... -Szymon się uśmiechnął. Ryjek wypił szósty kieliszek i też się zaśmiał -Wiesz po ukończeniu nauki w Sterku wydawało się ,że jesteśmy bogami, pokonaliśmy wszystkie przeszkody ,z tylu walk wyszliśmy bez straty ani jednego członka, tylko Veder odszedł ale to było bardziej skomplikowane. Czuliśmy się tak pewni siebie i to nas trochę zgubiło. Bo tak długim treningu każdy poszedł swoją drogą , każdy stracił rytm, stracił rygor, przez lata żyliśmy tam ,nie bardzo umieliśmy żyć gdzie indziej. Wielu z nas zszedło na złą drogę, bo nikt nam nie pomagał. Ja, Sildrian wpadaliśmy w swoje ambicje ,nałogi ,namiętności i kompleksy, a nawet nasze żony nie były tam by nam pomóc.- Ale chyba ty nie jesteś taki zły? -No wiesz, mówię ci czasem mi odwala, a zresztą ja miałem dużo szczęścia i uważam się za lepszego od innych ,jeśli tak jest, to słuchaj, ja to ledwo dałem radę ,a ci inni to już są spisani na straty. -Czujesz, że masz o co walczyć -Tak, szczególnie o ciebie i twój świat, bo to też mój świat. Po tym wszystkim bardziej rozumiem zło niż wcześniej. -głowę Ryjka napełniły mroczne wspomnienia, gdy tak bardzo chciałem wydostać się z celi swojego umysłu do Twilight. Ale nie był w stanie. - Pamiętaj jak ktoś mówi, ,,nienawidzę,, cię to znaczy często ,,nienawidzę siebie,,. To tak zwane przeniesienie, ale wiesz nie widzę tego w Scootaloo, dziwne- Dziwne?- No cóż, na razie tego nie pojmiesz, ale z czasem. Spokojnie. -Ryjek wypił dziewiąty kieliszek- Nie za dużo -No tak, kolejny krok w uzależnienie ,godziny stracone ,nerwy ,spadek humoru ,wszystko idzie na niekorzyść, wszystko zaczyna się od tego pierwszego niewinnego razu.- Mówisz ,że alkohol nie do końca spoko? Przecież to chyba twój żywioł? - Mówie to Tobie jako przyjacielowi, bo uważam, że jesteś mądry i to docenisz i wykorzystasz. Jako pan alkoholu mówię Ci ,, hej wątroba się regeneruje, życie jest jedno ,walnij sobie drinka , poczujesz się lepiej, wszyscy tak robią,, -Wow. Naprawdę czuję się lubiany -Wiem też, że masz łatwo kaca i to bardzo nieprzyjemnego ,więc może dla ciebie sześć szocików starczy?- No tak ,jest fajnie ,już lepiej nie będzie, najwyżej głowa rozboli - Pamiętaj Szymon, ci teraz sprzedam religijne gadanie. Nie gardź sobą ,nie poniżaj ,Ty jesteś super, bo Bóg Cię stworzył. -Nieźle. -Słuchaj, wiesz co to jest efekt motyla?- Mała zmiana może wiele wywołać - Tak ,chcesz zobaczyć moje koncepcje na to co by się stało, jakbyś uprawiał seks z Alą lub popełnił samobójstwo- No dobra opowiedz -Ryjek się uśmiechnął i zaczął mówić, po pół godziny skończył -Dużo tego, ale serio chyba to i prawda, dziewięćdziesiąt procent przebiegów wydarzeń kończy się źle jeśli zrobię Ali dobrze. - A z samobójstwem ,tylko ten jeden procent może wyjść na dobre. Widzisz teraz, nie warto się w to pakować. -Jesteś tak mądry, cieszę się ,że cie mam. -Jestem tylko twoją logiką ,bez emocji ,bez ran na duszy ,jak mnie chwalisz to trochę jakbyś chwalił samego siebie- Szymon przytulił się do Ryjka- To trochę gejowe- Ale jesteś też trochę jak zwierzątko -Nie mam fajnego futerka- To już zależy od gustu, mi się podoba.- Obiecuję Ci ,jeśli zobaczę ,że ci staję, wypierdalasz stąd w podskokach -Nie bój się Ryjkuś. -Nie...tak szczerze ,jestem szczęśliwy ,że to zrobiłeś -Ryjek też przytulił się do Szymona -Wyobrażasz sobie, że jestem Scootaloo?- Co? Nie! Przestań -Ryjek tylko się zaśmiał widząc speszenie Szymona- W sumie tak gejować trochę. Można mieć i dziewczynę i dobrego ziomka w jednym- Ale wiesz, że w naszym przypadku to będzie zoofilia? -Nie. Do łóżka to z tobą nie pójdę ,ale przytulasy i tak dalej .Czułe rozmowy- W sumie siedzisz tak jakby w mojej głowie ,więc to ciekawe- Jesteś porąbany Szymon - Więc ty też ,z tego wychodzi -