Rozdział 8: Narada bojowa

539 54 5
                                    

Grupowi wszystkich domków zebrali się przy stole pingpongowym. Nie było oczywiście nikogo z domku trzeciego, bo jedyny syn posejdona chodził teraz do normalnej szkoły. Niby przydało się, żeby to był - do wojny coraz bliżej no i w ogóle, ale trochę mu się nie dziwię. Mógł chociaż przez ten czas żyć normalnie (a przynajmniej na tyle normalnie, na ile pozwalały mu na to potwory). Wielu innych też tak robiło. Dlatego, jeśli grupowego w tej chwili nie było, na spotkanie przyszedł ktoś w rodzaju zastępcy. Zastanawiała mnie tylko obecność Matta i Emily, skoro nie byli grupowymi ani zastępscami (zwłaszcza, że bracia Hood byli całoroczni). Może też mieli jakąś ważną sprawę? Zostalo mi tylko czekać, aż Chejron wszystko opowie. 

-Ostatniej nocy trzem obozowiczom przyśniły się sny - zaczął centaur. Czyli już wiem po co Matt i Emily. Jak widać nie byłam jedyna. - Co ciekawsze, wszystkie sny sprowadzały sie do jednego: starca, który wzywał ich do siebie. Mam podejrzenia, kim on jest, ale lepiej będzie, jeśli potwierdzi to wyrocznia. 

-Przejdźmy do rzeczy - wtrącił się Connor Hood. - Idźcie już po przepowiednia, muszę... ee... załatwić pewną sprawę.

-Może lepiej cię tu przetrzymać - odezwała się Clarisse. - Znów idziesz zrobić jakis idiotyczny dowcip.

-Czy ja mowię, że chcę wykręcić numer? - zaczął się bronić syn Hermesa. 

- Zawsze to robisz, więc czego się spodziewać? - uciął Beckendorf, grupowy od Hefajstosa. 

-CISZA! - wrzasnął pan D. Wszyscy aż podskoczyli. - Ja też chcę mieć już spokój, więc nie marnujcie mojego czasu na jakieś idiotyczne kłutnie! Idźcie do wyroczni, pochwalcie się, co wam powie i spadajcie na misję! Naprawdę mam dość siedzenia tutaj.

Zapadła cisza przerywana tylko przez czkawkę, której nabawił się grupowy domku Dionizosa. 

-Myśllę, że misję powinna przeprowadzić Emily - stwierdził Chejron. - Ma dość spore doświadczenie w walce z potworami. Idź więc na strych, zobaczymy, co na to powie wyrocznia.

-Emily wstała i jeśli chciała coś powiedzieć, to zrezygnowała z tego. Strych. Legendarne mieszkanko mumii - wyroczni. Podejrzewam, że nikt w tym momencie nie chciałby się z nią zamienić. 

***

Gdy Dziewczyna wróciła, była dwa razy bledsza niż wcześniej. Clarisse i bracia Hood przerwali swoją kłutnię, którą oczywiście kontynuowali po wyjściu Emily, i wpatrywali się w nią wyczekująco. 

- Co usłyszałaś? - zapytał Chejron. 

Córka Ateny przełknęła ślinę i zaczęła recytować:

Trójka herosów snem obdażona

Pozna strażnika sekretów strzeżonych

Gdzie niebo z ziemią stykać się będzie,

Król zapomniany ukrycie zdobędzie

Dni niebios pana są policzone

W dniu przesilenia w śmierci powróci ramiona

Znowu zapadła cisza. Chyba szyscy musieli to przetrawić. 

-Pan niebios? - zapytała się w końcu Silena Beauregard. - Czy to znaczy...?

-Nie - odrzekł Chejron. - Mam wrażenie, że chodzi tu o kogoś innego. O innego, starzego pana niebios. Ale macie mało czasu. Musicie wyruszyć jutro rano, na znalezienie go macie tydzień.

Z pamiętnika herosaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz