Czwartek
Mia wybrała się na po południowy spacer. Po ostatnim incydencie z Raphael'em miała nadzieję że tym razem go nie spotka. Była na niego mocno wkurwiona dlatego że pcha się w jej prywatne życie. Była dumna że go potraktowała w ten sposób. Ale z drugiej strony nie wiadomo dlaczego czuła się dziwnie. Nie chciała go iść przeprosić bo by głupio to wyglądało. Tak więc stwierdziła że o nim zapomni a ta ich relacja pójdzie w zapomienie. Bo ani ona, ani on, nie są dla siebie. Tak twierdziła Mia. Kiedy szła w pewnej chwili usłyszała że ktoś ją śledzi. Pierwsza myśl dziewczyny była taka że to może znowu Walker. Przyśpieszyła kroku. Okazało się że jej nogi były zbyt krótkie i po chwili pojawił się koło niej mężczyzna. Był on nieznany dla nastolatki. Miał na sobie jeansową bluzę i czarne spodnie. A na twarzy gościł uśmieszek.
-Hej niunia. Gdzie tak pędzisz?
-Przepraszam śpieszę się.
To powiedziawszy dziewczyna od razu poczuła dłoń mężczyzny zaciskającą buzię aby nie krzyczała. Drugą natomiast położył na jej udzie. Facet przygwoździł dziewczynę do muru. Nie mogła oddychać. Był tak silny że dziewczyna nie była w stanie się uwolnić. Poczuła jak łza spływa jej na policzku. Wydawała dźwięk podobny do krzyku aby ktoś ją usłyszał. Dłoń z uda przeniósł na jej zamek od spodni. Rozpiął go i włożyć obrzydliwą dłoń w jej majtki.
Całą akcję zauważył Raphael który szedł akurat tamtą ulicą. Początkowo nie wiedział że to akurat jest Mia. Ale i tak była ta osoba gwałcona więc wypadałoby uratować. Mężczyzna od zawsze był uczony że trzeba szanować kobiety i nie robić im niczego wbrew ich woli. Kiedy nie chcą, nie mogą być dotykane. 50-latek podszedł bliżej i zauważył Mię i faceta około 40 lat który trzyma swoją rękę w majtkach dziewczyny próbując ją zgwałcić. W jej oczach można było zobaczyć strach, smutek i przerażenie. Raphael bez zastanowienia złapał nieznajomego za bark i odczepił go od ciała Mii.
-Zabije się za to że próbowałeś zrobić jej krzywdę!!!
Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Była w szoku. Nie wiedziała też skąd on się tutaj zjawił. Ale cieszyła się że uratował ją. Raphael złapał mężczyznę za jeansową kurtę i go potrząsnął.
-Uciekaj zanim cie zabije, ty zboku!
Walker póścił faceta a on szybko uciekł w obawie przed atakiem mężczyzny. A teraz zwrócił się do opierającej się o mur zszokowanej dziewczyny.
-Nic ci nie jest?
-Nie. Znaczy może trochę boli mnie...
-Co?
-Pochwa
-Mogę cię zabrać do ginekologa, jak potrzebujesz pomocy.
-Nie, chyba dam radę.
-Na pewno? Wiesz, że to poważna sprawa.
-Wiem, ale nie potrzebuje, dam radę. A i jeszcze jedno nie mów nic mojemu tacie.
-Dlaczego miałbym mu o niczym co się wydarzyło nie wspominać? Przecież zostałaś zgwał...
-Nie, błagam. Nie mówmy już o tym.
Raphael mógł usłyszeć łamiący się głos dziewczyny. Podszedł do niej i przytulił ją. Chciał dać jej wsparcie. Zdawał sobie sprawę z tego że będzie miała teraz traumę i nie może się nikomu wyżalić bo ojciec nie zrozumie jej. W sumie to żaden facet tak bardzo nie zrozumie kobiety w takiej sytuacji jak druga kobieta. A Mia nie miała matki więc nie miała wsparcia w tej sytuacji. Walker postarał się być dla niej wsparciem w tych trudnych chwilach. Mężczyzna pogłaskał brązowe włosy nastolatki które sięgały jej do ramion. A ona z całej siły obejmowała jego klatkę piersiową, a głowę miała przekręconą w bok dotykając jego torsu policzkiem.
-Teraz jesteś bezpieczna. Nie dam Cię nikomu skrzywdzić.
On mógł poczuć bijące serce dziewczyny. Gdzieś w środku przeczuwał że bije ono dla niego. Dziewczyna odczepiła się od klatki Raphael'a i spojrzała mu w oczy. W jego oczach dostrzegła troskę i współczucie. Nastolatka uśmiechnęła się do niego bo była szczęśliwa że on ją uratował. Ustała na palcach i przybliżyła się do niego. Pogładziła jego policzek. Walker czuł że zaraz eksploduje. A ona złapała obiema dłońmi jego policzki i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. On odwzajemnił go i położył swoje dłonie na biodrach nastolatki. Był szczęśliwy ale trochę zaskoczony. Nie wyobrażał sobie nigdy że kiedyś będzie się całować z Mią. Dziewczyna pogłębiła pocałunek. Po chwili zorientowała się co zrobiła. Speszyła się i uciekła od mężczyzny. A on oblizał wargi i przyglądał się biegnącej Mii. Uśmiechnął się do siebie ze szczęścia. Czy to oznaczało że Mia go kocha? To się okaże...
CZYTASZ
Będę twoim aniołem stróżem
Roman d'amourPewna nastolatka dowiaduje się że w tym samym mieście mieszka pewien przystojny wdowiec, który zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia.