Rozdział 11

3.4K 101 0
                                    

...Sekundę później cały budynek wypełnia krzyk a my zrywamy się z miejsc.

- Dean!- zaczynam biec zaraz za Tatia i z impetem otwieramy drzwi stając w korytarzu.

Z powodu mojej szybkości wyprzedzam dziewczynę i ruszam na przodzie. Dostrzegam skręt w prawo i udaje mi się nie wpaść na ścianę choć było blisko. Wbiegam do pomieszczenia gdzie na drzwiach jest znak łazienki i zastaje stojącego chłopaka. Patrzy na mnie z lekkim rozbawieniem a we mnie wszystko się gotuje.

- Co to było?- warczę i podchodzę bliżej.

- Chciałem was wystraszyć.- śmieje się ale widząc mój wyraz twarzy markotnieje.

- Nigdy. Więcej.  Tak. Nie. Rób.- akcentuje każde słowo przez zaciśnięte zęby i przytulam go bo naprawdę się przeraziłam że coś mu się stało. - Jesteś dla mnie jak brat i nigdy więcej nie chce się tal czuć jak przed chwilą.

- Przepraszam, nie pomyślałem że aż tak bardzo się wystraszycie.- mówi mi cicho do ucha a ja odsuwam się słysząc jak za mną staje prawdopodobnie blondynka.

- Ty idioto! Nie masz pojęcia jaki miałam zawał!- krzyczy ale dostrzegam łzy w jej oczach a następnie rzuca się w jego ramiona. Wychodzę na korytarz a reszta akurat podbiega.

- Co jest?!- od razu atakuje mnie Alice a ja kręcę zrezygnowana głową.

- Chciał nas wystraszyć, wszystko okej.- wzdycham i opieram czoło na mostu Archera.

- Ale że ja na to nie wpadłem?- piorunujący Chrisa wzrokiem a on podnosi ręce w geście obronnym.

- Możemy już wracać tam bo jestem głodna i chce posłuchać różnych historii?- przytakuje na propozycje Hannah akurat gdy wyszła para. Ruszamy z powrotem i siadamy ponownie na swoich miejscach.

- To kto zaczyna?-przerywam i rozglądam się po wszystkich.- Dobra to może ja.

- Leila, możesz opowiedzieć jakieś wspomnienie? Rzadko nam mówisz o przeszłości.- Tatia posyła mi ciepłe spojrzenie a ja wzruszam ramionami.

- Niech będzie.- zaczynam chwile myśleć co mogę powiedzieć aż w końcu wpadam na jakiś pomysł. - To tak, miałam wtedy około 12 lat. Nastąpiła moja pierwsza przemiana, a była ona na wycieczce w lesie ma szczęście. Byłam wtedy sama z koleżanka bo poszłyśmy do toalety. Uciekła z krzykiem a ja przez dwie godziny biegałam przerażona aż się zmęczyłam. Przemieniłam się w powrotem i znalazłam dom leśniczego. Niedaleko zaparkowali autokar to wbiegłam po walizkę bo mieliśmy wycieczkę na noc. Ubrałam się i wróciłam po prawie trzech godzinach i powiedziałam że nie mam pojęcia o co chodzi i tylko się zgubiłam. Po tym wszystkim chciało mi się tylko śmiać ale przez to tez straciłam jedyna koleżankę i zostałam sama aż do przybycia do uczelni.

- Ty nigdy nie miałaś nudnego życia?

- Oj nie.- śmieje się pod nosem.

- Teraz ja!- podnosi głos Hannah a ja oddaje jej latarkę.- Dobra to tak. Poznałam Chrisa 4 lata temu. Był strasznie sympatyczny i mądry.- wytrzeszczam oczy w szoku.

- Mądry? Chris? Chris Watson?- chichocze prześmiewczym tonem a chłopak morduje mnie wzrokiem.

- Tak, potem okazało się że nie jest całkiem zdrowy na umyśle.- dziewczyna została dźgnięta w bok ale przewróciła tylko oczami.- Ale to nie o to chodziło. Możecie mi nie uwierzyć ale byłam strasznie gruba. Mimo że jako wilkołak jadłam tyle ile człowiek przez cały dzień to była norma. Ale ja się obżerałam że nie było momentu gdzie przez 5 minut nie miałam nic w buzi. Ważyłam niecałe sto kilogramów. - otwieram szeroko buzie bo hej! Hannah jest super laska- Po spotkaniu tego cymbała.- wskazała palce na naburmuszonego chłopaka- Stwierdziłam że muszę się ogarnąć bo przecież nie jestem zwykłym człowiekiem i powinnam wyglądać jak wilkołak a nie tłusta kulka.

Ostatnia AlfaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz