Rozdział 10

4K 98 2
                                    

- Czego?- warczę i przyciskam mocniej poduszkę do twarzy.

- Leila?- podnoszę się gwałtownie słysząc głos rudowłosej a nie Archera czy któregoś z moich przyjaciół.

- Jezu, przepraszam.- jęczę a Mia wybucha śmiechem. Powoli podnoszę się z łóżka patrząc na zegarek. Jest trochę po 10.

- Nie zachowuj się tak oficjalnie w moim kierunku. W końcu mamy być rodzina a teraz przez kilka dni mam wreszcie jakieś kobiety w swoim wieku.- podnoszę zaskoczona brew bo wydawała mi się starsza.

- Tak w ogóle ile masz lat, a ile ma Matt?

- Mam 20, a mój mąż 22.- otwieram szeroko oczy będąc w niemałym szoku.- Spokojnie każdy tak reaguje.

- Ty jesteś ode mnie rok młodsza i zaraz będzie rodzić a w dodatku już jesteś po ślubie?!- łapie się za głowę i poprawiam łóżko. Podchodzę do walizki a dziewczyna siada na materacu.

- Tak wyszło. Mimo tego jestem szczęśliwa. Przyszłam cię obudzić bo Archer poszedł gdzieś z Matt'em a niedługo zacznie się trening a przecież miałaś w nim uczestniczyć. - przytakuje bo przypomniała mi o tym dopiero.

Wyjmuje legginsy, stanik sportowy i wszystko w kolorze czarnym. Do tego rzucam też na łóżko bieliznę, granatowe jeansy i fioletowy top na ramiączka. Pewnie Tom będzie chciał żebym się przemieniłam a Archer zabije mnie jakby ktoś zobaczył mnie nago.

- Dziekuje ci, jesteś świetna dziewczyna.- uśmiecham się i odwracam w kierunku rudej.- Jak się czujesz?

- Naprawdę dobrze, mały chyba się uspokoił.- robi mi cię cieplej na sercu gdy zauważam z jaką czułością gładzi swój brzuch.- Dobrze bo i tak długo tu siedzę. Leć się ogarnąć a ja zrobie ci śniadanie.

- Nie musisz..- zaczynam ale od razu mi przerywa.

- Daj spokój, w końcu jesteś gościem.- znika za drzwiami a ja wzdycham i znikam w łazience która znajduje się w pokoju.

•——•

Ściskam mocniej kucyka na głowie i schodzę po schodach. Od razu znajduje jadalnie w której są moi przyjaciele i Mia. Siadam obok Tati a ona obejmuje mnie ramieniem.

- Jak się spało?

- Byłam tak padnięta że nawet nad tym nie myślałam ale chyba dobrze.- nakładam na talerz kanapkę z szynka i zaczynam jeść.- Tylko martwię się tym treningiem i moją kondycja. Tydzień nie ćwiczyłam.

- To prawda, może to być jakiś kłopot.- odzywa się Dean a dziewczyna naprzeciwko mnie marszczy brwi.

- Dlaczego?

- Leila codziennie chodziła biegać do lasu ale ostatnio się zapuściła.- wytykam język w stronę Issac'a a on robi to samo.

- Dzieci normalnie. - wywracam oczami na słowa Alice a cała szóstka wstaje.

- Idziemy się trochę ogarnąć i przyjdziemy popatrzeć jak ćwiczysz. Odkąd zaczęłaś się znowu zmieniać uwielbiam patrzeć na twoją wilczą postać.- uśmiecham się pod nosem a Hannah ściska moje ramie wychodząc z reszta.

- Zauważyłam że trochę dziwnie się czujesz jak wszyscy razem jemy posiłki. Wczoraj przy kolacji byłaś strasznie spięta.- przytakuje na stwierdzenie rudowłosej i kończę druga kanapkę biorąc kolejna.

- Tak, od urodzenia mieszkałam w domu dziecka więc to dla mnie trochę nowość. Ale przyzwyczaję się.- przełykam ostatni gryz i popijam sokiem.

- Przynajmniej Archer ma twardą Mate i będziesz mogła go trzymać krócej. - śmieje się cicho i patrze na nią.

- Dlaczego?

Ostatnia AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz